31 grudnia 2012
28 grudnia 2012
Zmiany
27 grudnia 2012
Dobijamy do 100!
jeszcze jeden komentarz i będzie ich 100 *.* dziękuje wam i za te 3694 wejścia ! lepsze by były lajki ale co tam xDD i tak wam dziękuje ; ** jesteście świetne . To jak dobijamy do 100 komentarzy ? xD głupia jestem tak wiem ; D ej a co myślicie o stronce na facebook'u ? ; P chcecie ? / Harriet xx
26 grudnia 2012
33.
Twoim oczom ukazał się Niall. Widziałaś smutek na jego twarzy. Wyglądał tak jakby chciał się zaraz popłakać.
- Niall ... - zaczęłaś niepewnie. - Ja nic ...
- Myślałem, że mnie kochasz ! - krzyknął.
- Ale Niall ...
- Nie ! Rozumiem, ale dlaczego nie mogłaś mi tego powiedzieć ?!
- Niall przecież ja ... - chłopak uciekł. - cię kocham. - dokończyłaś cicho. Po twoim policzku spłynęły pojedyncze łzy.
- Emmm .... - zaczął James. - Ja nie wiedziałem, że ty ...
- Zamknij się ! To wszystko twoja wina ! - krzyknęłaś poczym uderzyłaś go w twarz i uciekłaś. Wbiegłaś do hotelu i pobiegłaś w stronę pokoju Niall'a. Otworzyłaś drzwi.
- Gdzie ... Gdzie jest ... - mówiłaś zdyszana. - Gdzie jest Niall ? - zapytałaś. W pokoju byli wszyscy oprócz blondyna.
- Co się stało ? - spytał Zayn. Łzy puściły ci się ciurkiem z oczu.
- To ... To ... James. - powiedziałaś przez łzy.
- Dlaczego ?! - zerwał się Zayn.
- Jaki James ?! - pytał Harry. - Co to za idiota, że cię zranił ?! Niech go tylko ...
- Chciał mnie pocałować... , a ja ... ja ... go nie powstrzymywałam, a Niall ... Niall ... On to widział i ... on ... pomyślał, że ... go już nie .. kocham - wybełkotałaś i zaczęłaś jeszcze bardziej płakać. Loczek mocno cię przytulił.
- Nie płacz. - mówił głaszcząc cię po głowie. - Wszystko się ułoży.
- Wy ... Wy wiedzieliście.. że ja ... i .. i Niall ... my ..
- Nie. - odpowiedzieli chórem. Przytuliłaś Harr'ego. Nagle Niall wpadł do pokoju. Trzasnął drzwiami. Nie zauważył cię. Rzucił się na łóżko, walił w niego pięściami i klnął coś pod nosem.
- N... - Zayn chciał coś powiedzieć, ale Liam go powstrzymał. Harry zaczął gestykulować. Wszyscy zrozumieli mniej więcej, że mają udawać, że o niczym nie wiedzą. Podciągnęłaś nosem. Nim się obejrzałaś byłaś w pokoju sama z blondynem. Zaczęłaś do niego podchodzić. Nie chciałaś żeby wiedział o twojej obecności. Pochamowałaś płacz. Usiadłaś na łóżku. Wyciągnęłaś w jego stronę rękę, ale ją cofnęłaś. Słyszałaś jego ciche popłakiwanie. Zrobiło ci się go żal. Objęłaś go ramieniem i pocałowałaś w policzek. Szybko odwrócił głowę.
- Niall ja ... - zaczęłaś.
- Dlaczego mi nie chciałaś powiedzieć ? Przecież bym ci wybaczył. - powiedział załamanym głosem.
- Ale Niall ... Ja przecież...
- Tak ?
- Ja cię kocham .
-Ale ... Wy się całowaliście.
- Nie, do niczego nie doszło. On tylko chciał mi wytrzeć ...
- Musztarda ?! - powiedział troszkę rozweselony. Zaśmiałaś się.
- Yhym.
- Ymm .. Wytrę ci to. - przybliżył się do ciebie i pocałunkiem ztarł z twojej twarzy sos. Popatrzyłaś w jego niebieskie oczy. Niall położył rękę na twojej szyi i przyciągnął cię do siebie. Znów utonęliście w pocałunku. Tym razem bardziej namiętnym. I z każdą chwilą coraz bardziej go pogłębialiście. Kiedy oderwaliście się od siebie połoźyliście się obok siebie i przytuliliście się.
- Ja ciebie też kocham. - szepnął ci do ucha.
- Co robiłeś dzisiaj w nocy ? - zapytałaś.
- Eeeee ... No ... Spałem.
- Tak tak ... Na korytarzu i chłopaki nieśli cię do łóżka. - odpowiedziałaś ze śmiechem.
- Możliwe.
- Nie kłam. Czego mi nic nie powiedziałeś ?
- Ja nie pamiętam kiedy wyszłem z domu !
- Jak to ?!
- Zayn mnie podpił.
- Taa …
- Dlaczego mi nie wierzysz ?
- Wierze ci.
- Aha... - nastało milczenie które przerwał Louis wbiegający do pokoju.
- Niall ! - krzyknął.
- Coś się stało ? - zapytał blondyn.
- Nie. Tylko chciałem zobaczyć czy wszystko ok. Cześć. - rzucił i wyszedł. Zaraz potem wszedł Liam.
- Możesz zostawić nas samych ? - spytał trochę niespokojnym głosem.
- Tak. Wszystko w porządku ? - odpowiedziałaś.
- Tak, tak. Idź już. - po tych słowach wyszłaś. Przed drzwiami stała pozostała trójka. Po chwili weszli do środka. Ty wróciłaś do pokoju. Minęła godzina. Wychodziłaś z pokoju kiedy przed drzwiami stanął...
iii ? xD podoba się ;33 / Harriet xx
Bad news ;c
25 grudnia 2012
Gdzie komentarze ? ;3
16 grudnia 2012
32.
W drzwiach stał Zayn. Popatrzyliście na niego.
- No co ? - zapytał po kilku minutach.
- Po co przyszedłeś ? - spytał Niall.
- Eeee ... Zapomniałem. - odpowiedział. Myślał przez chwilę. - Już wiem ! Za dwie godziny koncert.
- Teraz mi to mówisz ?! - blondyn wyleciał z pokoju. W jego ślady poszedł Zayn. Zrobiło ci się trochę duszno więc usiadłaś. Ktoś zapukał w drzwi. Popatrzyłaś w tamtą stronę. W drzwiach stał Harry.
- Idziesz na koncert ? - zapytał.
- Nie wiem. Chyba zostanę. Źle się czuję.- odpowiedziałaś. On szybko do ciebie podszedł i uklęknął obok ciebie.
- Co ci jest ? Jesteś chora ? - spytał wystraszony.
- Nie. Tylko trochę mi duszno i mnie głowa boli.
- Może ktoś powinien z tobą zostać ?
- Nie trzeba. Nic mi nie jest. Poleżę chwilę i przestanie.
- Na pewno ?
- Tak. Idź już. - pocałowałaś go w policzek.
- Trzymaj się. - uśmiechnął się na odchodne. Chwyciłaś się za głowę, ponieważ ból się nasilił. Pomału wstałaś i położyłaś się na łóżku.
***kilka godzin później***
Pomału otwarłaś oczy. Było ciemno. Popatrzyłaś na zegarek. Dochodziła 2. Poszłaś do twojej mamy - spała. Ciekawiło cię czy chłopaki robią to samo. Narzuciłaś na siebie bluzę i poszłaś w stronę pokoju Niall'a. Drzwi były otwarte. Weszłaś po cichu. Zobaczyłaś śpiącego Liam'a, łóżko blondyna było puste. Poszłaś do reszty pokojów. Wszystkie były zamknięte. Wróciłaś do śpiącego chłopaka. Trzepnęłaś go w ramię.
- Ała ! - krzyknął.
- Sory. - szepnęłaś.
- Co chciałaś ?
- Gdzie Niall ?
- Poszedł z chłopakami do klubu. - powiedział i odwrócił się na drugą stronę. Westchnęłaś i poszłaś do łóżka. Martwiłaś się o niego. Włączyłaś laptopa. Nie było nic ciekawego, więc go wyłączyłaś. Próbowałaś zasnąć. Cały czas dręczyło cię to gdzie jest. Dzwoniłaś do niego, a on nie odbierał. Cała reszta też. Starałaś się o tym nie myśleć. Nagle usłyszałaś huk. Zerwałaś się na równe nogi i wybiegłaś na korytarz. Leżał tam Niall mamroczący coś pod nosem. Był pijany. Wkurzyło cię to, ale podbiegłaś do niego.
- Nic ci nie jest ? - spytałaś.
- CO SIĘ STAŁO ?! - wybiegł z pokoju Liam. Zobaczył blondyna. - A to Niall. - poszedł. Nie mogłaś się z nim dogadać. Cały czas mówił coś nie na temat. Nagle wbiegła reszta chłopaków. Popatrzyli na ciebie i zaczęli się śmiać.
- Wszystko ok ? - zapytałaś.
- Taa ... Niall nam padł. - powiedział Louis i zaczęli się znowu śmiać. Obok ciebie usiadł Harry.
- Głowa nie boli ? - spytał.
- Nie. - wydawało ci się, że jest najmniej pijany.
- To dobrze. Wracaj do łóżka, a my go zaniesiemy. - przytulił cię i pomógł wstać.
- Na pewno ?
- Tak. Śpij dobrze. - pocałował cię w czoło.
- Dzięki, pa. - rzuciłaś i wróciłaś do pokoju. Nikogo nie było słychać. Odetchnęłaś z ulgą. Po chwili zasnęłaś. Rano obudziło cię głośne chrapanie. Niechętnie otworzyłaś oczy. Obok ciebie spał loczek. Na jego widok krzyknęłaś i upadłaś z hukiem na podłogę.
- Cichoooo ... - powiedział zachrypnięty.
- Będę cicho jak wyjaśnisz mi co tutaj robisz ! - krzyknęłaś. Wtedy chłopak otworzył oczy. Był zmieszany.
- Eeeee ... Nie wiem.
- Lunatykujesz ! - udawałaś wystraszoną.
- Na to wygląda. - wzruszył ramionami i zamknął oczy.
- Skoro już się obudziłeś to wynocha z pokoju !
- Muszę ?
- Tak, musisz. - chłopak ze skwaszoną miną wyszedł z pokoju. Poszłaś do łazienki. Przebrałaś się w czyste ciuchy i umyłaś się. Pomału zeszłaś na śniadanie. Potem wróciłaś do pokoju i dostałaś SMS-a.
" Hej spotkamy się dzisiaj ? James xx "
Odpisałaś, że się zgadasz byliście umówieni na 1 po południu w tym samym miejscu co ostatnio. Miałaś godzinę. Byłaś prawie gotowa.
- Jeszcze lekki makijaż . - szepnęłaś do siebie. Poszłaś do Niall'a zobaczyć jak się czuje. Chłopak spał jak zabity, a jego lokator robił coś na laptopie.
- Co robisz ? - zapytałaś półszeptem.
- Twitcam'a. Chcesz dołączyć ? - odpowiedział.
- Eeeee ... chyba nie.
- Dlaczego ?
- Nie bardzo chcę, żeby widział mnie cały świat. Tak poza tym spotykam się z James'em.
- Tym od Zayn'a ?
- Tak.
- Uważaj żeby Niall nie był zazdrosny. - pokazał głową na chłopaka.
- Dobra, dobra. Lece pa. - posłałaś w jego stronę uśmiech i wyszłaś. Szłaś pomału w stronę parku. Gdy byłaś na miejscu od razu spostrzegłaś chłopaka. Poszłaś w jego stronę. Po chwili on także cię zauważył. Przywitał cię i przytulił. Ty zrobiłaś to samo. Cały czas myślałaś o tym co powiedział ci Liam. " uważaj żeby Niall nie był zazdrosny ". Nic cię z James'em nie łączyło, ale on mógł zrozumieć to inaczej.
- Co powiesz na zapiekanki ? - uśmiechnął się do ciebie.
- Ok. Chodźmy. - powiedziałaś wstając. Ruszyliście w stronę najbliższego baru. Zamówiliście jedzenie i usiedliście przy stoliku. Nagle chłopak zaczął się śmiać.
- Coś nie tak ? - zapytałaś.
- Masz musztardę na policzku. - odpowiedział ciągle się śmiejąc. - Chodź pomogę ci. - wziął chusteczkę i się do ciebie przybliżył. Czułaś jego oddech na sobie. Wiedziałaś, że chłopak chce cię pocałować. Mimo tego nie powstrzymywałaś go. Nie wiedziałaś co tobą kierowało. Przecież masz chłopaka. Całą tą sytuację przerwało chrząknięcie kogoś kto był przy waszym stoliku. Prędko odwróciłaś głowę. Twoim oczom ukazał się ...
Dobra beznadziejny i krótki -.- ale macie jak chciałyście ^^ z resztą obiecałam wam. Mam nadzieję, że nie będę musiała znowu prosić was o komentarze ? c: Minimum musi być 5 komentarzy ^^ / Harriet xx
14 grudnia 2012
Więcej komentarzy :D
7 grudnia 2012
31.
Część 7 :
Jedynie jakaś karteczka na podłodze . Podniosłaś ją i wróciłaś do pokoju.
" spotkajmy się w tamtym miejscu. Chodzi mi o czerwone kółeczko. Będę czekać o 3 :) " obok była narysowana mapa. Zaznaczony był hotel i jakieś miejsce na czerwono. Stwierdziłaś, że było to miejsce o którym ktoś pisał w liście. Wszystko było starannie narysowane. Poszłaś do Niall'a. Zapukałaś delikatnie do drzwi.
- Proszę . - usłyszałaś jego głos . Weszłaś. - Hej ! - ucieszył się na twój widok. - Co tam ?
- Nic . - odpowiedziałaś z uśmiechem. - Nie wychodzisz dzisiaj nigdzie ?
- Nie. Chyba, że ty chcesz ? Chętnie gdzieś z tobą wyjdę.
- Aham . Ok . Dzisiaj nie mogę.
- Dobrze. - pocałował cię delikatnie w policzek. Wyszłaś i wróciłaś do swojego pokoju. Usiadłaś na łóżku i rozmyślałaś kim jest ten ktoś. Popatrzyłaś na zegarek była 2 . Nie wiedziałaś czy iść. Stwierdziłaś, że pójdziesz. Miałaś nadzieję, że to Hazz albo któryś z 1D. Szybko wstałaś, przebrałaś się, rozpuściłaś włosy, powiedziałaś mamie, że idziesz i wyszłaś. Wzięłaś ze sobą mapkę. Byłaś już prawie na miejscu, czyli w parku. Wzięłaś głęboki oddech i weszłaś. Dostałaś SMS-a.
" Trzecia ławka od wejścia :) "
Poprawiłaś włosy i usiadłaś na ławce. Zauważyłaś chłopaka w kapturze idącego w twoją stronę. Wystraszyłaś się. Nie widziałaś jego twarzy. Usiadł obok ciebie. Serce biło ci bardzo szybko.
- Hej. - powiedział cicho.
- Cześć. - powiedziałaś szybko. - To z tobą miałam się spotkać ?
- Tak. - zdjął kaptur i się uśmiechnął. Twoim oczom ukazał się chłopak o ciemnych, blond włosach i brązowych oczach. - Jestem James. - posłał ci kolejny uśmiech.
- (t.i). - odwzajemniłaś gest. - Skąd o mnie wiedziałeś ?
- Zayn mi sporo o tobie mówił. I to on zostawił karteczkę i pokazał mi twoje zdjęcia.
- Aham.
- Dużo mi pomógł.
- Widać.
- Idziemy na kawę ?
- Tak, jasne. - wstaliście i poszliście do pobliskiej kawiarni. Bardzo miło wam się rozmawiało. Opowiedział ci trochę o sobie. Wiele cię z nim łączyło. Nagle zadzwonił twój telefon.
- Przepraszam. - powiedziałaś i odeszłaś od stolika. - Halo ?
- Gdzie jesteś ?! - krzyknął Niall który był po drugiej stronie.
- Na kawie. - odpowiedziałaś mu spokojnie.
- Ty wiesz która jest godzina ?!
- Nie jesteś moim ojcem ! - krzyknęłaś już zdenerwowana.
- Ale twoim chłopakiem. - powiedział już nieco spokojniej. Gdy usłyszałaś " twoim chłopakiem " poczułaś coś dziwnego.
- Przepraszam. Zaraz będę. - rzuciłaś i rozłączyłaś się. Wróciłaś do James'a. - Muszę już iść.
- Szkoda. Odprowadzę cię. - odpowiedział z uśmiechem. Kiwnęłaś na znak, że się zgadzasz. Po około 10 minutach byliście na miejscu.
- To ja już pójdę. - uśmiechnęłaś się.
- Do zobaczenia. - przytulił cię chłopak i pocałował w policzek.
- Pa. - odeszłaś. W holu zauważyłaś Niall'a który chodził po całym pomieszczeniu. Nie chciałaś żeby cię zauważył. Szybko poszłaś w stronę schodów.
- Ej ! - krzyknął blondyn. Szłaś dalej udając, że nie słyszysz. - Stój ! - rozkazał ci. Wystraszyłaś się i stanęłaś. - Gdzie ty byłaś ?! - krzyknął jak był już blisko ciebie.
- Na spotkaniu. - powiedziałaś cicho. Nie chciałaś robić afery.
- Z kim ?!
- A co nie mogę się z nikim spotykać ?
- Ty tu nikogo nie znasz !
- No to już znam ! - znowu twoje nerwy puściły. - Nie musisz się tak o mnie martwić ! Ja mam już 17 lat ! Za kilka miesięcy kończę 18 !
- Ja się o ciebie martwię !
- Nie a takiej potrzeby ! - powiedziałaś i szybko pobiegłaś na górę i zamknęłaś drzwi do pokoju. Usiadłaś na łóżku i nie wiedziałaś kiedy, ale zasnęłaś.
- (t.i) . - ktoś cię szturchał. - Wstawaj. - rozpoznałaś swoją mamę.
- Nieeeeee ... - powiedziałaś zachrypniętym głosem.
- Ja spróbuję. - usłyszałaś jeszcze jeden głos, ale nie wiedziałaś kto to. Przez chwilę było cicho. Ale nie chciałaś tego sprawdzać. Spałaś dalej. - WSTAWAJ ! - ktoś krzyknął ci prosto do ucha, a ty się zerwałaś.
- CO ?! - zapytałaś wystraszona. Twoim oczom ukazał się Zayn. Uśmiechnął się cwaniacko. - Zabiję cię ! - krzyknęłaś.
- Taa ... Ciekawe jak ?! - wystawił ci język. Popatrzyłaś na niego i się uśmiechnęłaś. Pomału wstałaś i zaczęłaś go ścigać. - AAAAAA ! - krzyczał cały czas, a ty za nim biegłaś. Miałaś trochę dość więc oparłaś się o ścianę. Usłyszałaś kroki. Zerknęłaś kto to. To był mulat. Był coraz bliżej. Kiedy kroki ucichły wyskoczyłaś zza ściany.
- Bu !
- Aaaaaa !!! - zaczął uciekać, a ty dumna wróciłaś do pokoju. Przebrałaś się i poszłaś na śniadanie. Wzięłaś jakieś jedzenie i usiadłaś przy stoliku. Wzrokiem błądziłaś po pomieszczeniu. Nagle zobaczyłaś Niall'a. Chciałaś pójść, ale ktoś kto koło ciebie siedział chwycił cię za nadgarstek. Wystraszona obróciłaś głowę. To był Harry.
- Gdzie idziesz ? - spytał.
- Do pokoju. - rzuciłaś, a on cię puścił.
- (t.i) ! - krzyknął blondyn.
- Odwal się ! - uciekłaś do pokoju. Drzwi zamknęłaś. Chłopak cały czas się dobijał i mówił coś, ale ignorowałaś go. Ktoś otwierał drzwi - twoja mama. Wpuściła Niall'a.
- (t.i) . - powiedział.
- Co ?! - krzyknęłaś. Nie chciałaś z nim rozmawiać. Wkurzona byłaś sytuacją z ostatniego wieczoru.
- Przepraszam . Nie chciałem żebyś była zła. Po prostu się o ciebie martwiłem. Wyszłaś nic nie mówiąc. - mówił trzymając cię za ręce. - Przepraszam. - po twoich policzkach spłynęło kilka łez. Przytuliłaś go. W głębi nie byłaś na niego zła.
- Ej ! - oderwaliście się od siebie. W drzwiach stał ...
Przepraszam, że krótkie ; xx może napiszę następną dłuższą, ale nic nie obiecuję. Podoba się ? ^^ / Harriet xx
28 listopada 2012
będzie kolejna :D
30.
Ale ktoś chwycił cię od tyłu i zabrał ze sobą. Ostatnie co widziałaś to wstający i biegnący w twoją stronę Harry, a potem tylko ciemność. Nie wiedziałaś kto cię porwał. Usłyszałaś jakiś hałas i straciłaś przytomność. Obudziłaś się w jasnym pomieszczeniu. Farba odpadała od ścian. Widok tego pomieszczenia przeraził cię. Spostrzegłaś, że masz związane ręce i nogi. Nie wiedziałaś co się dzieje i gdzie jesteś. Zaczęłaś krzyczeć. Jakiś mężczyzna wszedł do pomieszczenia.
- Zamknij się ! - krzyknął.
- Bo co ?! - odpyskowałaś. Facet sięgnął po coś leżącego na stoliku. Przeraziłaś się. Zobaczyłaś w jego dłoni nóż.
- Więc ? - popatrzył na ciebie. Od razu umilkłaś. Odszedł. Czas ci się dłużył. Na dworze było ciemno. Zaczęłaś się wiercić. Chwile potem przyszedł ten sam mężczyzna. Popatrzył czy nic nie robisz i odszedł. Słyszałaś rozmowę:
- Co z nią zrobimy ? – zapytał. Nagle ucichło. Chwilę potem usłyszałaś trzask. Wystraszyłaś się. Następnie coś się roztłukło. Byłaś przerażona. Bałaś się. Siedziałaś cicho na swoim miejscu. Kilka minut po tym widziałaś jak ktoś przebiega obok drzwi pokoju w którym byłaś. Wszędzie rozpoznałabyś tą burzę loków.
- Harry ! - krzyczałaś. - Harry ! -zobaczyłaś chłopaka w drzwiach. Szybko do ciebie podbiegł. Rozwiązał cię.
- Nic ci nie jest ? - zapytał.
- Nie. - przytuliłaś się do niego. -Dziękuję.
- Chodź. - chwycił cię za nadgarstek i pociągnął za sobą. Kiedy wyszliście z pomieszczenia zobaczyłaś potłuczone szklanki i dwóch mężczyzn leżących na podłodze. - Nic im nie jest, ale zaraz się obudzą, więc szybko. -biegłaś za nim co sił. Wyszliście na dwór. Kiedy dowiedziałaś się, że macie iść do domu na nogach wszystkiego ci się odechciało. Loczek widząc twoją minę wziął cię na ręce. Popatrzyłaś na niego, a on na ciebie. Jednak odwrócił szybko głowę. Wykorzystałaś sytuację. Delikatnie wtuliłaś się w jego tors i zasnęłaś. Obudziłaś się kiedy weszliście do domu jednak nie chciałaś żeby on o tym wiedział. Było ci przy nim tak ciepło.
- Co się stało ?! – usłyszałaś głoś Niall’a. – Coś ty jej zrobił ?!
- Cicho. Nic jej nie jest i to nie moja wina. – odpowiedział delikatnie. – Długa historia. Potem ci opowiem.
- Zaniosę ją.
- Nie, bo ją obudzisz. Ja to zrobię. –głosy chłopaków ucichły. Słyszałaś odgłos otwieranych drzwi. Czułaś jak Harry kładzie cię na łóżku. Kiedy nie czułaś już jego rąk na sobie otworzyłaś oczy i chwyciłaś go za nadgarstek.
- Harry … - powiedziałaś zachrypniętym głosem. Odwrócił się w twoją stronę. – Dziękuję ci jeszcze raz.
- Nie ma za co. Śpij dobrze, jutro wyjeżdżamy w trasę. – pocałował cię w czoło i wyszedł. Uśmiechnęłaś się delikatnie i ponownie zasnęłaś. Rano obudziły cię krzyki chłopaków. Co chwila padały słowa takie jak " szybko ! ", " nie zdążymy ! " " wszystko zabraliśmy ?! " itp. Nie wiedziałaś o co chodzi. Przeciągnęłaś się i wyszłaś z pokoju. Zobaczyłaś biegających ich po domu. Śmieszył cię ten widok. Louis biegał z majtkami na głowie, Niall upychał do buzi kanapkę, Zayn przewalał wszystkie rzeczy. Wszyscy byli jedynie w spodniach. Jako pierwszy zauważył cię Harry i podszedł do ciebie.
- Masz godzinę. - powiedział do ciebie, uśmiechnął się i pocałował w policzek. Już wiedziałaś o co chodzi. Lecieliście w trasę. Pośpiesznie wróciłaś do pokoju, ubrałaś się, powkładałaś rzeczy do walizki, poszłaś do kuchni coś zjeść i na końcu uczesałaś się, wzięłaś prysznic, umyłaś zęby i ubrałaś się ponownie. Tym razem ładniej. To wszystko zajęło ci 30 minut. Szczęśliwa podeszłaś do Niall'a i dałaś mu całusa.
- Za niedługo wyjeżdżamy. - oznajmił.
- Wiem. - odpowiedziałaś. - Dlaczego Lou ma majtki na głowie ?
- Mnie się pytasz ?! - podeszłaś do Louisa
- Dlaczego ....
- Mam majtki na głowie ? - przerwał ci z uśmiechem. - W zasadzie nie wiem, obudziłem się w nich.
- Aha ... - rzuciłaś i odeszłaś. Poszłaś szukać swojej mamy. Szłaś w stronę jej pokoju kiedy otworzyły się drzwi do pokoju Liama. Dostałaś nimi i upadłaś na podłogę. Kiedy chłopak cię zobaczył kucnął obok ciebie.
- Wszystko ok ? Żyjesz ? - zapytał.
- Nie, nie żyje. - zaśmiałaś się. - Wszystko dobrze.
- Uff .. To ok. - pomógł ci wstać.
- Dzięki. - wtedy obok was przeszła twoja mama.
- Jedziemy. - powiedziała z uśmiechem. Pobiegłaś po walizki. Chwilę potem siedziałaś w samolocie obok Niall'a, a twoja mama koło Hazz. Śmieszyło cię to, bo wiedziałaś, że lubi starsze kobiety. Tak mówiła (i.t.p). Wylądowaliście szczęśliwie. Na lotnisku było tysiące fanek. Nie miałaś pojęcia gdzie jesteście. Zapytałaś się Zayn'a, który szedł obok ciebie.
- W Paryżu. - odpowiedział. Uśmiechnęłaś się. Miasto miłości. Westchnęłaś ze szczęścia. Pojechaliście do hotelu. Miałaś pokój z mamą. Ktoś zapukał w drzwi waszego pokoju. Otworzyłaś je. Nikogo nie było. Jedynie ...
Przepraszam, że taka krótka ; cc i tak męczyłam ją jakieś 3 dni : / chcecie dalej ? / Harriet xx
22 listopada 2012
29.
Część 5:
I chciał cie pocałować, ale nagle zaczął padać deszcz. Trochę się od ciebie osunął, ale zaraz potem znowu chwycił cie za podbródek, przyciągnął i tym razem pocałował. Nie sprzeciwiałaś się wręcz przeciwnie. Serce zaczęło ci mocnej walić. Odwzajemniłaś pocałunek. Wiedziałaś teraz dobrze co to było za uczucie i ze w tym momencie się wzmocniło.
- Kocham cie . - szepnął ci do ucha. Przytuliłaś go.
- Ja ciebie tez. - odpowiedziałaś.
- Chodźmy do domu, bo jeszcze się rozchorujesz. - powiedział, a ty widziałaś troskę w jego oczach. Delikatnie się uśmiechnęłaś.
- Dobrze. - Wstaliście i ruszyliście w stronę ich domu. Kiedy weszliście blondyn kazał ci iść się przebrać i sam zrobił to samo. Popatrzyłaś na kalendarz żeby zobaczyć kiedy jedziecie. Miałaś wyraźnie zaznaczony dzisiejszy dzień. Poszłaś do salonu. Na kanapie siedzieli Niall, Zayn i Lou.
- Chłopaki my nie mieliśmy dzisiaj jechać? - zapytałaś zdziwiona.
- Jakaś awaria samolotu. Jedziemy jutro. - odpowiedział ci mulat.
- Aha. - rzuciłaś. Odchodziłaś już kiedy blondyn cie zatrzymał.
- Nie zostaniesz z nami ? - uśmiechnął się do ciebie.
- Pójdę do pokoju i porozmawiam ze znajomymi. - odpowiedziałaś.
- Dobra. - chłopak posmutniał. Zrobiło ci się go żal. Podeszłaś do niego, dałaś mu buziaka w policzek i odeszłaś. Zrobiłaś to co mówiłaś - zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki.
- Hej. - zaczęłaś rozmowę.
- Heej . - odpowiedziała uradowana. - Lecisz już samolotem ?
- Nie. Była awaria i jutro lecimy.
- Szkoda. A co tam z Niall'em ? - zaczęłaś jej opowiadać co się dzisiaj wydarzyło. Po 20 minutach rozmowy rozłączyłaś się, bo przyszedł do ciebie blondyn.
- Wszystko ok ? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałaś z uśmiechem.
- Patrz jak nam dobrze. Ja lecę w trasę, a ty ze mną i nie musimy się rozdzielać.
- Tak, ale ja nie wiem czy tego chce. - westchnęłaś.
- Dlaczego ? - usiadł obok ciebie.
- Ja boję się tego co będzie po tym jak dowiedzą się, że jesteśmy razem. - posmutniałaś.
- Nie ma potrzeby. Przejdziemy przez to razem.
- Napewno ?
- Obiecuję.
- No dobrze. - uśmiechnęłaś się delikatnie po czym położyłaś się i popatrzyłaś w sufit. - Będę tęsknić za (i.t.p).
- Przecież nie wyjeżdżasz na zawsze.
- No tak, ale my praktycznie codziennie jesteśmy razem i to od dzieciństwa.
- W takim razie przerwa dobrze wam zrobi.
- Może masz rację...
- Nie może tylko napewno, a teraz chodź do nas. - Wstałaś i poszłaś za Niall'em. Oni jak zawsze oglądali coś w telewizji. Usiadłaś obok blondyna i robiłaś to samo. Chłopak objął cię ramieniem. Chwilę później dołączył do was Harry. Kiedy zauważył, że Niall cię przytula posmutniał i trochę się zezłościł.
*HARRY*
Bardzo kochałem (t.i), mimo że znaliśmy się tak krótko. Widok obejmującego ją blondyna był dla mnie nie do zniesienia. Zazdrość mnie pożerała. Musiałem wyjść. Wróciłem do swojego pokoju, usiadłem na brzegu łóżka i zacząłem rozmyślać.
- " Nie kocha mnie albo jest na mnie zła za to, że ją wtedy pocałowałem. Niestety nie mogłem się powstrzymać. Byłem tak blisko niej ... Nie zasługuję na nią, mimo to będę się starał dalej. Przecież nie ma chłopaka, a może ... " - biłem się cały czas z myślami. Nie wiedziałem co mam robić. Czy się poddać, czy walczyć dalej. O tym zamierzam myśleć przez cały dzień, aż zadecyduję.
*TY*
Ciekawiło cię gdzie poszedł Harry jednak nie chciałaś tego sprawdzać. Po 10 minutach widziałaś jak wychodzi z domu. Tylko ty to zauważyłaś. Skorzystałaś z tego. Powiedziałaś Niall'owi, że idziesz się przejść. Wyszłaś i poszłaś za Hazz, który o tym nie wiedział. Zaczęło się ściemniać, a chłopak dalej błąkał się po Londynie. Nagle skręcił na jakąś ścieżkę do lasu. Poszłaś za nim. Zdziwiło cię to, że wszedł między drzewa, ale nie poddawałaś się. Doszłaś do pięknego miejsca. Była tam wielka dziura w lesie. Na środku znajdowało się duże jezioro, a księżyc, który był w pełni odbijał się w jego lustrze. Wokół rosły pałki wodne i trzciny. Na powierzchni wody pływały lilie. To wszystko wyglądało tak pięknie. Zobaczyłaś, że Harry usiadł pod jednym z drzew i patrzył się w jezioro. Wyglądał jakby nad czymś rozmyślał. Cały czas mu się przyglądałaś. Podeszłaś bliżej. Nagle nadepnęłaś na gałąź.
- A niech to. - powiedziałaś cicho do siebie. Loczek pośpiesznie odwrócił głowę w twoją stronę. Nie widział cię dlatego przymrużył oczy. Po chwili odwrócił głowę i wrócił do poprzedniej czynności. Odetchnęłaś z ulgą. Nagle obok ciebie przebiegł jakiś jelonek. Uśmiechnęłaś się gdy go zobaczyłaś, ale potem uśmiech zszedł ci z twarzy, ponieważ wypchnął cię tak, że Harry mógł cię zobaczyć. Chciałaś pobiec do miejsca w którym poprzednio stałaś, ale zauważył cię.
- (t.i) ?! - zapytał. Kiwnęłaś głową. - Co tu robisz ?
- Ja... no ... ten ... zwiedzam las. Tak zwiedzam las. - powiedziałaś jąkając się.
- Ehe ... Śledziłaś mnie ?
- Nie ! - krzyknęłaś.
- Cicho .
- Przepraszam .
- Przyznaj się.
- No dobra..
- Ale dlaczego ?
- Ciekawiło mnie gdzie idziesz.
- Aha. Rozumiem. Siadasz ?
- Tak. - chciałaś do niego podejść, ale ...
Hmmm ... Podoba się ? ^.^ Chcecie dalej ? / Harriet xx
Nadchodzi 5 część ! :D
20 listopada 2012
69,69,69 i jeszcze raz 69 ._.
19 listopada 2012
28.
Popatrzyłaś w jego duże, zielone oczy, a on delikatnie musnął twoje usta. Popatrzyłaś na niego zdziwiona.
- Przepraszam. - powiedział cicho. Nie odezwałaś się tylko szybko poszłaś do swojego pokoju. Musiałaś to wszystko przemyśleć. Poczekałaś chwilę aż chłopaki poszli spać. Wtedy szybko poszłaś się wykąpać. Kiedy wracałaś do pokoju ktoś chwycił cię za rękę i pociągnął za sobą. Byłaś troszkę wystraszona, mimo że wiedziałaś, że to któryś z członków 1D. Kiedy chłopak cię obrócił ujrzałaś w ciemności loki. Wiedziałaś już kto to był.
- Dlaczego wtedy poszłaś ? - zapytał cicho Harry.
- Ja ... - westchnęłaś. Nie wiedziałaś czy czujesz coś do loczka. - Ja cię za krótko znam, Harry. Nie jestem w stanie stwierdzić ... - chłopak ci przerwał.
- Rozumiem. - powiedział smutnym głosem.
- Mogę już iść ?
- Tak, idź. - popatrzyłaś na niego. Harry usiadł na łóżku i patrzył w okno. Nie wiedziałaś co masz o tym wszystkim myśleć. Wyszłaś. Przez przypadek wpadłaś na kogoś. Upadliście obydwoje. Zaczęliście się śmiać.
- Przepraszam. - szepnęłaś.
- Znowu na mnie wpadasz. - zaśmiał się chłopak. Po głosie stwierdziłaś, że to Niall.
- Tak... znowu. - uśmiechnęłaś się, ale chłopak tego nie widział, bo było za ciemno. Wstaliście.
- Czego nie śpisz ?
- Nie mogłam zasnąć.
- Jak chcesz to chodź do mnie.
- Emmm ... Ok. - poszliście do pokoju blondyna. Zaświecił lampkę, która stała obok jego łóżka. Teraz go widziałaś. Usiadłaś na łóżku. Popatrzyłaś na wasze zdjęcie. Uśmiechnęłaś się sama do siebie.
- Tęsknię za tymi czasami. - westchnął.
- Ja też. - usiadł koło ciebie.
- Chcesz coś pooglądać ? Mam parę filmów na laptopie. - wziął go na kolana.
- Możemy. - znowu się uśmiechnęłaś. Zdawało ci się, że czujesz coś do tego blondyna, ale nie mogłaś stwierdzić co, bo było to zbyt małe uczucie. Niall położył się na łóżku i skinął głową obok siebie na znak żebyś zrobiła to samo. Uczyniłaś to. Chłopak wybrał jakiś film, a laptopa położył między wami. Była to komedia romantyczna której jeszcze nigdy nie widziałaś. Kilka minut przed zakończeniem filmu zasnęłaś. Rano obudziłaś się obok śpiącego blondyna. Wyglądał naprawdę słodko. Patrzyłaś na niego dopóki się nie obudził.
- Hej. - uśmiechnął się i przeciągnął.
- Cześć. - odpowiedziałaś.
- Głodny jestem. - powiedział w zamyśleniu. Zaśmiałaś się. - No co ?
- Nic nic. Zrobić ci coś ? - zaproponowałaś.
- Mogłabyś ?
- Jasne, że tak. - przytuliłaś go, wstałaś i poszłaś do swojego pokoju się przebrać. Potem szybko pobiegłaś do kuchni zrobić naleśniki. Po kilku minutach Niall przyszedł do ciebie i uścisnął cię od tyłu. Uśmiechnęłaś się.
- Smacznie pachnie. - powiedział. Chłopak usiadł przy stole, a ty podałaś mu śniadanie.
- Smacznego. - rzuciłaś i usiadłaś obok. Wtedy do kuchni weszli Liam, Zayn i Louis. Zrobili sobie jakieś kanapki i poszli do salonu. Brakowało ci Harrego. Kiedy wszedł do pomieszczenia wstałaś i poszłaś do swojej mamy z którą dawno nie rozmawiałaś. Po rozmowie udałaś się do swojego pokoju. Ktoś zapukał do drzwi.
- Mogę ? - zapytał Niall. Kiwnęłaś głową. Chłopak wszedł i cię przytulił.
- A to za co ? - spytałaś.
- Za pyszne śniadanie. - uśmiechnął się. - Idziemy na spacer ?
- Ok. Daj mi pół godziny.
- Dobra. - mówiąc to wyszedł. Przebrałaś się i poszłaś do niego.
- Gdzie idziecie ? - zapytał Harry widząc, że wychodzicie.
- Na spacer. - odpowiedział mu Niall. Loczek popatrzył na ciebie ze smutkiem. Wyszliście. Poszliście do parku i usiedliście na ławce. Była jesień. Wszędzie było kolorowo i wiał lekki wiatr. Uwielbiałaś tą porę roku.
- Ale ślicznie. - powiedziałaś rozglądając się wokoło.
- Tak. Przyznam było to dla mnie zaskoczeniem. - odpowiedział. Zdziwiłaś się i popatrzyłaś na niego.
- Co takiego ?
- To, że z tej małej dziewczynki z którą się bawiłem wyrośnie taka śliczna dziewczyna. - zaśmiałaś się.
- Dziękuję. Ja też się nie spodziewałam, że chłopak którego imienia nie znałam będzie aż taki przystojny i do tego sławny. - blondyn popatrzył na ciebie uśmiechnięty. Chwycił dłonią twój podbródek, przyciągnął go do siebie i ...
Hmm ... Nieźle : D ale zdanie należy do was. Jak dacie rade to jak będą 4 komentarze to dodam kolejną jeżeli będą 3 to też dodam c: Tak wgl to pisać dalej ? ; o / Harriet xx
15 listopada 2012
27.
Podał ci je, a ty popatrzyłaś na nie.
- A tak w ogóle to po co ci je ?
- Mam takie samo. - powiedziałaś zdziwiona.
- Na prawdę ? - spytał z niedowierzaniem.
- To chodź zobacz. - pociągnęłaś go za sobą do pokoju. Podałaś zdjęcie Niall'owi. Zaczęliście je porównywać.
- Są takie same.
- Czyli to ty ! - powiedziałaś uradowana.
- Co ja ?
- No to ty jesteś na tym zdjęciu.
- Tak ja. Czekaj, czyli to jesteś ty ?
- Yhym. Nareszcie wiem jak miałeś na imię. - uśmiechnęłaś się do siebie.
- Pamiętam jak było mi wtedy przykro, że już się nie pobawimy.
- Mi też. - przytuliłaś go. Patrzyliście przez chwilę na zdjęcia, a ty miałaś głowę opartą na jego ramieniu.
- Ekhem... - zerwaliście się. - Co robicie ? - zapytał Zayn.
- Oglądamy zdjęcia. - powiedział blondyn.
- Jakie ? - mulat od razu do was podbiegł. - Hmm ... to ty ?! - popatrzył na ciebie, a ty kiwnęłaś głową. - Niall zawsze chciał cię poznać, ale nie wiedział gdzie cię szukać.
- Prawda. - potwierdził " słodki blondynek " . Popatrzyłaś na zegarek była 3:00. Szybko wstałaś. - Coś się stało ?
- Ja mam spotkanie za godzinę ! - krzyknęłaś. Chłopaki wyszli z pokoju. Przebrałaś się i rozpuściłaś włosy. Poszłaś do swojej mamy i zawiadomiłaś ją, że wychodzisz. Oczywiście się zgodziła. Ubierałaś buty kiedy Harry cię zaczepił:
- Gdzie idziesz ślicznotko ? - uśmiechnął się szeroko.
- Spotykam się z przyjaciółką. Cześć. - powiedziałaś i wyszłaś. (i.t.p) już na ciebie czekała. Siedziała na ławce, kiedy cię zobaczyła od razu wstała.
- Hej ! - krzyknęła przytulając cię. Odwzajemniłaś uścisk. - I jak było ? Jesteście razem ?
- Co ?! My nie jesteśmy razem. Z resztą mam dla ciebie coś bardziej interesującego . - popatrzyła na ciebie pytająco. - Jadę z nimi w trasę. - dziewczyna zaczęła piszczeć i skakać, a ty się z niej śmiałaś.
- Nie mówisz poważnie. - powiedziała z niedowierzaniem.
- Poważnie.
- Zazdroszczę ci.
- Jak chcesz to ci ich przedstawię.
- Na prawdę ?
- Jasne.
- To chodź. - odwróciła cię. - Prowadź. - powiedziała dumnie. Doszłyście do domu, na szczęście chłopaki byli jeszcze w domu. Zobaczyłaś Hazz w kuchni i do niego podbiegłaś.
- Zapomniałaś czegoś ? - zapytał jak cię zobaczył.
- Gdzie reszta ? Chciałabym wam kogoś przedstawić. - uśmiechnęłaś się. Loczek od razu zwołał wszystkich. Potem wyszło na to, że poszliście całą siódemką do kina. Świetnie się bawiłaś. Wróciliście do domu ok. 11 w nocy. Twoja mama już spała. Weszłaś do salonu. Nagle potknęłaś się o dywan. Upadłabyś gdyby nie Harry.
- Dzięki. - powiedziałaś. Patrzyłaś w jego duże, zielone oczy, a on ...
Przepraszam, że takie krótkie i beznadziejne, ale nie miałam weny ; cc . 3 komentarze - kolejna c: / Harriet xx
14 listopada 2012
Koncert ?
Nie chcecie części ? ;o
Przepraszam ;c
13 listopada 2012
26.
Weszłyście do salonu i ... zobaczyłyście piątkę chłopaków siedzących na sofie. Popatrzyłaś na każdego z osobna.
- Niall ? - spytałaś zdziwiona. Blondyn podniósł głowę.
- O cześć. - rzucił.
- Znasz go ? - zapytała twoja mama.
- Tak i o ile się nie mylę to One Direction.
- Yhym. - potwierdził chłopak w loczkach. Cały czas oglądali telewizję. Nie odrywali od niej wzroku.
- Może się przywitacie co ?! - krzyknął ochroniarz. Wyłączyli telewizor i dopiero wtedy na was popatrzyli. Loczek otworzył szeroko oczy. Zerwał się i do was podszedł.
- Jestem Harry. - uśmiechnął się szeroko.
- (t.i), a to moja mama (i.t.m). - odpowiedziałaś. Potem podszedł do was mulat.
- A ja Zayn. - uśmiechnęłaś się.
- Mnie znasz ! - krzyknął zza chłopaków Niall.
- Tak, znam. - zaśmiałaś się. - Niall. - wytłumaczyłaś twojej mamie.
- Liam, a to Louis. - pokazał na chłopaka w koszulce w paski.
- Zaraz wracam. - powiedział blondyn i wyszedł.
- Ładna jesteś. - rzucił Harry.
- Dzięki. - zarumieniłaś się.
- Czyli będziemy tak stać ? - powiedział Lou. - To ja idę do pokoju. Cześć. - wyszedł. Chwilę potem wrócił Niall z chipsami.
- Daj jednego ! - krzyknął Zayn.
- Nie ! - odpowiedział mu groźnie blondyn.
- Idiota . - skomentował to mulat. Ty z mamą przyglądałyście się całej tej sytuacji.
- Oni tak zawsze. - powiedział Liam.
- Pokaże wam pokoje i was oprowadzę. - uśmiechnął się loczek.
- Ok. - odpowiedziałaś i poszłyście za nim. Chłopak zaprowadził was do waszych pokoi. Usiadłaś na łóżku i podziwiałaś pomieszczenie. Był on zrobiony w większości na fioletowo. Postanowiłaś pójść zapytać mamy kiedy wyjeżdżacie, ale w drzwiach weszłaś na Hazz.
- Przepraszam. - powiedział.
- Nic się nie stało. - odpowiedziałaś.
- Gdzie idziesz ?
- W zasadzie już nigdzie.
- Dlaczego ?
- Miałam mamy zapytać kiedy jedziemy, ale ty chyba jesteś lepiej poinformowany.
- Za dwa dni.
- Dzięki. - posłałaś mu uśmiech i wróciłaś do pokoju.
- Mogę wejść ? - zapytał loczek. Kiwnęłaś głową. Chłopak wszedł i usiadł na łóżku obok ciebie.
- Skąd jesteś ?
- Z Irlandii.
- A ile masz lat ?
- 17.
- Masz chłopaka ? - popatrzyłaś na niego zdziwiona. - No co ? Chce być dobrze poinformowany. - zaśmiałaś się.
- Nie mam.
- To dobrze.
- Słucham ?
- Nie nic. Idziesz ze mną na dół ?
- Mogę, a co robicie ?
- Oglądamy jakąś komedię romantyczną.
- Niech ci będzie. - uśmiechnął się dumnie. Zeszliście na dół. Niall popatrzył na was. Stwierdziłaś, że jest bardzo słodki. Uśmiechnął się do ciebie.
- Siadaj. - blondyn poklepał miejsce obok siebie. Zrobiłaś to co mówił. Nie mogłaś skupić się na filmie, bo co chwila słyszałaś jakieś komentarze chłopaków.
- To jest nudne ! - krzyknął Louis zasłaniając nam telewizor.
- W takim razie co oglądamy ? - spytał Zayn.
- Może to ? - chłopak wziął jakąś płytę.
- Horror ? Ja jestem na tak. - powiedział mulat.
- My też. - powiedziała chórem reszta. Nie obchodziło ich twoje zdanie. Nie przepadałaś za tego typu filmami, bo zawsze się bałaś.
- Dobra. Wy oglądajcie, a ja idę się położyć. - rzucił Liam. Wstał, a na jego miejscu usiadł Harry. Siedział obok ciebie. Chłopaki nie wyrażali w ogóle, że się boją, ale sądziłaś, że prawda jest inna. Z tobą było inaczej. Patrzyłaś przez palce. Nie chciałaś się przytulić do żadnego z chłopaków, bo to było według ciebie niestosowne.
- Boisz się ? - zapytał się ciebie Niall.
- Troszkę. - powiedziałaś cicho. Chłopak objął cię ramieniem.
- Jak będziesz się bardzo bać to się przytul. - powiedział blondyn z uśmiechem na twarzy. Przytaknęłaś. Co chwila to robiłaś, bo nie mogłaś patrzeć. Tylko ty się bałaś, więc czułaś się inna. W końcu się poddałaś. Wtuliłaś się w chłopaka i w ogóle nie patrzyłaś na horror. W końcu zasnęłaś. Rano obudził cię SMS od (i.t.p):
"Hej kochana ! Co powiesz na to żebyśmy się dzisiaj spotkały ? Opowiesz mi o Niall'u ;)"
Odpisałaś szybko z uśmiechem na twarzy:
"Jasne. Dzisiaj przy naszej ławce w parku o 4 po południu xx"
Nie dostałaś odpowiedzi, ale wiedziałaś, że ją odczytała. Poleżałaś jeszcze chwilę po czym ktoś zapukał do twoich drzwi. To był Niall.
- Jak tam ? - zapytał.
- Dobrze. - odpowiedziałaś.
- Idziemy dzisiaj z chłopakami do kina popołudniu. Idziesz z nami ?
- Niestety nie mogę. Umówiłam się z przyjaciółką.
- Szkoda może innym razem. A teraz chodź na śniadanie.
- Zaraz będę. - chłopak wyszedł. Ubrałaś się, uczesałaś i zeszłaś na dół.
- Cześć śliczna. - uśmiechnął się do ciebie Harry.
- Hej. - odpowiedziałaś i usiadłaś przy stole. Blondyn podał ci kanapki. - Dzięki. - obdarzył cię uśmiechem.
- To co idziesz dzisiaj z nami ? - zapytał loczek.
- Nie mogę. - rzuciłaś.
- Szkoda.
- Mam takie pytanie.
- Noo ? - zapytał Niall.
- Czy wy cały czas oglądacie filmy ?
- Zależy. Czasami chodzimy na randki, śpiewamy, dajemy koncerty, udzielamy wywiadów, gramy w coś itd. - odpowiedział Harry. Zjadłaś kanapki.
- Pyszne. - powiedziałaś.
- Dzięki. - zarumienił się blondyn. Wstałaś od stołu i poszłaś do pokoju. Wyjęłaś ze swojej torby zdjęcie twoje i " słodkiego blondynka ". Zrobiła je jego mama za nim wyjechaliście. Dała ci go na pamiątkę.
- Co to ? - ktoś położył ręce na twoich biodrach. Wystraszyłaś się. Spojrzałaś na chłopaka.
- Puka się ! - krzyknęłaś do loczka.
- Przepraszam. - odpowiedział. - Co to ?
- Zdjęcie. - popatrzył na nie.
- Horan ma podobne. - powiedział. Popatrzyłaś na niego zdziwiona. - Zaraz się przekonasz. Chodź. - pociągnął cię za sobą. Stanęliście przed drzwiami od pokoju.
- Co ty chcesz zrobić ? - spytałaś.
- Wchodź !
- Ale to pokój Niall'a.
- To co z tego ?
- Nie wejdę tam !
- Nie przesadzaj.
- Chyba może mieć trochę prywatności no nie ?! - otworzył drzwi. - Nie wejdę tam. - w tej chwili przyszedł blondyn.
- Co wy robicie ? - zapytał.
- Ja kłócę się z Harry'm, a on narusza twoją prywatność. - odpowiedziałaś.
- Styles ! Wynocha z pokoju ! - krzyknął .
- Chciałem pokazać jej twoje zdjęcie z tą dziewczyną. - wytłumaczył się.
- Jakie znowu zdjęcie ? - zapytał Niall.
- No to z dzieciństwa. - odpowiedział.
- To ty wynocha, a ja jej pokażę ! - skarcił go.
- Dobra już idę ! Nie bulwersuj się ! - powiedział loczek i odszedł. Blondyn zaprowadził cię do pokoju.
- Chyba o to zdjęcie mu chodziło ... - podał ci je, a ty ...
Kolejna część 4 komentarze ^.^ podoba się ? Bo mi się wydaje, że jakiś taki przeciągnięty ; c i wgl mi nie wyszedł. / Harriet xx
12 listopada 2012
Gdzie jesteście ? xx
25.
- Pamiętasz Irlandię ? - zapytała.
- Jak mogła bym zapomnieć ?! Tyle wspomnień ... - odpowiedziałaś.
- Nasze pierwsze miłości. - popatrzyłyście się na siebie i zaśmiałyście się.
- Tamten chłopak ...
- którego imienia nie znamy.
- Właśnie.
- Rozwala mnie twoje przezwisko dla niego ...
- Słodki blondynek ?
- Tak właśnie. - zachichotała. - Zjadłaś ?
- Tak.
- To chodźmy. - wstałyście i udałyście się w stronę centrum miasta. - Zakupy ?
- Nie mam pieniędzy. - westchnęłaś.
- W zasadzie ja też nie. - zaśmiałyście się. - Uważaj .
- Co ?! - popatrzyłaś na nią i weszłaś w jakiegoś chłopaka.
- Właśnie to... - uśmiechnęła się. Zauważyłaś, że miałaś mokrą bluzkę.
- Ojejku przepraszam. - powiedział chłopak.
- Nic się nie stało. To moja wina nie patrzyłam gdzie idę. - popatrzyłaś na niego. Miał blond włosy i ciemne okulary.
- Ja też nie byłem uważny. - sprzeczał się. - Może Ci to wynagrodzę ?
- Jak ? - spytałaś, a twoja znajoma przyglądała się całej tej sytuacji.
- Dasz się zaprosić na kawę ? - uśmiechnął się pokazując swoje zęby na których był ledwo widoczny aparat.
- Jasne, że tak.
- A tak w ogóle to Niall jestem. - podał ci rękę.
- (t.i). - odwzajemniłaś gest.
- Idziemy ?
- Tak.
- Powodzenia. - powiedziała twoja uśmiechnięta przyjaciółka. Wyglądała jakby ci zazdrościła. Weszliście do kawiarni za rogiem. Wzięliście kawę i usiedliście.
- Na prawdę przepraszam za bluzkę. - zaczął chłopak.
- Nic się nie stało nie przesadzaj.
- Dziwię się, że nie zaczęłaś krzyczeć.
- Niby dlaczego miałabym ?
- Zgadnę, że nie wiesz kim jestem.
- Nie bardzo.
- Jestem Niall Horan z One Direction.
- Moja przyjaciółka was kocha, a ja nie kojarzę. - uśmiechnęłaś się.
- Nie szkodzi.
- Dlaczego chodzisz w okularach ? - zapytałaś, bo ciekawość cię zżerała.
- W zasadzie to nie wiem. Zapomniałem o nich. - zaśmiał się i zdjął okulary. Porozmawialiście jeszcze godzinę i musiałaś wracać do domu, ponieważ mama się o ciebie martwiła. - Odprowadzę cię. - zaproponował.
- Ok. - odpowiedziałaś i wyszliście.
- Skąd jesteś ?
- Irlandia.
- Tak samo jak ja.
- Wiem. Wierz mi dużo o tobie wiem, bo ona cały czas o was nawija, a nigdy nie pokazała mi waszego zdjęcia i nie dała posłuchać piosenki.
- Fanki ... - zaśmialiście się.
- Tutaj mieszkam.
- Dasz mi swój numer ?
- (t.i) ! Chodź tu szybko ! - wołała twoja mama z okna w salonie.
- Z chęcią, ale muszę już iść.
- Może się jeszcze spotkamy.
- Może .. Pa. - powiedziałaś i poszłaś. Zachowałaś się bezczelnie, ale nie miałaś wyboru. - Jestem ! - krzyknęłaś jak weszłaś do domu.
- Słuchaj . - podeszła do ciebie mama. - Pierwszy raz nie będę pracować z mamą (i.t.p.).
- Dlaczego ? - zapytałaś zaskoczona.
- Nie wiem. W każdym razie jedziesz ze mną w trasę z jakimś zespołem.
- Ok. - wzruszyłaś ramionami i poszłaś do pokoju. Włączyłaś muzykę i zasnęłaś. Rano obudziły cię krzyki twojej mamy.
- (t.i) ! Szybko mamy 1,5 godziny ! - zerwałaś się szybko z łóżka. Zjadłaś coś, ubrałaś się, umyłaś, uczesałaś i poszłaś się spakować. Wzięłaś najważniejsze rzeczy. Zostało wam 30 minut.
- Jestem gotowa. - powiedziałaś jak zobaczyłaś mamę.
- Dobra jedziemy. - zabrałaś walizkę i wsiadłaś do samochodu. Wyrobiłyście się na czas.
- Wow. - powiedziałaś jak zobaczyłaś dom.
- Noo .... - przytaknęła twoja mama. - Chodź. - wyszłyście i ruszyłyście w stronę drzwi. Otworzył wam ochroniarz zespołu.
- Chłopaki ! Stylistka i jej córka już są ! - krzyknął mężczyzna. Weszłyście do salonu i ...
Znowu zachciało mi się podzielić imagina na części. Dodam kolejną jak będą 3 komentarze. O ile wam się podoba ; ) / Harriet xx
Za dużo!
11 listopada 2012
Sorry ;/
8 listopada 2012
24.
Rozpoczął się rok szkolny. Twoja klasa składa się z 25 osób, ale na lekcjach jest was zazwyczaj 24, ponieważ należy do niej chłopak który olewa szkołę - Zayn Malik. Minął tydzień, a on jeszcze nie przyszedł na żadną lekcję. Minęły 2 tygodnie i wreszcie przyszedł, spóźnił się jakieś 10 minut, ale przyszedł. Popatrzyłaś się na niego, a on badał wzrokiem klasę.
- Należysz do tej klasy ? - zapytała nauczycielka od chemii.
- Chyba tak. - odpowiedział.
- To siadaj.
- Dobra. - usiadł w ostatniej ławce. Popatrzyłaś czy się już rozpakował. Ku twojemu zdziwieniu nie miał żadnych książek. Siedział i pisał SMS-y. Według ciebie był nawet przystojny.
- Nie wiesz ile ma lat ? - zapytałaś koleżanki z ławki.
- Podobno 19. - odpowiedziała. Zdziwiło cię to. - Czego pytasz ?
- A tak jakoś.
- Aha. - ucichłyście i słuchałyście co mówi nauczycielka. Był tylko na tej lekcji. Zmartwiło cię to. Na następny dzień przyszedł na 3 lekcje. I tak cały miesiąc czasami był na jednej, na dwóch lub na trzech. Po miesiącu zaczął chodzić częściej i nosił już długopis. Twoja koleżanka z ławki powiadomiła cię, że cały czas się na was patrzy. Nie przeszkadzało ci to. Któregoś dnia był na wszystkich lekcjach. Na godzinie wychowawczej pani go zapytała skąd taka zmiana.
