12 listopada 2012

25.

Był słoneczny dzień co w Londynie było rzadkością. Wybrałaś się ze swoją przyjaciółką, którą znałaś od dziecka, na lody. Waszym rodzinnym krajem jest Irlandia - tam się urodziłaś i wychowałaś. Dlaczego przeprowadziłyście się do Londynu ? Wasze mamy były stylistkami i ciągle podróżowały jednak tym razem na stałe zamieszkałyście tutaj, bo tu miały najwięcej zleceń. Usiadłaś ze swoją przyjaciółką na ławce i zaczęłyście wspominać:
- Pamiętasz Irlandię ? - zapytała.
- Jak mogła bym zapomnieć ?! Tyle wspomnień ... - odpowiedziałaś.
- Nasze pierwsze miłości. - popatrzyłyście się na siebie i zaśmiałyście się.
- Tamten chłopak ...
- którego imienia nie znamy.
- Właśnie.
- Rozwala mnie twoje przezwisko dla niego ...
- Słodki blondynek ?
- Tak właśnie. - zachichotała. - Zjadłaś ?
- Tak.
- To chodźmy. - wstałyście i udałyście się w stronę centrum miasta. - Zakupy ?
- Nie mam pieniędzy. - westchnęłaś.
- W zasadzie ja też nie. - zaśmiałyście się. - Uważaj .
- Co ?! - popatrzyłaś na nią i weszłaś w jakiegoś chłopaka.
- Właśnie to... - uśmiechnęła się. Zauważyłaś, że miałaś mokrą bluzkę.
- Ojejku przepraszam. - powiedział chłopak.
- Nic się nie stało. To moja wina nie patrzyłam gdzie idę. - popatrzyłaś na niego. Miał blond włosy i ciemne okulary.
- Ja też nie byłem uważny. - sprzeczał się. - Może Ci to wynagrodzę ?
- Jak ? - spytałaś, a twoja znajoma przyglądała się całej tej sytuacji.
- Dasz się zaprosić na kawę ? - uśmiechnął się pokazując swoje zęby na których był ledwo widoczny aparat.
- Jasne, że tak.
- A tak w ogóle to Niall jestem. - podał ci rękę.
- (t.i). - odwzajemniłaś gest.
- Idziemy ?
- Tak.
- Powodzenia. - powiedziała twoja uśmiechnięta przyjaciółka. Wyglądała jakby ci zazdrościła. Weszliście do kawiarni za rogiem. Wzięliście kawę i usiedliście.
- Na prawdę przepraszam za bluzkę. - zaczął chłopak.
- Nic się nie stało nie przesadzaj.
- Dziwię się, że nie zaczęłaś krzyczeć.
- Niby dlaczego miałabym ?
- Zgadnę, że nie wiesz kim jestem.
- Nie bardzo.
- Jestem Niall Horan z One Direction.
- Moja przyjaciółka was kocha, a ja nie kojarzę. - uśmiechnęłaś się.
- Nie szkodzi.
- Dlaczego chodzisz w okularach ? - zapytałaś, bo ciekawość cię zżerała.
- W zasadzie to nie wiem. Zapomniałem o nich. - zaśmiał się i zdjął okulary. Porozmawialiście jeszcze godzinę i musiałaś wracać do domu, ponieważ mama się o ciebie martwiła. - Odprowadzę cię. - zaproponował.
- Ok. - odpowiedziałaś i wyszliście.
- Skąd jesteś ?
- Irlandia.
- Tak samo jak ja.
- Wiem. Wierz mi dużo o tobie wiem, bo ona cały czas o was nawija, a nigdy nie pokazała mi waszego zdjęcia i nie dała posłuchać piosenki.
- Fanki ... - zaśmialiście się.
- Tutaj mieszkam.
- Dasz mi swój numer ?
- (t.i) ! Chodź tu szybko ! - wołała twoja mama z okna w salonie.
- Z chęcią, ale muszę już iść.
- Może się jeszcze spotkamy.
- Może .. Pa. - powiedziałaś i poszłaś. Zachowałaś się bezczelnie, ale nie miałaś wyboru. - Jestem ! - krzyknęłaś jak weszłaś do domu.
- Słuchaj . - podeszła do ciebie mama. - Pierwszy raz nie będę pracować z mamą (i.t.p.).
- Dlaczego ? - zapytałaś zaskoczona.
- Nie wiem. W każdym razie jedziesz ze mną w trasę z jakimś zespołem.
- Ok. - wzruszyłaś ramionami i poszłaś do pokoju. Włączyłaś muzykę i zasnęłaś. Rano obudziły cię krzyki twojej mamy.
- (t.i) ! Szybko mamy 1,5 godziny ! - zerwałaś się szybko z łóżka. Zjadłaś coś, ubrałaś się, umyłaś, uczesałaś i poszłaś się spakować. Wzięłaś najważniejsze rzeczy. Zostało wam 30 minut.
- Jestem gotowa. - powiedziałaś jak zobaczyłaś mamę.
- Dobra jedziemy. - zabrałaś walizkę i wsiadłaś do samochodu. Wyrobiłyście się na czas.
- Wow. - powiedziałaś jak zobaczyłaś dom.
- Noo .... - przytaknęła twoja mama. - Chodź. - wyszłyście i ruszyłyście w stronę drzwi. Otworzył wam ochroniarz zespołu.
- Chłopaki !  Stylistka i jej córka już są ! - krzyknął mężczyzna. Weszłyście do salonu i ...

Znowu zachciało mi się podzielić imagina na części. Dodam kolejną jak będą 3 komentarze. O ile wam się podoba ; ) / Harriet xx

1 komentarz: