4 listopada 2012

23.

Dedyk dla Anonimowy :)) z Louis'em

Siedziałaś i bawiłaś swoje dziecko. Miałaś 19 lat. Twój chłopak - Louis Tomlinson -  cię zostawił. Już prawie byliście małżeństwem, ale on odszedł nie mówiąc dlaczego. Zadzwoniłaś do swojej mamy i zapytałaś czy nie mogła by chwilkę przypilnować twojej córeczki - Reachel. Miała oczka po tatusiu, włosy również. Tęskniłaś za nim mimo że tak okrutnie cię potraktował. Tego dnia żałowałaś, że powiedziałaś mu o ciąży.
- Może mnie w ogóle nie kochał ?  Może myślał, że nie poradzi sobie z dzieckiem ? - myślałaś codziennie. Mała miała już 2 latka. Nie uczyłaś jej mówić po angielsku mimo że mieszkałaś z nią w Londynie. Po polsku łatwiej ci było się z nią dogadać. Twoja mama przyszła, a ty wyszłaś na spacer. W parku usiadłaś na ławce i patrzyłaś to na ludzi, to na niebo. Lubiłaś tak siedzieć i obserwować. Czasami przysłuchiwałaś się rozmowie innych. Tym razem obiła ci się o uszy rozmowa dwóch nastolatek które siedziały nie daleko:
- Wiesz, że dzisiaj jest koncert 1D ? - prawie pisnęła jedna.
- Tak ! - odpowiedziała jej druga.
- Idziesz ?
- No ba ! Jasne, że tak. Bilety już mam . - pomachała tej pierwszej nimi przed oczami.
- Widzę. Ja też mam. - zaczęły piszczeć.
- Directionerki ... - pomyślałaś. - Może pójdę na ten koncert. Jest okazja go spotkać. Ale skąd wezmę bilety? Miejmy nadzieję, że można je jeszcze kupić. - słuchałaś dalej.
- A po co ci dwa ? - zapytała pierwsza .
- Jeden kupiłam dla siebie, a drugi sprzedam.
- Dobry pomysł. - ucichły.
- Sprzeda ?! - przeleciało ci przez myśli. Wstałaś i podeszłaś do dziewczynki. Nie było trudno. Sprzedała bilety po przestępnej cenie. - Mam bilety. Teraz do domu i się przygotować. - wróciłaś do swojej córeczki.
- Mamo, zostaniesz jeszcze kilka godzin z małą ? - spytałaś.
- A gdzie idziesz ? - odpowiedziała pytaniem.
- A na koncert.
- Kogo ?
- One Direction. - powiedziałaś ze wzgardą myśląc o Lou.
- Powodzenia.
- Dzięki. To zostaniesz ?
- Jasne, że tak.
-Ok. To ja lecę się przebrać.
- Dobra. - poszłaś do sypialni. Wybrałaś luźne ciuchy. Chwilę potem do pokoju wbiegła Reachel.
- Hej mała. - powiedziałaś. Podbiegła do ciebie, a ty kucnęłaś i mocno ją przytuliłaś. Kochałaś ją nad życie. - Będziesz grzeczna ? - pokiwała głową. - To dobrze. Pa. - dałaś jej całusa w policzek i wyszłaś. Byłaś już niedaleko miejsca gdzie miał się odbyć koncert. Zanim weszłaś wzięłaś głęboki oddech. Zajęłaś miejsce i czekałaś z niecierpliwością. Muzyka zabrzmiała, chłopaki wbiegli na scenę. Twój wzrok przeniósł się na Louis'a. W oczach stanęły ci łzy. Stwierdziłaś, że to nie był najlepszy pomysł. Chłopak także na ciebie patrzył. Nie wytrzymałaś. Wzięłaś torebkę i wybiegłaś. Lou zrobił to samo. Cały czas płakałaś. Żałowałaś tego, że tam poszłaś. Chłopak cały czas krzyczał za tobą i cię gonił. W końcu do ciebie dobiegł i cię zatrzymał.
- Poczekaj. - powiedział. Odwróciłaś się.
- Co ? - odpowiedziałaś. Patrzył cały czas na ciebie. Nic nie mówił. - No ?! Co chcesz ?!
- Tęskniłem. - przytulił cię. Nie mogłaś się powstrzymać. Zrobiłaś to samo.
- Ja też.
-Naprawdę ?
- Tak ! A co ty myślałeś ?! Zostawiłeś mnie z tym wszystkim !
- Przepraszam.
- Myślisz, że tym wszystko naprawisz ?!
- Nie.
- Może mi powiesz dlaczego to zrobiłeś.
- Menadżer mi kazał. - westchnął. - Powiedział, że jak fani będą wiedzieć o dziecku to odejdą.
- Kariera ważniejsza od rodziny.
- Nigdy.
- To dlaczego to zrobiłeś ?!
- Chciałabyś gdybym odszedł z zespołu i stracił fanów ?! Owszem mogło tak się stać. Ale pomyśl jak zarabiałbym na nas ?!
- Racja. - westchnęłaś teraz ty. - Nie chciałabym.
- To wybaczysz mi ?
- Tak.
- Kocham cię. - chciał cię pocałować, ale go odepchnęłaś.
- Na to sobie nie pozwalaj !
- Przepraszam. Emm ... Chłopczyk czy dziewczynka ?
- Dziewczynka.
- Jak ma na imię ?
- Reachel.
- Naprawdę ?!
- Tak. - teraz przypomniałaś sobie dlaczego dałaś jej tak na imię. Lou zawsze chciał nazwać swoje dziecko.
- A ...
- Tak ?
- Mógłbym ją zobaczyć ?
- Jeszcze czego ?!
- Olałem dla ciebie koncert.
- Eh... Dobra chodź. - szliście pomału w stronę twojego domu. W zasadzie to waszego, bo to on go wam kupił.
- Wróć do mnie. - powiedział.
- Nie.
- Dlaczego ?
- Nie zdajesz sobie sprawy jak mnie zraniłeś.
- Przykro mi. - Szliście w ciszy. Weszliście do mieszkania. Twoja mama kiedy was zobaczyła szybko się zerwała.
- Co ty tu robisz ?! - krzyknęła do chłopaka.
- Przyszedł do małej. Gdzie jest ?
- W pokoju. Ani waż mi się jej dotknąć ! - zastrzegła Louis'a. Kiwnął głową. Włożyłaś głowę do pokoju.
- Kochanie masz gościa. - powiedziałaś do swojej córeczki. Odwróciła się i do pokoju wszedł Lou.
- Czeeeść. - powiedział do niej. Popatrzyła na niego, a potem na ciebie.
- Poznaj swojego tatusia. - westchnęłaś. Mała się uśmiechnęła i przytuliła go. - Masz pozwolenie. - powiedziałaś do niego. Weszła twoja mama. Poprosiłaś ją na słówko. - On chce do mnie wrócić. - powiedziałaś.
- Co ?! - krzyknęła.
- Spokojnie.
- Jak do niego wrócisz to już nigdy nie proś mnie żebym tu przychodziła ! Nie postawię stopy w tym domu jak on tu będzie ! - przemyślałaś to. Kochałaś go.
- To trudno. - naburmuszyła się i wyszła. - Emm ... Lou . - powiedziałaś.
- Tak ? - zapytał .
- Wiesz ...
- Hmm ?
- Chyba skorzystam z propozycji.
- Jakiej ?
- Wrócę do ciebie, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Nie rób mi tego nigdy więcej.
- Obiecuję. - podszedł do ciebie i cię pocałował. Nie sprzeciwiałaś się.
- Wiesz, że tam trwa twój koncert ?
- Zapomniałem ! Muszę iść.
- Jeżeli to nie problem to wezmę małą na koncert, bo mama ma focha. - zaśmiałaś się.
- Jasne. Weź ją. Mam gdzieś menadżera. Rodzina ważniejsza. Pa. - powiedział i poszedł. Ubrałaś małą i wyszłaś. Gdy byłaś na miejscu wszystkie fanki popatrzyły na ciebie. Wszystkie coś szeptały. Jedna krzyknęła :
- To jest eks Louis'a ! - chłopak również zwrócił na was wzrok.
- Jestem wujkiem ! - krzyknął Harry i zaczął tańczyć. Wszystkie fanki się z niego śmiały, a potem biły brawo. Okazało się, że dla ciebie i Louis'a.
- Podobny. - powiedział Liam.
- Bardzo. - przytaknął Niall, a Zayn zagwizdał. Uśmiechnęłaś się. Chciałaś pójść na swoje miejsce, ale loczek popatrzył na ciebie spode łba.
- Chyba nie zamierzasz tam stać ?! - krzyknął Hazz. - Właź na scenę i za kulisy ! - zaśmiałaś się, ale zrobiłaś to co kazał. Usłyszałaś przez przypadek jak ich menadżer skarżył się na to, że Lou przyznał się do tego, że ma dziecko. Zrobiło ci się ciężko więc postawiłaś małą na podłodze. Odpisałaś koleżance na SMS-a który niedawno przyszedł, a gdy chciałaś zerknąć co robi Reachel wystraszyłaś się. Nie było jej. Widziałaś jak Niall zwija się ze śmiechu. Popatrzyłaś na scenę. Mała szła do swojego tatusia. Darłaś się na Lou, ale on nic nie słyszał.
- Brawa dla nowego członka zespołu ! - powiedział żartobliwie Liam. Wtedy dopiero Louis się odwrócił i ją zobaczył. Też się zaśmiał i wziął małą na ręce.
- Awww - powiedziały wszystkie fanki i zaczęły robić mnóstwo zdjęć. Uśmiechnęłaś się. Po koncercie wróciliście z Lou do domu. Mała w ogóle nie była zmęczona. Popatrzyła na was i zaśpiewała " I wanna save youuuuuuuuuuuu!". Zaśmialiście się. Położyłaś Reachel do łóżka i z Lou'im zrobiliście to samo. Kilka miesięcy później odbył się wasz ślub. To był według ciebie najlepszy dzień w życiu. Co do menadżera przestało mu przeszkadzać, że Louis ma dziecko, bo zyskali dzięki temu wielu nowych fanów.


Co myślicie ? Podoba się ? :) chyba zły nie jest xD Zostawcie komentarze :)) / Harriet xx

2 komentarze:

  1. SUPER!!!!!!!!!!!!Dziewczyno masz talent.

    OdpowiedzUsuń
  2. O MAMO O.O
    Ale słoodkie ;333

    Andziaaa

    OdpowiedzUsuń