- To moja sprawa. - odpowiedział jej. Schlebiało tobie i twojej znajomej, że się na was patrzy, ale zawsze kłóciłyście się na kogo, czy na ciebie czy na nią. Pewnego listopadowego dnia podszedł do ciebie po matematyce:
- Ty się dobrze uczysz nie ? - zapytał.
- No... można tak powiedzieć. - odpowiedziałaś.
- Wytłumaczyłabyś mi to ? - pokazał stronę z zeszytu na której była zamiana jednostek.
- Teraz ?
- Nie koniecznie.
- To kiedy ?
- A kiedy ci pasuje ?
- Emmm .... w czwartek po lekcjach.
- To przyjdę do ciebie.
- Ok. Pójdziemy razem po szkole.
- Dobra. - uśmiechnął się i odszedł.
- Yyyy ... ? - zapytała twoja koleżanka.
- No właśnie . Yyyy ... ? Patrzył na mnie ! - krzyknęłaś. I znowu zaczęłyście się kłócić. Tak jak mówiliście - przyszedł do ciebie po lekcjach w czwartek. Nie miałaś ochoty mamie mówić, że ma 19 lat, bo na pewno by go wyrzuciła. Weszliście do twojego pokoju i zaczęłaś mu tłumaczyć. Jak chciałaś go zapytać czy rozumie to się na ciebie patrzył.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz ?! - krzyknęłaś.
- Eee ... Tak. - odpowiedział.
- To zamień mi 10 metrów na kilometry. - zaczął coś pisać na kartce. Jak skończył pisać podał ci kartkę. - Tak, Zayn. 10 metrów to 200 kilometrów. - powiedziałaś ze sarkazmem.
- Oj przepraszam. Zagapiłem się.
- Dobra. Teraz słuchaj. - Tłumaczyłaś mu 2 godziny i w końcu zrozumiał. - Tyle ? Czy jeszcze czegoś nie rozumiesz ?
- Emmm ... Wszystkiego. - walnęłaś się w głowę. Wytłumaczyłaś mu tabliczkę mnożenia, z tym poszło ci łatwo. I jeszcze jak się oblicza pole.
- Dobra resztę kiedy indziej. - powiedziałaś i wstałaś.
- Kiedy ?
- Za tydzień.
- Ile mam ci zapłacić ?
- Bez przesady ! Chłopak z mojej klasy będzie mi płacił ... Zwariowałeś ?!
- Ja mówię poważnie.
- Ja też.
- Muszę iść.
- Ok.
- Pa.
- Narazie. -powiedział i wyszedł. Przychodził jeszcze kilka tygodni pod rząd. Nie przeszkadzało ci to, a twoja mama się przyzwyczaiła. Byłaś zakochana w tym chłopaku, ale nie wiedziałaś czy odwzajemnia twoje uczucia. Bałaś się go o to zapytać więc czekałaś aż on zrobi pierwszy krok.
- To chyba tyle. Resztę rozumiem. - powiedział Zayn kiedy był u ciebie ostatni raz na "korepetycjach".
- Ok. Jak nie będziesz czegoś rozumiał to przyjdź do mnie.
- Jasne, że przyjdę. - uśmiechnął się. Wydawało ci się, że chłopak jest, jak sam mówił, bad boy'em, ale tak naprawdę był wrażliwy i nieśmiały. Nie powiedział ci dlaczego nie chodził na lekcje, ale nie obchodziło ci to zbytnio.
- Idziesz już ? - popatrzyłaś na niego z nadzieją, że zostanie dłużej.
- Tak na mnie już czas. - odpowiedział.
- Skoro musisz. - powiedziałaś bardzo smutnym głosem chociaż nie chciałaś żeby tak wyszło.
- Czego jesteś smutna ? - podszedł do ciebie.
- No bo ja ... nie ważne.
- Powiedz.
- Nie lepiej nie.
- Napewno ?
- Tak. To nic takiego.
- Skoro tak sądzisz. - patrzyłaś jak odchodzi. Jak wyszedł popatrzyłaś przed siebie i powiedziałaś:
- Kocham Cię, Zayn. Kocham Cię ! - krzyknęłaś i się rozpłakałaś. Na szczęście nikogo nie było w domu. Żałowałaś, że mu tego nie powiedziałaś. Kilka minut później usłyszałaś, że drzwi się otwierają. Otarłaś łzy i usiadłaś na skraju łóżka.
- Zapomniałem ... - to był Zayn. Nie spodziewałaś się go. - Płakałaś ? - zapytał.
- Eee .. nie. - odpowiedziałaś szybko.
- Mówiłaś, że to nic poważnego.
- Bo tak jest.
- Mów o co chodzi. - usiadł obok ciebie.
- Ja ... - zaczęłaś. - Nie. Nie dam rady. - powiedziałaś. Usiadłaś trochę głębiej, oparłaś się o ścianę i włożyłaś twarz w ręce.
- Hej. Nie płacz. - pocieszał cię Zayn. - O co chodzi ?
- O nic.
- Dlaczego nie chcesz powiedzieć ?
- Bo byś mnie wyśmiał. - siedzieliście chwilę w ciszy. Nagle mulat usiadł tak blisko ciebie jak się dało i mocno cię przytulił.
- Nigdy bym tego nie zrobił. - popatrzyłaś na niego. - Nigdy. - powtórzył trochę ciszej i cię pocałował. Nie czułaś się nigdy bardziej szczęśliwa. Wtuliłaś się w niego.
- Kocham cię. - powiedziałaś.
- Ja ciebie też. - pocałował cię w głowę. - Wiesz ...
- Tak ?
- Nie powiedziałem ci jednej rzeczy o sobie .
- Czego ?
- Czegoś bardzo ważnego. - popatrzyłaś w jego oczy. - Znaczy może to nie jest takie ważne, ale istotne.
- No mów .
- Należę do zespołu.
- Jakiego ?
- One Direction.
- Gdzieś już to słyszałam.
- Możliwe.
- Ale to chyba w niczym nie przeszkadza ?
- W zasadzie to nie chyba, że przeszkadzają ci paparazzi i tłumy fanów. - zerwałaś się, a on zaśmiał. - Ja mówię poważnie.
- Nie przeszkadzają. - wpiłaś się w jego usta. - To kiedy poznam twoich przyjaciół ?
- Możesz nawet dzisiaj.
- Tylko napisze mamie kartkę, że wychodzę.
- Dobra. - napisałaś i wyszliście.
- To wy mieszkacie razem ? - zapytałaś zdziwiona jak dojechaliście.
- Tak. - powiedział.
- Jejku. - zaśmiał się. Weszliście do środka.
- Zaczekaj chwilkę. - powiedział Zayn jak byliście jeszcze " w drzwiach ". Gdzieś poszedł. Przeglądałaś się w lusterku kiedy podskoczyłaś ze strachu, bo mulat krzyknął:
- Harry! Złaź z tego stołu i idź się w coś ubrać ! - teraz ty się śmiałaś. - Niall ! Przestań żreć ! Zostaw coś dla gości ! - kontynuował. - Lou ?! Czego te marchewki są porozrzucane po całym pokoju ?! Liam ... Dobra z tobą jest wszystko ok.
- Dobra. Po co mamy to robić ?! Przyprowadziłeś jakąś laskę czy co ?! - zapytał któryś.
- Yyyyy ... No tak.
- Chłopaki, ruchy ! - powiedział inny. Ty zwijałaś się cały czas ze śmiechu.
- No ! - powiedział Zayn i wrócił do ciebie. - Wszystko ok ? - zapytał jak cię zobaczył.
- Tak. - odpowiedziałaś.
- To co cię tak śmieszy ?
- Twoi przyjaciele ? Trochę się o nich dowiedziałam.
- Ahh ... Słyszałaś ?
- Yhym... To ... eee... ten .. Harry ? był w majtkach czy jak ?
- Gorzej ... - przestałaś się śmiać. Nie chciałaś wiedzieć co tam się działo. - Dobra chodź. - zaprowadził cię do salonu. - Wow ! Postaraliście się .
- Ba ! Jak jakaś laska ma do nas przyjść to porządek musi być zawsze. - uśmiechnął się szeroko chłopak w loczkach. Podszedł do ciebie. - Harry jestem. - powiedział i podał ci rękę. Ty wybuchłaś śmiechem. Popatrzył na mulata zmieszany.
- (t.i) - powiedziałaś i uścisnęłaś dłoń jak się ogarnęłaś.
- Czego tak się śmiałaś ? Coś ze mną nie tak ? - powiedział smutno Harry.
- Nie ważne... - odpowiedziałaś.
- Słyszała jak się na was darłem. - wytłumaczył Zayn.
- Super ! Po prostu genialnie ! - krzyknął Harry.
- Niall. - podszedł teraz do ciebie blondyn.
- (t.i) - podaliście sobie ręce.
- Wydaje mi się, że słyszałaś jak Zayn darł się żebym przestał jeść.
- Owszem. - odpowiedziałaś.
- Ok. - powiedział i odszedł. Potem podszedł chłopak w koszulce w paski.
- Jestem Louis. - pocałował twoją dłoń.
- (t.i).
- A ja Liam. - podszedł chłopak, który według ciebie był normalny.
- (t.i). - uśmiechnęłaś się.
- Dobra chcesz coś o nich wiedzieć ? Po za tym, że to idioci ? - wtrącił Zayn.
- NIE ! - krzykną loczek. - To ja idę !
- To cześć ! - odpowiedzieli mu chórem.
- Dobra zostanę. - szybko powiedział Harry. Mulat przewrócił oczami.
- Chcę. - powiedziałaś.
- To o którym chcesz coś wiedzieć. - zapytał Zayn.
- Louis ! - powiedziałaś.
- Co ?! - zerwał się.
- Powiedz jej coś o sobie. - wytłumaczył mulat.
- Lubię marchewki, koszulki w paski, czerwone spodnie, mam piękną dziewczynę i jestem liderem w tym zespole. - powiedział dumnie, a wszyscy się zaśmiali łącznie z tobą. - No co ?
- Może teraz ... Liam. - powiedziałaś.
- Lubię Toy Story, boję się łyżek, jestem singlem, kocham naszych fanów itd.
- Łyżek ?! - zdziwiłaś się. On tylko kiwnął głową. Popatrzyłaś przebiegle na Hazzę. - On ! - wskazałaś na niego palcem.
- Jest zboczony ! - krzyknął Liam.
- I nieźle flirtuje. - wtrącił Lou.
- Lubi chodzić nago ! - krzyknął Niall, a potem dostał od loczka poduszką.
- Jestem romantyczny i lubię kotki. - w końcu powiedział i się uśmiechnął. - Niall, twoja kolej.
- Lubię jeść. - odpowiedział blondyn. - I jestem z Irlandii.
- Palanty. - wtrącił Zayn.
- To teraz ty powiedz coś o sobie. - powiedział któryś z nich.
- Nie trzeba. - wtargnęłaś. Rozmawialiście, a potem graliście w butelkę. Harry cały czas się na ciebie patrzył. - Weź mu coś powiedz. - szepnęłaś do Zayn'a.
- Komu ? - zapytał.
- Harremu.
- A co on robi ?
- Cały czas się na mnie patrzy. - zerknęłaś na loczka patrzył na ciebie, mulata i w końcu gdzieś indziej. Miło spędziłaś ten wieczór. Z Zayn'em byłaś już do końca życia. Mieliście dwójkę dzieci - chłopczyka i dziewczynkę. Były cudowne. Kochaliście się całą czwórką, a Harry był dalej wściekły na mulata za to, że usłyszałam, że był nagi oraz za to, że to Zayn z tobą jest, a nie on.
Beznadzieja pod koniec ! Ale szczerze... lałam jak pisałam o tej kłótni :D dzięki za miłe komentarze ;) mam nadzieję, że pod tym też się jakieś pojawią, nie koniecznie miłe. / Harriet xx
Przepraszam, choroba ;c
4 listopada 2012
Podpisywać się ! :P
23.
Siedziałaś i bawiłaś swoje dziecko. Miałaś 19 lat. Twój chłopak - Louis Tomlinson - cię zostawił. Już prawie byliście małżeństwem, ale on odszedł nie mówiąc dlaczego. Zadzwoniłaś do swojej mamy i zapytałaś czy nie mogła by chwilkę przypilnować twojej córeczki - Reachel. Miała oczka po tatusiu, włosy również. Tęskniłaś za nim mimo że tak okrutnie cię potraktował. Tego dnia żałowałaś, że powiedziałaś mu o ciąży.
- Może mnie w ogóle nie kochał ? Może myślał, że nie poradzi sobie z dzieckiem ? - myślałaś codziennie. Mała miała już 2 latka. Nie uczyłaś jej mówić po angielsku mimo że mieszkałaś z nią w Londynie. Po polsku łatwiej ci było się z nią dogadać. Twoja mama przyszła, a ty wyszłaś na spacer. W parku usiadłaś na ławce i patrzyłaś to na ludzi, to na niebo. Lubiłaś tak siedzieć i obserwować. Czasami przysłuchiwałaś się rozmowie innych. Tym razem obiła ci się o uszy rozmowa dwóch nastolatek które siedziały nie daleko:
- Wiesz, że dzisiaj jest koncert 1D ? - prawie pisnęła jedna.
- Tak ! - odpowiedziała jej druga.
- Idziesz ?
- No ba ! Jasne, że tak. Bilety już mam . - pomachała tej pierwszej nimi przed oczami.
- Widzę. Ja też mam. - zaczęły piszczeć.
- Directionerki ... - pomyślałaś. - Może pójdę na ten koncert. Jest okazja go spotkać. Ale skąd wezmę bilety? Miejmy nadzieję, że można je jeszcze kupić. - słuchałaś dalej.
- A po co ci dwa ? - zapytała pierwsza .
- Jeden kupiłam dla siebie, a drugi sprzedam.
- Dobry pomysł. - ucichły.
- Sprzeda ?! - przeleciało ci przez myśli. Wstałaś i podeszłaś do dziewczynki. Nie było trudno. Sprzedała bilety po przestępnej cenie. - Mam bilety. Teraz do domu i się przygotować. - wróciłaś do swojej córeczki.
- Mamo, zostaniesz jeszcze kilka godzin z małą ? - spytałaś.
- A gdzie idziesz ? - odpowiedziała pytaniem.
- A na koncert.
- Kogo ?
- One Direction. - powiedziałaś ze wzgardą myśląc o Lou.
- Powodzenia.
- Dzięki. To zostaniesz ?
- Jasne, że tak.
-Ok. To ja lecę się przebrać.
- Dobra. - poszłaś do sypialni. Wybrałaś luźne ciuchy. Chwilę potem do pokoju wbiegła Reachel.
