28 listopada 2012

30.

część 6:


Ale ktoś chwycił cię od tyłu i zabrał ze sobą. Ostatnie co widziałaś to wstający i biegnący w twoją stronę Harry, a potem tylko ciemność. Nie wiedziałaś kto cię porwał. Usłyszałaś jakiś hałas i straciłaś przytomność. Obudziłaś się w jasnym pomieszczeniu. Farba odpadała od ścian. Widok tego pomieszczenia przeraził cię. Spostrzegłaś, że masz związane ręce i nogi. Nie wiedziałaś co się dzieje i gdzie jesteś. Zaczęłaś krzyczeć. Jakiś mężczyzna wszedł do pomieszczenia.

- Zamknij się ! - krzyknął.
- Bo co ?! - odpyskowałaś. Facet sięgnął po coś leżącego na stoliku. Przeraziłaś się. Zobaczyłaś w jego dłoni nóż.
- Więc ? - popatrzył na ciebie. Od razu umilkłaś. Odszedł. Czas ci się dłużył. Na dworze było ciemno. Zaczęłaś się wiercić. Chwile potem przyszedł ten sam mężczyzna. Popatrzył czy nic nie robisz i odszedł. Słyszałaś rozmowę:
- Co z nią zrobimy ? – zapytał. Nagle ucichło. Chwilę potem usłyszałaś trzask. Wystraszyłaś się. Następnie coś się roztłukło. Byłaś przerażona. Bałaś się. Siedziałaś cicho na swoim miejscu. Kilka minut po tym widziałaś jak ktoś przebiega obok drzwi pokoju w którym byłaś. Wszędzie rozpoznałabyś tą burzę loków.
- Harry ! - krzyczałaś. - Harry ! -zobaczyłaś chłopaka w drzwiach. Szybko do ciebie podbiegł. Rozwiązał cię.
- Nic ci nie jest ? - zapytał.
- Nie. - przytuliłaś się do niego. -Dziękuję.
- Chodź. - chwycił cię za nadgarstek i pociągnął za sobą. Kiedy wyszliście z pomieszczenia zobaczyłaś potłuczone szklanki i dwóch mężczyzn leżących na podłodze. - Nic im nie jest, ale zaraz się obudzą, więc szybko. -biegłaś za nim co sił. Wyszliście na dwór. Kiedy dowiedziałaś się, że macie iść do domu na nogach wszystkiego ci się odechciało. Loczek widząc twoją minę wziął cię na ręce. Popatrzyłaś na niego, a on na ciebie. Jednak odwrócił szybko głowę. Wykorzystałaś sytuację. Delikatnie wtuliłaś się w jego tors i zasnęłaś. Obudziłaś się kiedy weszliście do domu jednak nie chciałaś żeby on o tym wiedział. Było ci przy nim tak ciepło.
- Co się stało ?! – usłyszałaś głoś Niall’a. – Coś ty jej zrobił ?!
- Cicho. Nic jej nie jest i to nie moja wina. – odpowiedział delikatnie. – Długa historia. Potem ci opowiem.
- Zaniosę ją.
- Nie, bo ją obudzisz. Ja to zrobię. –głosy chłopaków ucichły. Słyszałaś odgłos otwieranych drzwi. Czułaś jak Harry kładzie cię na łóżku. Kiedy nie czułaś już jego rąk na sobie otworzyłaś oczy i chwyciłaś go za nadgarstek.
- Harry … - powiedziałaś zachrypniętym głosem. Odwrócił się w twoją stronę. – Dziękuję ci jeszcze raz.
- Nie ma za co. Śpij dobrze, jutro wyjeżdżamy w trasę. – pocałował cię w czoło i wyszedł. Uśmiechnęłaś się delikatnie i ponownie zasnęłaś. Rano obudziły cię krzyki chłopaków. Co chwila padały słowa takie jak " szybko ! ", " nie zdążymy ! " " wszystko zabraliśmy ?! " itp. Nie wiedziałaś o co chodzi. Przeciągnęłaś się i wyszłaś z pokoju. Zobaczyłaś biegających ich po domu. Śmieszył cię ten widok. Louis biegał z majtkami na głowie, Niall upychał do buzi kanapkę, Zayn przewalał wszystkie rzeczy. Wszyscy byli jedynie w spodniach. Jako pierwszy zauważył cię Harry i podszedł do ciebie.
- Masz godzinę. - powiedział do ciebie, uśmiechnął się i pocałował w policzek. Już wiedziałaś o co chodzi. Lecieliście w trasę. Pośpiesznie wróciłaś do pokoju, ubrałaś się, powkładałaś rzeczy do walizki, poszłaś do kuchni coś zjeść i na końcu uczesałaś się, wzięłaś prysznic, umyłaś zęby i ubrałaś się ponownie. Tym razem ładniej. To wszystko zajęło ci 30 minut. Szczęśliwa podeszłaś do Niall'a i dałaś mu całusa.
- Za niedługo wyjeżdżamy. - oznajmił.
- Wiem. - odpowiedziałaś. - Dlaczego Lou ma majtki na głowie ?
- Mnie się pytasz ?! - podeszłaś do Louisa
- Dlaczego ....
- Mam majtki na głowie ? - przerwał ci z uśmiechem. - W zasadzie nie wiem, obudziłem się w nich.
- Aha ... - rzuciłaś i odeszłaś. Poszłaś szukać swojej mamy. Szłaś w stronę jej pokoju kiedy otworzyły się drzwi do pokoju Liama. Dostałaś nimi i upadłaś na podłogę. Kiedy chłopak cię zobaczył kucnął obok ciebie.
- Wszystko ok ? Żyjesz ? - zapytał.
- Nie, nie żyje. - zaśmiałaś się. - Wszystko dobrze.
- Uff .. To ok. - pomógł ci wstać.
- Dzięki. - wtedy obok was przeszła twoja mama.
- Jedziemy. - powiedziała z uśmiechem. Pobiegłaś po walizki. Chwilę potem siedziałaś w samolocie obok Niall'a, a twoja mama koło Hazz. Śmieszyło cię to, bo wiedziałaś, że lubi starsze kobiety. Tak mówiła (i.t.p). Wylądowaliście szczęśliwie. Na lotnisku było tysiące fanek. Nie miałaś pojęcia gdzie jesteście. Zapytałaś się Zayn'a, który szedł obok ciebie.
- W Paryżu. - odpowiedział. Uśmiechnęłaś się. Miasto miłości. Westchnęłaś ze szczęścia. Pojechaliście do hotelu. Miałaś pokój z mamą. Ktoś zapukał w drzwi waszego pokoju. Otworzyłaś je. Nikogo nie było. Jedynie ...

Przepraszam, że taka krótka ; cc i tak męczyłam ją jakieś 3 dni : / chcecie dalej ? / Harriet xx

3 komentarze: