23 września 2012

Info

To tak .. jeżeli chcecie dedykacje to piszcie z kim, zdjęcia też mogą być tylko piszcie ; D mam nadzieje że wam się spodoba , piszcie z kim następny imagin ma być i czy kończyć części ;) i to by było na tyle .. / Harriet xx

8.

Co powiecie na opowiadanie ? : )

włącz to :  http://www.youtube.com/watch?v=2lQa9X_WvR0

Wróciłam do domu. Nadal to do mnie nie dociera. Jak on mógł ze mną zerwać ?! Byliśmy ze sobą tylko 2 miesiące. Postanowiłam, że pójdę się przejść.
- Mamo wychodzę !
- Dlaczego ?! Nie jedziesz z nami do Londynu ? - przez to wszystko zapomniałam o wyjeździe do Londynu, do babci . Na szczęście byłam spakowana. Widywałam się z babcią co rok. Tęskniłam za nią. Wczoraj tak się cieszyłam na ten wyjazd, a dzisiaj jest mi to całkiem obojętne. Wróciłam do pokoju i sprawdziłam czy wszystko jest spakowane.
- Słonko ! Jedziemy ! Schodź na dół ! - zeszłam, wyszłam przed dom, wsiadłam do samochodu i czekałam aż ruszymy. Droga zajęła nam mniej więcej 30 minut. Wsiedliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Jedyne co robiłam to patrzyłam w okno i myślałam. " Dlaczego ja we wszystkim musze mieć takiego pecha ? Zawsze. Tylu chłopaków mnie już rzuciło. Nie jestem na tyle ładna ? Może powodem tego, że ze mną zerwał był wyjazd na miesiąc do Londynu. Może myślał, że już nie wrócę i nie chciał cierpieć ? Może miał inną ? Nie wiem nic nie powiedział. Tylko to : Zrywam z tobą . "
- Przestań o nim myśleć ! - to mama wybudziła mnie z rozmyślań- pomyśl np. o tym twoim ulubionym zespole. One Direction tak ? - Właśnie One Direction .. Mama myśli, że to mi poprawi humor ? Zazwyczaj faktycznie tak było ale nie dzisiaj. " Powinnam się cieszyć z tego, że lece to Londynu, miasta w którym mieszkają, ale co jeśli pojechali do swoich domów i ich nie spotkam, albo wyjechali na wakacje i ich nie ma ? a jeżeli są i dadzą koncert to rodzice i tak mnie nie puszczą, bo nie jestem pełnoletnia. Dlaczego to zawsze ja mam takiego pecha ?! Miejmy nadzieje, że przynajmniej pójdę do MilkShake City" . Wylądowaliśmy. Pojechaliśmy do domu babci . Szczerze się za nią stęskniłam. Jej dom z zewnątrz jest taki luksusowy , a wewnątrz taki jak u wszystkich babć, jak na wsi,  mimo to kocham to miejsce. Dojechaliśmy. Wszyscy wysiedliśmy. Mój mały braciszek, który ma 4 latka - Bartuś od razu pobiegł do babci która stała przed domem i czekała na nas. Uścisnęła dzieciaka. Mama z tatą też prawie biegli, a ja szłam powoli nie wyrażając żadnych uczuć, przynajmniej tak sądziłam. Chwile potem wyszedł dziadziu. Zauważyłam, że mama coś mówi babci, byłam pewna, że chodzi o mnie i o to dlaczego tak sie zachowuję. Weszliśmy do środka i zjedliśmy obiad który babcia dla nas przygotowała.
- To co chcecie robić ? - zapytała w końcu babcia
- Spacej ! Spacej ! - zawołał Bartek, mały to uwielbiał..
- A ty ? Co chcesz robić ? - domyśliłam się że chodzi o mnie.
- Mi to obojętne .. Możemy pójść do MilkShake City . - miałam nadzieje że się zgodzą .