- Hej mała. - powiedziałaś. Podbiegła do ciebie, a ty kucnęłaś i mocno ją przytuliłaś. Kochałaś ją nad życie. - Będziesz grzeczna ? - pokiwała głową. - To dobrze. Pa. - dałaś jej całusa w policzek i wyszłaś. Byłaś już niedaleko miejsca gdzie miał się odbyć koncert. Zanim weszłaś wzięłaś głęboki oddech. Zajęłaś miejsce i czekałaś z niecierpliwością. Muzyka zabrzmiała, chłopaki wbiegli na scenę. Twój wzrok przeniósł się na Louis'a. W oczach stanęły ci łzy. Stwierdziłaś, że to nie był najlepszy pomysł. Chłopak także na ciebie patrzył. Nie wytrzymałaś. Wzięłaś torebkę i wybiegłaś. Lou zrobił to samo. Cały czas płakałaś. Żałowałaś tego, że tam poszłaś. Chłopak cały czas krzyczał za tobą i cię gonił. W końcu do ciebie dobiegł i cię zatrzymał.
- Poczekaj. - powiedział. Odwróciłaś się.
- Co ? - odpowiedziałaś. Patrzył cały czas na ciebie. Nic nie mówił. - No ?! Co chcesz ?!
- Tęskniłem. - przytulił cię. Nie mogłaś się powstrzymać. Zrobiłaś to samo.
- Ja też.
-Naprawdę ?
- Tak ! A co ty myślałeś ?! Zostawiłeś mnie z tym wszystkim !
- Przepraszam.
- Myślisz, że tym wszystko naprawisz ?!
- Nie.
- Może mi powiesz dlaczego to zrobiłeś.
- Menadżer mi kazał. - westchnął. - Powiedział, że jak fani będą wiedzieć o dziecku to odejdą.
- Kariera ważniejsza od rodziny.
- Nigdy.
- To dlaczego to zrobiłeś ?!
- Chciałabyś gdybym odszedł z zespołu i stracił fanów ?! Owszem mogło tak się stać. Ale pomyśl jak zarabiałbym na nas ?!
- Racja. - westchnęłaś teraz ty. - Nie chciałabym.
- To wybaczysz mi ?
- Tak.
- Kocham cię. - chciał cię pocałować, ale go odepchnęłaś.
- Na to sobie nie pozwalaj !
- Przepraszam. Emm ... Chłopczyk czy dziewczynka ?
- Dziewczynka.
- Jak ma na imię ?
- Reachel.
- Naprawdę ?!
- Tak. - teraz przypomniałaś sobie dlaczego dałaś jej tak na imię. Lou zawsze chciał nazwać swoje dziecko.
- A ...
- Tak ?
- Mógłbym ją zobaczyć ?
- Jeszcze czego ?!
- Olałem dla ciebie koncert.
- Eh... Dobra chodź. - szliście pomału w stronę twojego domu. W zasadzie to waszego, bo to on go wam kupił.
- Wróć do mnie. - powiedział.
- Nie.
- Dlaczego ?
- Nie zdajesz sobie sprawy jak mnie zraniłeś.
- Przykro mi. - Szliście w ciszy. Weszliście do mieszkania. Twoja mama kiedy was zobaczyła szybko się zerwała.
- Co ty tu robisz ?! - krzyknęła do chłopaka.
- Przyszedł do małej. Gdzie jest ?
- W pokoju. Ani waż mi się jej dotknąć ! - zastrzegła Louis'a. Kiwnął głową. Włożyłaś głowę do pokoju.
- Kochanie masz gościa. - powiedziałaś do swojej córeczki. Odwróciła się i do pokoju wszedł Lou.
- Czeeeść. - powiedział do niej. Popatrzyła na niego, a potem na ciebie.
- Poznaj swojego tatusia. - westchnęłaś. Mała się uśmiechnęła i przytuliła go. - Masz pozwolenie. - powiedziałaś do niego. Weszła twoja mama. Poprosiłaś ją na słówko. - On chce do mnie wrócić. - powiedziałaś.
- Co ?! - krzyknęła.
- Spokojnie.
- Jak do niego wrócisz to już nigdy nie proś mnie żebym tu przychodziła ! Nie postawię stopy w tym domu jak on tu będzie ! - przemyślałaś to. Kochałaś go.
- To trudno. - naburmuszyła się i wyszła. - Emm ... Lou . - powiedziałaś.
- Tak ? - zapytał .
- Wiesz ...
- Hmm ?
- Chyba skorzystam z propozycji.
- Jakiej ?
- Wrócę do ciebie, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Nie rób mi tego nigdy więcej.
- Obiecuję. - podszedł do ciebie i cię pocałował. Nie sprzeciwiałaś się.
- Wiesz, że tam trwa twój koncert ?
- Zapomniałem ! Muszę iść.
- Jeżeli to nie problem to wezmę małą na koncert, bo mama ma focha. - zaśmiałaś się.
- Jasne. Weź ją. Mam gdzieś menadżera. Rodzina ważniejsza. Pa. - powiedział i poszedł. Ubrałaś małą i wyszłaś. Gdy byłaś na miejscu wszystkie fanki popatrzyły na ciebie. Wszystkie coś szeptały. Jedna krzyknęła :
- To jest eks Louis'a ! - chłopak również zwrócił na was wzrok.
- Jestem wujkiem ! - krzyknął Harry i zaczął tańczyć. Wszystkie fanki się z niego śmiały, a potem biły brawo. Okazało się, że dla ciebie i Louis'a.
- Podobny. - powiedział Liam.
- Bardzo. - przytaknął Niall, a Zayn zagwizdał. Uśmiechnęłaś się. Chciałaś pójść na swoje miejsce, ale loczek popatrzył na ciebie spode łba.
- Chyba nie zamierzasz tam stać ?! - krzyknął Hazz. - Właź na scenę i za kulisy ! - zaśmiałaś się, ale zrobiłaś to co kazał. Usłyszałaś przez przypadek jak ich menadżer skarżył się na to, że Lou przyznał się do tego, że ma dziecko. Zrobiło ci się ciężko więc postawiłaś małą na podłodze. Odpisałaś koleżance na SMS-a który niedawno przyszedł, a gdy chciałaś zerknąć co robi Reachel wystraszyłaś się. Nie było jej. Widziałaś jak Niall zwija się ze śmiechu. Popatrzyłaś na scenę. Mała szła do swojego tatusia. Darłaś się na Lou, ale on nic nie słyszał.
- Brawa dla nowego członka zespołu ! - powiedział żartobliwie Liam. Wtedy dopiero Louis się odwrócił i ją zobaczył. Też się zaśmiał i wziął małą na ręce.
- Awww - powiedziały wszystkie fanki i zaczęły robić mnóstwo zdjęć. Uśmiechnęłaś się. Po koncercie wróciliście z Lou do domu. Mała w ogóle nie była zmęczona. Popatrzyła na was i zaśpiewała " I wanna save youuuuuuuuuuuu!". Zaśmialiście się. Położyłaś Reachel do łóżka i z Lou'im zrobiliście to samo. Kilka miesięcy później odbył się wasz ślub. To był według ciebie najlepszy dzień w życiu. Co do menadżera przestało mu przeszkadzać, że Louis ma dziecko, bo zyskali dzięki temu wielu nowych fanów.
Co myślicie ? Podoba się ? :) chyba zły nie jest xD Zostawcie komentarze :)) / Harriet xx
Dzięki <33
Dziękuję wszystkim za te 2000 wejść <33 jeżeli chciałybyście jakieś dedyki to piszcie czy zdjęcia czy imaginy i z kim. Ja teraz spadam do kościoła . paa ; ** / Harriet xx
PS Chłopcy są już w Londynie ;))
2 listopada 2012
22.
Drugi miesiąc szkoły, a oni już zadają jakieś większe zadania. Denerwujące. Twoja klasa jest nieliczna. 25 osób w tym ty i mega gwiazda - Harry Styles. Tak właśnie chodzisz z nim do klasy. Twoje koleżanki go wielbią, całe One Direction. Ty za nimi nie przepadasz. Słuchasz innej muzyki np.: rock'a.
Na pierwszej lekcji miałaś angielski. Nienawidziłaś nauczyciela tego przedmiotu. Wyjątkowo cię wkurzał.
- Chciałbym żebyście na za dwa tygodnie zrobili projekt o Londynie. Co w nim lubicie itd. - zaczął nauczyciel - Żeby nie było sprzeczek zrobimy losowanie. Będziecie pracować w dwójkach. - wziął jakieś pudełko i wrzucił tam karteczki z waszymi imionami. Chciałaś robić ten projekt ze swoją przyjaciółką, ale los ci nie pomógł . Przyszła kolej na ciebie. Włożyłaś rękę do pudełka i losowałaś. Otworzyłaś karteczkę:
- Harry Styles - powiedziałaś. Byłaś zawiedziona i wkurzona, że musisz pracować akurat z nim. Po lekcjach chłopak podszedł do ciebie i zagadnął :
- Cześć.
- Hej. - odpowiedziałaś .
- Jesteśmy razem w parze.
- Yhym. I co z tego ?
- No może się spotkamy i obgadamy ten projekt?
- Mamy jeszcze 2 tygodnie. Z resztą mam ochotę zmienić partnera, więc na nic nie licz.
- Dlaczego ?
- Nie przepadam za tobą. - powiedziałaś i poszłaś widząc, że chłopak staną. Wiedziałaś, że go uraziłaś, ale taka była prawda. Poszłaś do klasy zapytać o zmianę. Nie zgodził się. Wróciłaś wkurzona do domu, usiadłaś na łóżku i zaczęłaś słuchać muzyki.
- Dobra - pomyślałaś. - Niech będzie. Mogę być z nim w parze, ale jak tylko będzie mnie wkurzał to go zostawię z tym sama. - po 10 minutach zabrałaś się do zadań. Byłaś bardzo mądra i inteligentna, ale nikomu się nie przyznawałaś.
***Tydzień później***
Znowu po lekcjach podszedł do ciebie Harry.
- I co udało się ? - zapytał.
- Nie. - odpowiedziałaś.
- Czyli pracujemy razem ?
- Tak. Dzisiaj u mnie o 16. - powiedziałaś i poszłaś w stronę domu jednak przypomniało ci się, że nie macie żadnych materiałów. Wstąpiłaś do sklepu, kupiłaś co było potrzebne i wyszłaś. Chłopak był punktualnie.
- Cześć. - powiedział jak cię zauważył.
- Siema. Chodź. - odpowiedziałaś. - Wziąłeś jakieś rzeczy ?
- Nie.
- To masz szczęście. Mogę puścić muzykę ? - zapytałaś . - Lepiej mi się wtedy pracuje.
- Zależy co .
- AC/DC ? Guns n' Roses ? The Beatels ?
- Może być. Widzę, że słuchamy tej samej muzyki.
- Nie pomyślałabym .
- Nie oceniaj książki po okładce.
- No dobrze, dobrze. No więc... - zaczęliście rozmawiać na temat projektu. Bardzo dobrze się dogadywaliście. Obmyśliliście projekt i chłopak wrócił do domu. Na następny dzień był o tej samej porze. Cały czas się śmialiście. Zrobiliście większość projektu. Naprawdę polubiłaś tego loczka. Kolejne dni mijały tak samo. Skończyliście projekt.
- Nie wyszło źle . - powiedział.
- Nooo . - przytaknęłaś.
- Jestem aż taki zły ?
- Nie.
- Czyli mnie lubisz ?
- Tak myślę.
- To fajnie.
- Nigdy nie będę oceniać książki po okładce .
- Miejmy nadzieję. Rozumiem, że to nasze ostatnie spotkanie ?
- Nie.
- Na prawdę ?
- Teraz jak cię lepiej poznałam ... - zaśmiał się.
- Ok. Rozumiem. - twoja mama przyniosła wam kanapki.
- Proszę . - powiedziała.
- Dziękujemy. - odpowiedzieliście. Zaczęliście jeść ze smakiem.
- Ymm .. Ubrudziłaś się. - powiedział Harry z pełną buzią.
- Gdzie ? - zapytałaś.
- Tu - pokazał okolice twoich ust. Przetarłaś się chusteczką.
- Jeszcze ? - zaśmiał się.
- Tak .
- No ale gdzie ?!
- No tu ! - znowu pokazał jakieś miejsce, a ty powtórzyłaś czynność.
- Już ?
- Daj mi tą chusteczkę ! - wytarł cię. - No nareszcie. - powiedział patrząc się w twoje oczy. Były naprawdę piękne. Nie wytrzymałaś. Położyłaś swoje ręce na jego szyi, przybliżyłaś go do siebie i pocałowałaś.
- Przepraszam . - powiedziałaś kiedy się od siebie oderwaliście. On tylko się na ciebie popatrzył i znowu wpił się w twoje usta. Gdy skończyliście uśmiechnął się.
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem . - szepnął ci do ucha i cię przytulił. Odwzajemniłaś uścisk. I tak zaczęła się wasza miłość. Z projektu dostaliście 6, a wszystkie dziewczyny z klasy zazdrościły ci chłopaka. Nie rozumiałaś jak mogłaś go tak nie lubić. Był cudowny.
Dobra. Szczerze to według mnie tragedia. Myślałam, że wyjdzie lepszy. No trudno... A wy co myślicie ? Piszcie komentarze. Motywują mnie ;)) Mimo to i tak imaginy mi nie wychodzą ;c / Harriet xx
Little Things
Urywki z TMH
Tu macie urywki piosenek:
KISS YOU: http://halavi.tumblr.com/post/34818630996/kiss-you-one-direction-25-second-snippet
HEAR ATTACK: http://halavi.tumblr.com/post/34820062741/niallispretty-heart-attack-snippet
LAST FIRST KISS: http://blamestyles.tumblr.com/post/34814361674/last-first-kiss-leaked-sdhjsdgjshgjgjhgdfgfgd
i jeszcze innych: http://1dupdateshc.tumblr.com/
/ Harriet xx
1 listopada 2012
Piosenka haha :D
a na saniach siedzi sobie Paul z chłopakami.
2.Pada śnieg, pada śnieg, mróz nas szczypie w uszy
a na saniach Niall się cukierkami tuczy.
3.Pada śnieg, pada śnieg, wesoła Hazzy mina
...a nasz dziwny Lou tuli Kevina.
4.Pada śnieg, pada śnieg, Zayn ma tatuaże,
a chłopaki z One Di mają śliczne twarze.
5.Pada śnieg, pada śnieg, Niall je bigos z miski,
a Liam zprezentów wyrzuca łyżki.
6.Pada śnieg, pada śnieg, kto ma bejsbolówkę?
A tu Lou na saniach śpiewa nam solówkę.
7.Pada śnieg, pada śnieg, kto kuszulę w kratę?
A na saniach Niall je cukrową watę.
8.Pada śnieg, pada śnieg, Harry jest zboczony
,ale za to pięknie śpiewa no i jest szalony.
9.Pada śnieg, pada śnieg i koszulka w paski,
wszystkie Directioners to są niezłe laski.
10.Pada śnieg, pada śnieg, my Directionerki,
no i my kochamy wszystkie ich piosenki.
11.Pada śnieg, pada śnieg, nic nas nie rozłączy,
bo nas ogromna więź do końca świata łączy!
via. Poland Loves One Direction.
Ciekawe jakby to brzmiało po angielsku :D Zaśpiewam to na świętach ciekawa jestem jaka będzie reakcja rodziny ? xD / Harriet xx
Zayn mówi po Polsku ??
http://www.youtube.com/watch?v=LEJspLjHUIk&feature=g-all-u czy tylko ja słyszę jak Zayn na początku mówi " widzisz to " ? jakby tak było to to jest tłumaczenie połówki bo dalej nie zrozumiałam "widzisz to ostatniego albumu po prostu chcę, aby uzyskać dużo w prawdy" ( Google Tłumacz, ale też trochę od siebie ) nie wiem czy dobrze, ale to coś mniej więcej w tym stylu jest. Ale jest tam komentarz, że powiedział " We just tought" z brytyjskim akcentem. Szkoda ... ;c / Harriet xx
21.
Dojechaliśmy do ich domu.
-16-letnia dziewczyna opuściła rodziców. - pomyślałam.- jeżeli tu ma być jej dobrze i ma mieć pięciu opiekunów to dlaczego nie ?
Wyszłam z samochodu, Harry też. Wziął moje walizki i weszliśmy do środka. Miałam tam zostać na zawsze ...
- A co jak mi się nie ułoży z Harry'm ? - nie chciałam myśleć o przyszłości. Zostawiłam ten temat w spokoju.
- Harry ? To ty ?! - zapytał Liam.
- Tak to ja ! - odpowiedział.
- I co ?! - zadarł się Niall.
- Udało się !!! - krzyknął jak wszedł już w głąb domu, a ja jeszcze stałam i zdejmowałam kurtkę. Było zimno. Popatrzyłam na niego i nagle zbiegli się wszyscy. Przytulali i gratulowali Hazz. Uśmiechnęłam się.
- Mamy nową lokatorkę . - powiedział Lou patrząc się na mnie.
- Na to wygląda. - powiedział Harry. Teraz przybiegli do mnie.
- Witaj w domu One Direction ! - krzyknął Niall. Zayn nic nie mówił jeszcze do tej pory tylko się patrzył. Nie przejęłam się tym zbytnio.
- Miłe powitanie . - powiedziałam. Blondyn uśmiechnął się dumnie.
- Mnie lubi, a was nie ! - zadrwił z nich, a ja się zaśmiałam.
- Całą trójkę lubię tak samo . - popatrzyli na mnie.
- Trójkę ? - zapytał Louis.
- Rozumiem, że Harrego lubisz bardziej. - powiedział Liam.- A kogo jeszcze lubisz inaczej ?
- Pewnie o mnie chodzi. - przemówił Zayn. - Mnie lubi najmniej. - popatrzyłam na niego. Zrobiło mi się go szkoda, ale taka była prawda. Nie odpowiedziałam mimo że chłopaki chcieli znać prawdę.
- Dobra odpuście jej. - Harry uwolnił mnie od pytań.
- Ale masz nam powiedzieć ! - krzyknął Niall
- Innym razem. - powiedziałam. Poszłam z Harry'm na górę. On jedyny nie chciał znać prawdy. Nie obchodziło go to.
- Co chcesz robić ? - zapytał.
- Nie wiem. Dawno nie narzekałam. - odpowiedziałam mu poważnie.
- Nie !!!! - krzyknął, a ja się zaśmiałam. - Nie rób tak więcej.
- Ok. - cały czas się śmiałam.
- Teraz poważnie. Co chcesz robić ?
- Dowiedzieć się gdzie co jest i co mogę tu robić, a czego nie. Czyli chcę żebyś mnie oprowadził.
- Zacznę od tego drugiego. Możesz robić co ci się podoba, a teraz chodź. - pociągnął mnie za sobą. Pokazywał mi każde pomieszczenie w domu dodając zawsze jakiś komentarz. Po "wycieczce" to miejsce wydawało mi się jeszcze większe.
- Jak wy tu cokolwiek odnajdujecie ?! - zapytałam.
- Lata praktyki. - zaśmiał się. - Jesteś głodna ?
- Troszkę.
- Chodź. - zeszliśmy na dół. - Liam co dzisiaj na obiad ?
- Szczerze nie ma dzisiaj obiadu.- odpowiedział.
- Jak to ?! - krzykną Niall. Oczywiście się zaśmiałam. Zapowiadało się życie pełne śmiechu.
- Robicie obiad na własną rękę. Ja wychodzę. - powiedział po czym wyszedł. Wszyscy zwrócili wzrok na Harrego.
- Na mnie nie patrzcie. Robicie obiad na własną rękę. - powiedział. - Przykro mi. - zwrócił się do mnie. - Chyba musimy zjeść na mieście.
- Mi to nie przeszkadza. - odpowiedziałam. Wyszliśmy. Wróciliśmy około 7 w nocy. Potem graliśmy w butelkę. Było naprawdę zabawnie. Wzięłam prysznic i położyłam się spać. I tak mniej więcej mijał każdy dzień tylko zazwyczaj jedliśmy w domu i od czasu do czasu Zayn przyprowadzał Perrie. To była naprawdę fajna dziewczyna. Dobrze się dogadywałyśmy, a co do Zayn'a. Wszystko się zmieniło. Polubiłam go.
***3 lata później***
Skończyłam szkołę. Zaczęłam szukać studiów. Czytałam książkę kiedy Harry mnie zawołał. Zeszłam na dół.
- Mam dla ciebie dwie niespodzianki. - powiedział. - Ubierz się i chodź. - zrobiłam to co kazał. Wyszliśmy z domu.
- Gdzie jedziemy ? - dopytywałam się.
- Zobaczysz. - odpowiedział.
- Ehh .. - po pół godziny dojechaliśmy przed jakiś ogromny ogród.
- Chodź powiedział. - poszłam za nim. Weszliśmy przez bramkę. Doszliśmy do pięknego domu.- Niespodzianka. - nie rozumiałam co nią było. - To nasz dom. Tylko i wyłącznie nasz.
- Tylko ? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Tylko. - rzuciłam się na niego.
- Dziękuję.
- Proszę bardzo. Chodź do środka. - weszliśmy. Dom był ogromny. Poszliśmy do jadalni. Na stole były świeczki i dookoła płatki róż. To wszystko wyglądało cudownie. Usiedliśmy. Byłam taka podekscytowana. Po chwili Harry do mnie podszedł i uklęknął. Serce zaczęło mi walić.
- Bardzo Cię kocham. Nie mógłbym bez ciebie żyć. Jestem taki szczęśliwy, że udało mi się wtedy cię zabrać od rodziców. Wyjedziesz za mnie ? - otworzył małe pudełeczko. Po policzku spłynęła mi łza.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziałam. Nałożył mi piękny pierścionek na palec, a ja się na niego rzuciłam. To była przepiękna noc. Na następny dzień pojechaliśmy po rzeczy i się przeprowadziliśmy. 4 miesiące później odbył się ślub, za 5 miesięcy na świat przyszła kochana dziewczynka, którą nazwaliśmy Darcy. Miała duże, zielone oczy po tatusiu, włosy z resztą też. Miała ich bardzo dużo. Byłam szczęśliwa. Pogodziłam się z rodzicami którzy jak się okazało dalej co roku przyjeżdżali do babci. Bartek miał 8 lat. Kiedy przylecieli od razu poszłam odwiedzić rodzinę. Oczywiście nie sama. Z Harry'm i Darcy. Mój brat był taki mały jak go ostatnim razem widziałam. Strasznie się zmienił. Cały czas bawił się z moją córeczką. Miło spędziliśmy tamten wieczór. Stwierdziliśmy z Harry'm, że małej brakuje towarzystwa. 9 miesięcy później przyszedł na świat mały Ed. Wygląd miał po mamusi. Całkiem zapomniałam o Łukaszu i już nic nie było w stanie zniszczyć mi tak pięknego życia.
KONIEC
Nareszcie to skończyłam ! xD Podoba się wam ? Według mnie mógł być lepszy :P Prosze zostawiajcie komentarze jeżeli czytałyście imagina czy post. Bardzo mi na tym zależy, bo jak mówię nie wiem czy ma on sens. / Harriet xx
31 października 2012
Wywiad :)
Oglądacie ??
Oglądacie może ? Tylko nie jestem pewna czy to jest na żywo ... http://www.antena3.com/directo/ Szkoda, że nie można ich zrozumieć przez to tłumaczenie :c / Harriet xx
29 października 2012
Nie podoba się ? ;c
27 października 2012
20.
Śniłam. Miałam piękny sen. Ja i Harry. Braliśmy ślub. Mieliśmy się już pocałować, ale się obudziłam, a raczej zerwałam z łóżka. Zadzwonił mój telefon. To musiał być Harry, bo jaki inny głupek dzwonił by do mnie o 4 nad ranem. I tak dzwonił godzinę później. Spojrzałam na ekran komórki. Zawiodłam się. Dzwonił Łukasz. Chciałam go zignorować ale cały czas dzwonił. W końcu odebrałam.
- Halo. - powiedziałam z niechęcią.
- Cześć, skarbie. - odpowiedział.
- Jakie znowu skarbie ?!
- No .. Moim skarbem jesteś. Nie prawda ?
- Niee . Przecież ze mną zerwałeś.
- Ale przemyślałem to wszystko i postanowiłem do ciebie wrócić.
- Zerwała z tobą ?
- Nie. Ja z nią. Ze względu na ciebie.
- Taa. Myślisz, że ci uwierzę ?!
- No.. tak. Przecież mnie kochasz.
- Skąd możesz to wiedzieć ?!
- A tak nie jest ? - właśnie teraz zaczęłam sobie wszystko przemyślać. Może faktycznie go kochałam. Ale Harry ... Nie mogłam darzyć ich obu tym uczuciem. To nie normalne.
- Nie wiem . - westchnęłam.
- Jak to ?!
- No bo wiesz ... Ty ... Dużo się zmieniło.
- Co takiego ?! A no tak ... Harry. Czyli z nim jednak chodzisz ?
- Tak. Z resztą nie potrafiłabym ci już zaufać przykro mi .
- Dobra jasne. Może jak nie będziecie już razem.
- Oby ta chwila nigdy nie nadeszła - szepnęłam.
- co ?
- Nie nic. Kończe bo chce się wyspać. Cześć.
- Pa, miśku. - westchnęłam i się rozłączyłam. Położyłam się spać. Teraz śniło mi się to samo tylko, że jak już prawie się pocałowaliśmy wbiegł Łukasz i powiedział, że jest przeciw. Jak wstałam nie mogłam uwierzyć. Wzięłam ślub z Łukaszem. Obróciłam się na bok i znowu zaczęłam myśleć. Niestety nie zajęło mi to długo, bo znów zadzwonił telefon. Harry. Od razu się uśmiechnęłam i odebrałam.
- Obiecałem. - powiedział, a ja się zaśmiałam.
- Tak wiem.
- Masz jakiś smutny głos.
- Nie prawda. Wszystko ok.
- To dobrze. Hmmm... Co powiesz na to żebyśmy się spotkali w Milk Shake City ?
- Jasne o której ?
- Za 3 godzinki ?
- Ok. Paa.
- Pa . - rozłączył się. Przeciągnęłam się i wygramoliłam z łóżka. Zeszłam na śniadanie. Tylko babcia krzątała się po domu, ale mnie nie zauważyła więc śniadanie zjadłam w ciszy. Potem poszłam się ogarnąć. Wyrobiłam się na czas. Miałam jeszcze 15 minut. Zdziwiło mnie, że wszyscy śpią, ale nie miałam czasu żeby o to zapytać. Napisałam im kartkę na której pisało:
Mamo, wyszłam z Harry'm. Nie wiem o której wrócę. Postaram się jak najszybciej. Nie martw się o mnie. Jakby co zadzwoń. Paa !
- Nie prawda.
- Prawda. Gdyby nie ja robiłbyś teraz to samo co oni.
- Przestań. Nie obwiniaj się.
- Harry... - westchnęłam. - Nie chcę żebyś się zmieniał. Ja wiem jacy oni są i wiem, że ty jesteś taki sam.
- Ale ..
- Ja kocham Cię takiego jakim jesteś, choćby wariatem.
- Naprawdę ?
- Tak. Nie zmieniaj się. I nie drzyj się na nich.
- Ok.
- Ja musze już iść.
- Naprawdę ?
- Tak. I tak wrócę za późno i będzie kazanie. No trudno. - zeszłam z łóżka. I zeszłam na dół, Hazz poszedł za mną.
- Odwiozę Cię.
- Jak chcesz możesz do mnie wpaść.
- Nie. Nie będę robić problemu.
- Jak chcesz . - zerknęłam wtedy przez przypadek przez ramię mojego chłopaka. Zobaczyłam Zayn'a. Stał i patrzył się ze złością na loczka. Miał u niego przewalone. Wtedy Niall go trzepnął w ramię i poszli. Harry odwiózł mnie do domu. Drzwi były zamknięte. Hazzy już nie było. Dzwoniłam i pukałam, ale nikogo nie było w domu. Było mi zimno, bo siedziałam nazewnątrzn. Zaczął padać deszcz, a oni dalej nie wracali. Wszyscy mieli wyłączone komórki albo nie mieli zasięgu. Zrobiło się ciemno. Patrzyłam na ludzi. Byłam cała mokra. Zauważyłam faceta w kominiarce. Cofnęłam się do tyłu i schowałam się. Serce waliło mi jak szalone. Chciałam zadzwonić do Harrego, ale to nie miało sensu. Zerknęłam czy już poszedł. On wręcz przeciwnie. Krążył wokół domu mojej babci. Tak jakby na kogoś czekał lub na coś. Nagle zadzwonił jego telefon. Starałam się wyłapać jak najwięcej, to nie było takie trudne.
- Cześć Zayn. - kiedy facet wymówił to imię, wszystko zaczęło mi się wydawać nie dorzeczne. Chyba, że mulat chciał się na mnie odegrać za zabranie im prawdziwego przyjaciela? Słuchałam dalej. - Nie wiem stoję przed jakimś domem . - coś powiedział, ale nie zrozumiałam. Chyba to była nazwa ulicy bo na końcu podał numer. - Kojarzysz ? ... Ok. ... Dobra to czekam. - rozłączył się. Kojarzył nazwę i numer ulicy. To musiał być jeden z członków 1D. Mężczyzna cały czas stał i czekał na niego. Zdjął kominiarkę. Przypatrzyłam się mu. Niestety nie kojarzyłam twarzy. Po 10 minutach ktoś przyszedł. To był raczej chłopak. Wyglądał na dużo młodszego. - Cześć. - powiedział facet który miał kominiarkę.