- Dobrze, jak chcesz . - blady uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Wyszliśmy. Okazało się, że to było całkiem nie daleko. Szliśmy około 10 min. Miałam nadzieje, że ich tam spotkam .. To było tylko moje marzenie. Weszliśmy, zamówiliśmy shake i usiedliśmy przy stoliku. Nie było ich .. tak jak myślałam . Po chwili usłyszałam jakieś krzyki na zewnątrz .. czyżby ? ... nie .. to nie mogli być oni .. zajęłam się swoim shakiem . Otworzyły się drzwi krzyki nagle ucichły .. dlaczego ? podniosłam głowę żeby zobaczyć kto wszedł. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom . To oni tam stali . Co miałam robić podejść i poprosić o autograf ? Czy dać im spokój ? Zdecydowałam się na to drugie siedziałam i ich obserwowałam. Wszyscy traktowali ich normalnie.. jak normalnych ludzi .. zero fanek ? To było dosyć dziwne . W końcu oni też usiedli przy stoliku , niedaleko i do tego tak że widziałam Harrego. Obserwowałam każdy jego ruch. Patrzyłam na niego . Na żywo był jeszcze przystojniejszy . Nagle odwrócił głowę w moją stronę spanikowałam i odwróciłam wzrok. Zerknęłam żeby zobaczyć czy mogę się dalej patrzeć , ale jego nie było . Zniknął . Posmutniałam . Nagle usłyszałam za sobą ciche " cześć " odwróciłam głowę . To był Harry, mówił do mnie . Odpowiedziałam .
- Dosiądziesz się do nas ? - byłam zdziwiona nawet ich nie znałam .. popatrzyłam pytająco na rodziców, a oni kiwneli głową , bałam się . - Przepraszam .. gdzie maniery ? Jestem Harry Styles - podał mi rękę odwzajemniłam uścisk
- Wiem . - zachichotałam i przedstawiłam się .
- To jak ?
- Jasne, dosiądę się . - moje życie nabrało sensu .. tylko co mam zrobić jak usiądę, co powiedzieć ? stanęłam przed ich stolikiem zamurowało mnie .. nie mogłam się ruszyć , Harry przedstawił nas sobie i usiadłam . rozmawiało mi się z nimi wspaniale .. gdy się odwróciłam by spojrzeć na moją rodzinę zauważyłam pusty stolik , nie było ich
- poszli już jakąś godzinę temu - powiedział mi Harry . zapewne jak zobaczył wyraz mojej twarzy. popatrzyłam za zegarek . była już 20 . spanikowałam . powinnam była wracać do domu .
- Muszę już iść - powiedziałam w końcu .
- Sama ? Teraz ? O nie ! - czyżby Harry nie chciał mnie puścić ?
- spokojnie mieszkam jakieś 800 metrów stąd . dojdę !
- Wiem że dojdziesz, ale czy w całości ?
- O co ci chodzi ?
- Harry chciał powiedzieć, że czai się tu dużo podejrzanych typów - wtrącił Niall
- no właśnie . może cię odprowadzę ?
- jeżeli chcesz ? - ja oczywiście chciałam .. i to bardzo
- to chodź .
- tylko ty się nie zgub ! - zaśmiał się Zayn
- o mnie się nie martw dojdę . czy może dojadę . - wyszliśmy . na dworze zrobiło się zimno przez ten czas . Harry to zauważył , narzucił na mnie swoją bluzę .
- Dzięki .
- Nie ma za co . - chciałam zacząć jakiś temat ale nic nie mogłam wymyślić . nie chciałam iść w ciszy . on mi też nie pomagał .
Doszliśmy do domu mojej babci . Całe 10 minut w ciszy ..
- Dałabyś mi swój numer telefonu ? - zdziwiło mnie to . chciał mój numer telefonu .. ?
- oczywiście ... prosze . - podałam mu karteczkę z numerem którą zawsze noszę na wszelki wypadek.
- dzięki . obiecuje że napisze .
- super . i dzięki za zaproszenie .
- spoko . do zobaczenia - pocałował mnie w policzek i zaczął odchodzić
- Harry !
- tak ?
- Bluza .
- zatrzymaj .
- nie no co ty ?!
- mówię poważnie weź ją .
- dzięki . pa .
- pa . - weszłam do domu, wzięłam prysznic, położyłam się i czekałam na sms-a

chcecie 2 część ? :) tak na początek . mówcie jak się podoba . czekam na komentarze / Harriet xx

22 września 2012

: )

To by było na tyle .. wm .. są beznadziejne ale obiecuje postaram się pisać lepsze ; ) Prosze o komentarze
Harriet xx

7.


cz. 3
Niedziela 
Budzisz się obok śpiącego Harrego. Wystraszył Cię, miałaś ochotę krzyczeć, ale nie chciałaś go obudzić. Pomalutku wyszłaś z łóżka nie budząc go. Poszłaś do kuchni, zjadłaś śniadanie : 
Z: Gdzie Harry ? .
T: Ammm ... 
N: No, gdzie ? . 
T: Ahh, śpi u mnie w łóżku ... 
1D: Co ? . 
T: No tak wm co sb myślicie, ale słowo daję, że dowiedziałam się o tym jak wstałam.
Li: Okej, spk. O nic Cię nie posądzamy... Przecież to Harry ! . 
T: Haha .. No taa... 
Lou: No to idziemy go obudzić ! . 
T: Nie ! . Nie ! . Niech śpi ! . 
L: No okej ... - powiedział zmartwiony, a ty poszłaś do twojego pokoju się ubrać. Nie będziesz przecież cały dzień paradować w szlafroku. Kiedy się ubierałaś ktoś, a raczej Harry, złapał Cię od tyłu i zaciągnął do łóżka. Zaczęliście się namiętnie całować. Nie chciałaś tego przerywać. Po 10 minutach skończyliście i leżeliście wtuleni w sb. Nagle do pokoju wszedł Louis: 
L: Oj, przepraszam ! . - wyszedł. Zaczęliście się śmiać. 
T: Dobra, Harry wstawaj ! . 
H: Muszę ?  .
T: Tak ! . Jest już pierwsza ! . 
H: Iiii ? . 
T: ... Jak chcesz to sb śpij, ale ja idę do chłopaków ! . 
H: To idź ! . - szybko wyszłaś z łóżka i zmierzyłaś w stronę drzwi. 
T: Pa pa ! . - krzyknęłaś wychodząc z pokoju. Byłaś na niego wściekła. Naburmuszona zeszłaś na dół i usiadłaś na kanapie. Chłopaki Ci się przyglądali. Zastanawiali się o co chodzi. 
T: No co ?! . - krzyknęłaś do nich - Nie gapcie się tak na mnie ! . 
Z: Spokojnie ! . O co Ci chodzi ? . 
T: Nie ważne ! . ... Możecie wygonić Harrego z mojego pokoju ?! . 
L: Emmm... Okej , już idziemy . 
T: Szybko ! . Muszę pobyć chwilę, albo cały dzień sama ! . - chłopaki szybko pobiegli na górę, ciągle byli zdziwieni Twoim zachowaniem. Nie minęły 2 minuty i wrócili : 
T: Co tak szybko ?! . 
N: Nie było go w Twoim pokoju !. 
T: Jak to ?.  
Z: No tak ! . - jak najszybciej pobiegłaś to sprawdzić. Harrego faktycznie tam nie było. Poszłaś do jego pokoju. Siedział gotowy na łóżku ( czyli ubrany, uczesany i umyty, już nie był w piżamie ; P ) wpatrując się w to co się dzieje za oknem : 
T: Harry ? . 
H: ( t,i ) ! . 
T: Wszystko okej ? . Czemu poszedłeś do swojego pokoju ? . Przecież pozwoliłam ci spać ... 
H: Wszystko db, ale zauważyłem, że jesteś na mnie ostro wkurzona, więc poszedłem się ogarnąć, niestety nie miałem odwagi zejść na dół i zobaczyć Cię wkurzoną ... 
T: Głuptasie ! . To prawda, wkurzyłeś mnie, ale ja nie umiem się na cb gniewać - musnęłaś go delikatnie w usta i przytuliłaś się do niego. Po kilku minutach poszliście do chłopaków gdzie zostałaś obsypana tysiącami pytań o co chodziło. Wytłumaczyłaś im wszystko. Potem zmieniliście temat. Potrafiliście przegadać 3 godziny. Przyszła pora na obiad, zamówiliście pizzę. Zjedliście i włączyliście telewizor. Oglądaliście, oglądaliście i oglądaliście. Byłaś strasznie zmęczona, sama nie wiedziałaś czym. Około godziny 22 zasnęłaś na kanapie. Chłopaki przykryli Cię kocem. Minęła godzina i Harry zaniósł Cię do łóżka. W nocy obudziłaś się i przebrałaś w piżamę. Kładąc się z powrotem spać przypomniałaś sb, że miałaś jutro wracać do domu. Nie miałaś na to ochoty. Pomyślałaś, że musisz tu jeszcze zostać, a do domu wrócisz za tydzień. Przez ponad pół godziny się wierciłaś i nie mogłaś zasnąć. Wyszłaś z łóżka i na paluszkach poszłaś do Harrego. On też nie spał. Wskoczyłaś do jego łóżka, przytuliłaś się do niego i momentalnie zasnęłaś.
/ Harriet xx

6.

Jesteś przyjaciółką 1D. Twoim chłopakiem jest Niall. Chłopaki urządzali imprezkę , ale nikt Ci nic nie powiedział. Jako jedyny Zayn postanowił Cię zaprosić. Przyszłaś na imprezę, nie znałaś nikogo po za chłopakami. Nialla nigdzie nie było. Chodziłaś po ich domu i znalazłaś Louisa. Coś tam robił, nie miałaś pojęcia co. Nagle złapał Cię od tyłu, do ust przyłożył Ci jakąś maskę i otruł, nie miałaś pojęcia czym. Zemdlałaś. Obudziłaś się po godzinie. Widziałaś, że każdy leży na podłodze i pomału zaczyna się budzić. Domyśliłaś się, że musiał otruć wszystkich. Przybiegł szybko do cb:
L: < imię twojego kolegi > i < imię twojego drugiego kolegi > nie mogą się obudzić.
T: To po co to robiłeś ?! – zaczęłaś się na niego wydzierać… Nic nie odpowiedział. Znalazłaś swoją koleżankę, która jako jedyna nie została otruta. Zaczęłyście uciekać przed Lou. Byłyście w różnych pokojach. Trafiłyście do łazienki. Ktoś chodził po domu i sprawdzał czy nikogo nie ma nie proszonego. Schowałyście się i nikt was nie znalazł. Powiedziałaś coś do swojej koleżanki nie wiedząc, że ktoś przechodzi koło drzwi.
F: Przecież tu nikogo nie ma ! .  Mówić kto tam jest ? . – byłyście wystraszone
T: Emmm ….
F: Proszę powiedzieć ! . – ułożyłyście włosy, poprawiłyście się i wyglądałyście sexi. Wyszłyście:
T: Striptizerki ! . – i uciekłyście. Poszłyście do salonu gier. Była tam jakaś dziwna gra. Postanowiłyście się dosiąść. Okazało się, że facet który tą grą się zajmował porywał ludzi. Nie chciał was wypuścić. Strasznie denerwowałaś się o Nialla nie odzywał się.
T: Proszę ! . Mogę wykonać tylko jeden telefon ? . Bardzo proszę! . – błagałaś faceta
F: No dobrze … Proszę zadzwoń ! .
T: Dziękuję ! . – wystukałaś numer do Nialla w telefonie. Po kilku sekundach odebrał, ale zanim się odezwał w tle było słychać „ uhh, uhh, ahhh, ahh ! .  Niall ! . „ Byłaś tym przerażona .
N: Halo ? .
T: Niall ? .
Dz: Niall, kto dzwoni i nam przeszkadza ? . – usłyszałaś jak ktoś pytał po stronie Nialla .
N: Moja dziewczyna … No co tam ? .
T: Niall, do cholery o co chodzi ? . Kto to jest ? .
N: Emmm … - był pijany .. słyszałaś to w jego głosie. Rzuciłaś telefonem o ścianę po czym sama się o nią oparłaś i zjechałaś w dół. Zaczęłaś płakać jak dziecko i krzyczeć :
T: Nie mogę mu wybaczyć ! . On mnie zdradził ! . Ja go tak kocham  ! . – nie mogłaś się uspokoić. Zaraz po tym facet widząc to wszystko zlitował się nad wami i was wypuścił. Wyszłaś z ich domu bez słowa, zapłakana i cała czerwona. To był wyjątkowo dziwny i straszny dzień. Niallowi nie wybaczyłaś mimo wielkiej miłości do niego. Zerwałaś z chłopakami kontakt. Żyjesz sama z rodzicami. Nie umawiasz się z nikim. Siedzisz zamknięta w sobie i zamierzasz to robić do końca życia. 

PS To był mój sen xd / Harriet xx

5.