- Cześć. Wiem kto tu mieszka.
- Kto ?
- Dziewczyna kolegi.
- Zayn - pomyślałam. Chciałam wyjść z ukrycia, ale nie byłam jeszcze pewna czy to on. Chociaż głos miał podobny.
- Jest w domu ?
- Prawdopodobnie. Odwiózł ją do domu kilka godzin temu.
- Hmm ... Czyli nie ma sensu ?
- Nie raczej nie. Z resztą nie zrobił bym jej tego.
- Ok. - nastała cisza. To był na pewno on. Nagle kichnęłam. Serce znowu mi waliło.
- Ktoś tam jest. - powiedział facet.
- Pójdę zobaczyć kto. - powiedział mulat. Słyszałam zbliżające się kroki. Usiadłam żeby było bardziej wiarygodne, że na kogoś czekam, a nie ich podsłuchuje. Był coraz bliżej. Wzięłam głęboki oddech.- Co ty tu robisz ?! - powiedział jak mnie zobaczył.
- Czekam. - odpowiedziałam z pewnością
- Na kogo ?
- Na rodziców.
- Cała mokra jesteś.
- Brawo.
- Kto to ?! - krzykną mężczyzna .
- To ona. - odpowiedział Zayn
- Yhym.
- Ja mogła bym zapytać o to samo. - powiedziałam do mulata.
- Znajomy. - odpowiedział.
- A co chcieliście zrobić ?
- Nic.
- Taa.
- No mówię poważnie.
- I tak ci nie wierzę.
- Będziesz tu tak siedzieć ?
- Nie mam wyboru.
- To chodź do nas.
- Po co ?! Wygodnie mi tu .
- Przestań chodź. - kichnęłam drugi raz. - Chora będziesz.
- No i ?!
- Chodź . - znowu kichnęłam.
- No dobra. - podał mi rękę, ale ja odrzuciłam pomoc. Jakoś Zayn nie był moim ulubionym. Wstałam i poszłam za nim.
- To ona. - powiedział mulat do jego znajomego.
- Cześć. - podał mi rękę.
- Spadaj. - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę ulicy.
- Miła ... - powiedział ze sarkazmem.
- Mam być miła dla kogoś kto prawdopodobnie chciał się włamać do mojego domu ?!
- Nie mam pytań. - rzucił.
- Zayn ? - powiedziałam. Było mi zimno.
- Dobra ja spadam. Zaprowadzę ją do nas do domu.- powiedział mulat.
- Zayn !
- Już . Cześć. - znajomy tylko kiwnął głową. Po 20 minutach byliśmy u nich. Nie weszliśmy jeszcze całkiem do domu, a ja już kichnęłam. - Na zdrowie. - powiedział mulat. Nie odpowiedziałam. Nie byłam w humorze.
- Kogo tym razem przyprowadziłeś ? - zawołał Louis z salonu.
- Dziewczynę która siedziała pod domem i czekała na rodziców. - odpowiedział.
- Jakiś ty opiekuńczy. - zadrwił sobie.
- Ona tak raczej nie myśli. - spojrzał na mnie. Tylko wzruszyłam ramionami. Weszliśmy do salonu gdzie chłopaki oglądali film. - Nie przywitacie się ? - wszyscy zerknęli w naszą stronę. Otworzyli szeroko oczy. Harry wstał i podbiegł do mnie.
- Jesteś cała mokra ! Czego nie zadzwoniłaś ?! Przywiózł bym Cię tutaj. - od razu zaczął się czepiać. Wzruszyłam ramionami.-Chodź na górę.
- Nie drażnij jej ! Jest zła . - zaśmiał się.
- Zależy na kogo ! - powiedziałam. Loczek spojrzał na mnie pytająco. - Pytania do Zayn'a. - poszliśmy do jego pokoju. Poszperał w szafie i dał mi jakieś ciuchy. Popatrzyłam na niego.
- No co ?! Nie będziesz chodzić w tych mokrych ciuchach !
- Ohh.. Ok. Ale to jest za duże !
- Trudno. Idź się przebrać do łazienki i wysusz włosy.
- Ok. - zrobiłam to co kazał. Nie wyglądałam źle. Ciuchy też nie były aż takie duże.
- Nie jest źle. - powiedział jak mnie zobaczył. - Chodź na dół.
- Co oglądacie ? Toy Story ? - zaśmiałam się.
- Nie. Komedię romantyczną.
- O to fajnie. - zeszliśmy. Harry kazał mi usiąść. On stał.
- Ide po coś do jedzenia. - powiedział Niall.
- Posuń się. - powiedział Harry do Lou i usiadł koło mnie. Kiedy blondyn wrócił spojrzał z pogardą na Loczka i usiadł na oparciu. Wtuliłam się w Harrego i zasnęłam. Rano obudziłam się obok niego. Wyglądał tak słodko jak spał. Spojrzałam na zegarek. Była 8 rano. Wystraszyłam się, bo nie wiedziałam gdzie jest komórka. Wyszłam z łóżka starając się nie obudzić Hazz.
- Gdzie się wybierasz ? - zapytał. Jednak mi się nie udało.
- Gdzie moja komórka ? - zapytałam.
- Na komodzie. - faktycznie tam była. 5 nieodebranych połączeń od mamy, 4 od taty i 5 od babci. Ale musieli być wystraszeni.
- Przychodzą do domu mnie nie ma, dzwonią - nie odbieram - pomyślałam.
- Co jest ? - zapytał loczek.
- 14 nieodebranych połączeń.
- Musisz zadzwonić prawda ?
- Tak.
- Dzwoń. - szybko wybrałam numer do mamy i zadzwoniłam.
- Gdzie ty jesteś ?! - wrzasnęła.
- Przepraszam.
- Miałaś wrócić jak najwcześniej !
- Wróciłam, ale was nie było !
- To trzeba było czekać !
- Czekałam, ale się nie doczekałam. - kichnęłam.
- Chora jesteś ?
- Cała mokra wczoraj byłam. I jeszcze zmarzłam. Jak myślisz ?!
- Gdzie jesteś ?!
- U chłopaków.
- Tata zaraz po ciebie przyjedzie .
- Po co ?! Ja nie chcę.
- Nie zachowuj się jak dziecko.
- Ale ja nie chcę !
- Nie ma, że nie chcesz ! Za 10 minut będzie.
- To niech będzie. Poczeka sobie, bo ja nie mam zamiaru wracać !
- Zamknij się ! Jak nie będziesz za 15 minut w domu to ..
- To co ?!
- Wracamy do Polski natychmiast !
- Ja nie wrócę ! Nie mam zamiaru wychodzić z tego domu !
- Zamknij się ! Za 15 minut mam cię widzieć w domu !
- To się zawiedziesz !
- Przestań !
- Nara ! - powiedziałam i się rozłączyłam. - Nie powinna byłam dzwonić. - westchnęłam.
- Noo .. co ona ci powiedziała ? - zapytał Harry .
- Jak nie będę za 15 minut w domu to wracamy do Polski. Jak nie wrócę do domu to nie wrócę do Polski proste.
- Myślisz, że nie sięgnie po jakieś inne rozwiązania ?
- Mam nadzieję, że nie . Ale była mocno wkurzona. Tylko, że to wszystko jej wina !
- Uspokój się . Chodź tu. - przyciągnął mnie do siebie. Przytuliłam go mocno i faktycznie zaczęłam się bać.
- Ona może coś wymyślić . - pomyślałam. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Łza spłynęła mi po policzku. Nie chciałam opuszczać Harrego. -Nawet jakbym wróciła na czas do domu i tak wrócimy do Polski, bo powie, że przez niego mi odbija. - myślałam dalej. - Ona chyba nie rozumie co to znaczy być zakochanym.- druga łza mi spłynęła.
- Nie płacz - powiedział.
- Chciałabym.
- Ale czego się martwisz ? - podzieliłam się z nim moimi myślami. - Nie przejmuj się. Ona taka nie jest. Nie zrobiła by ci tego.
- Nie jestem tego taka pewna.
- Ej spodziewaliśmy się kogoś ? - krzyknął Lou z dołu.
- Tata przyjechał . - powiedziałam cicho.
- Idź .
- Ale przecież ... Patrz jak ja wyglądam ! i jeszcze mam na sobie twoje ciuchy.
- To leć do łazienki i się przebieraj.
- Ale na pewno ?
- Tak . Idź . - szybko poszłam i zrobiłam to co mówił. Zajęło mi to 5 minut. - Leć.
- Ale ja nie chce ! - powiedziałam do loczka. - Chce tu zostać !
- Idź, szybko ! I tak jesteś już spóźniona.
- Wiesz, że ryzykujesz tym, że już nigdy się nie zobaczymy ?
- Zobaczymy . Pa - pocałował mnie w policzek i wyprowadził przed dom.
- Pa - odpowiedziałam i poszłam w stronę taty, który również był zły.
- Wsiadaj ! - krzyknął do mnie. Zrobiłam to co kazał. Jechaliśmy w ciszy. Mama czekała na nas. Wzięłam głęboki oddech. Byłam gotowa na kłótnię. Ogromną kłótnię.
- Dałam ci 15 minut, a nie 30 !
- 20 minut zajęła droga w tą i z powrotem. - usprawiedliwiał nas tata.
- A te 10 minut ?!
- Musiałam się ogarnąć . - powiedziałam.
- To nie mogłaś wcześniej ?! Miałaś 10 minut !
- Nie wyrobiłam się.
- Do domu ! - krzyknęła. Szybko weszłam do środka. Zmierzałam w stronę schodów, kiedy mama krzyknęła. - Gdzie się wybierasz ?! Wracaj ! Musimy pogadać ! - teraz przestałam się bać.
- O czym ?!
- Dlaczego nie wróciłaś do domu ?!
- Ile miałam na was czekać niby ?! Trzeba było siedzieć i czekać na mnie !
- I to niby nasza wina ?!
- Kogo niby innego ?! Myślisz, że chciałam tam iść ?! Zostałam zmuszona przez samą siebie ! Nie chciałam być chora !
- Ah tak ?! Więc to twoje usprawiedliwienie ?! Dlaczego nie odbierałaś telefonu ?!
- Bo spałam ! Nie słyszałam !
- To dlaczego wcześniej nie zadzwoniłaś ?!
- Bo się do was dodzwoniłam ! Trzeba było siedzieć w miejscu gdzie jest zasięg !
- Czyli to nasza wina ?!
- TAK ! To wszystko wasza wina !
- Nie pyskuj ! Do pokoju i pakuj rzeczy !
- Co ?!
- Wracamy do Polski !
- To wracajcie ! Ja tu zostaję !
- Jedziesz z nami ! Daje ci 15 minut na spakowanie się i wracamy !
- Nawet z przyjaciółmi się nie mogę pożegnać ?!
- Nie ma mowy ! Odbija ci przez nich ! Przez niego !
- A byłaś taka szczęśliwa, że mam chłopaka !
- Byłam ! Już nie jestem !
- Jakbym Zayn'a słyszała !
- Do pokoju ! - popatrzyłam na nią i pobiegłam na górę. Rozpłakałam się. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Harrego.
- Halo ?
- Harry ... - powiedziałam przez łzy.
- Co się stało ?!
- Mówiłam, że ryzykujesz.
- Co takiego !?
- Już się nie zobaczymy. - zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Spokojnie. Dlaczego niby nie ?
- Wracam do Polski.
- Powiedz, że możesz się pożegnać...
- Niestety.
- To ja przyjadę !
- Nie radzę .
- Twoja mama mnie lubi to ...
- Ona cię nienawidzi .
- Naprawdę ?
- Tak. To wszystko przeze mnie .
- Nie prawda ! Nawet tak nie myśl.
- Spakowana ?! Masz jeszcze 5 minut.
- Muszę kończyć.
- Nie !
- Przykro mi. Pa. - rozłączyłam się. Zaczęłam się pakować. Bałam się, że Harry zrobi coś głupiego. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół.
- Ryczałaś ?! - krzyknęła mama.
- Może.
- To przestań ! - zadzwonił dzwonek do drzwi. Bezmyślnie pobiegłam otworzyć drzwi. Zamurowało mnie.
- Po co przyszedłeś ? - zapytałam Harrego.
- Ja bez ciebie nie przeżyje ! - odpowiedział.
- Będziesz musiał .
- Nie ! - krzyknął .
- Cicho .
- Kto to ?! - zapytała mama.
- To po tobie. - powiedziałam.Mama przyszła.
- A ty co tu robisz ?! - czepiała się się go. - Nie masz prawa tu przychodzić !
- Dlaczego ? - odpowiedział jej ze spokojem. Mama zamilkła. Nie miała powodu. Harry uśmiechnął się cwaniacko. - No właśnie ...
- Idź stąd !
- Nie . Przyszedłem się pożegnać... albo nie ... przyszedłem zabrać moją dziewczynę.
- Nie masz prawa ! Nie pozwolę ci na to !
- Dlaczego nie ?!
- Przez ciebie wczoraj nie wróciła do domu.
- Przez Zayn'a. - wtrąciłam.
- Hmm ... Ale niech pani zauważy. Przez ze mnie jest zdrowa. - był naprawdę nie zły. Mama nie wiedziała co odpowiedzieć.- Więc .. ?
- Nie !
- Ja jej krzywdy nie zrobię .
- Nie jestem tego taka pewna !
- Dlaczego ?
- Zadajesz za dużo pytań !
- To pani nie ma odpowiedzi .
- Dobra ! Bierz ją sobie ! Po co mi taki smarkacz w domu ?! I tak cały czas by tylko ryczała i narzekała, że jej życie jest do dupy ! Jest twoja ! - znowu uśmiechną się cwaniacko.
- Dziękuję . - uśmiechnęłam się, mimo że mama nazwała mnie smarkaczem i tak źle o mnie mówiła. Pobiegłam po walizki.
- A ty gdzie ?! - krzyknął tata.
- Do miejsca gdzie będzie mi dobrze ! - poszłam do drzwi . - Ja jestem gotowa . - uśmiechnęłam się.
- A idź ! Nie musisz wracać ! - zaczęła się drzeć .
- Dziękuję . - odpowiedziałam. Harry wziął moje bagaże i poszliśmy do samochodu. Byłam szczęśliwa.
Hmm... Chciałyście szczęśliwy... Przepraszam nie mogłam się powstrzymać. Jeszcze nie skończyłam. Dodam 7 część. Mam nadzieję, że ostatnią. Szczerze ... ? Początek mi się nie podoba. Potem jakoś ujdzie :D Co sądzicie ? Piszcie w komentarzach :) / Harriet xx