W Twoim mieście jest super , ekstra chłopak - Liam. Do tego jest najbardziej popularny. Ty jako jedyna z tysiąca jego wielbicielek nie jesteś nim zainteresowana. Nie wzbudza on na tb wrażenia. Jesteś przewodniczącą drużyny siatkarskiej dziewcząt, a on drużyny piłkarskiej chłopców. Pewnego dnia mieliście mieć trening. Tak samo jak chłopaki:
L: Założymy się ! . Rozegramy mini mecz w nogę. Jeżeli wygrasz wy macie trening, jeżeli ja to my.
T: Okej ja się zgadzam - i podaliście sb ręce. 
Dostaliście po jednym chłopaku do pomocy. "Mecz" się zaczął. Cały czas miałaś piłkę. Liam ani razu Ci jej nie odebrał. Ku zdziwieniu wszystkich wygrałaś mecz 5:0. Chłopaki poszli, a wy zostałyście na trening. Po zakończeniu musiałaś wyjść jako pierwsza, bo Ci się śpieszyło. Kiedy szłaś ktoś Cię "porwał" i przyciągnął do ściany. To był Liam.: 
L: Nie miałem pojęcia, że tak dobrze idzie Ci gra w nogę. Zaskoczyłaś mnie. 
T: Dziękuję. Ale wiesz muszę już iść. 
L: Dlaczego ? . 
T: Śpieszy mi się. Z resztą nie twoja sprawa ! . - odepchnęłaś go i poszłaś. Jednak on Cię zatrzymał:
L: Dasz mi numer twojego telefonu ? .
T: No okej. Ale to nie moja wina jak się spóźnię. - wyciągnęłaś karteczkę i napisałaś na niej swój numer komórki - Proszę ! . Ale teraz naprawdę muszę już iść. Cześć ! . 
L: Pa ! . 
Poszłaś w swoją stronę. Dziwiła Cię jedna rzecz - tym razem czułaś się przy nim jakoś inaczej. Wieczorem zadzwonił Twój telefon. Dzwonił Liam. Odebrałaś z niechęcią, bo chciało Ci się spać. 
L: Heej ! . 
T: Siema.. 
L: Co tam ? . Zmęczona ? . 
T: Tak i to bardzo, dlatego nie byłam zadowolona tym telefonem.
L: Ahh... To bardzo przepraszam... Zadzwonić jutro ? . 
T: Jakbyś mógł ? . 
L: Okej nie ma sprawy - powiedział bardzo smutnym głosem
T: To pa pa ! . 
L: Pa pa ! . - rozłączyłaś się i poszłaś spać. Zaraz po przebudzeniu się poszłaś się ogarnąć. Znów dzwonił Liam. Odebrałaś: 
T: Cześć.
L: Hej . Lepszy humor ? .
T: O wiele - uśmiechnęłaś się 
/ Harriet xx

4.


cz. 2
Sobota
Drugiego dnia wstałaś, ubrałaś się i poszłaś do kuchni. Chłopaki jedli śniadanie. Twoje leżało na stole, a Niall miał ochotę je zjeść, ale ty byłaś szybsza. Potem chłopaki powiedzieli Ci, że mają dzisiaj koncert. Po czym zaprosili Cię na niego. To, że jesteś z Harrym cały czas było w tajemnicy. Poszłaś się ogarnąć, kiedy już wszyscy byliście gotowi pojechaliście. Siedziałaś na widowni w pierwszym rzędzie. Tańczyłaś i wygłupiałaś się. Chłopaki zaczęli śpiewać " What makes you beautiful " , Liam poprosił Cię na scenę. Śpiewałaś z nimi. Piosenka się kończyła, śpiewał Harry. Zaśpiewał to dla cb. Można powiedzieć, że Cię podrywał. Byłaś na niego wkurzona. Po skończeniu piosenki uciekłaś za kulisy. Złość Cię roznosiła, a za razem smutek. Miałaś zeszklone oczy. Kiedy była przerwa w koncercie chłopaki przyszli za kulisy. Zauważyłaś ich i krzyknęłaś do Harrego " Zrywam z tb !  . " po czym uciekłaś, bo nie chciałaś widzieć ich smutnych. Fochnęłaś się na nich i wróciłaś do pierwszego rzędu. Udawałaś, że ich nie znasz, byłaś rozwrzeszczaną fanką. Poznałaś dziewczynę, która stała obok cb. Super się dogadywałyście. Mówiłaś jej, że przyjechałaś do Londynu tylko na ich koncert. Nagle Harry poprosił Cię na scenę w ramach przeprosin. Zaczęłaś krzyczeć, ale mu odmówiłaś i poprosiłaś żeby wziął twoją koleżankę stojącą obok. Spotkałyście się za kulisami. Przyszedł Louis. Zaczęłyście krzyczeć. Potem go przytuliłaś i powiedziałaś mu na ucho " Daj mi kluczyki, spakuję się i wracam do domu " . On potajemnie włożył Ci kluczyki do kieszonki. Wybiegłaś z płaczem z sali koncertowej. Chłopaki pytali Lou, co się stało i czemu uciekłaś. On im wszystko wytłumaczył. Harry oznajmił fanką, że ich najlepsza przyjaciółka jest na nich obrażona i czy pomogły by im to naprawić. Jesteś przed domem, otwierasz drzwi, wchodzisz do swojego pokoju, kluczyki rzucasz na łóżko i zaczynasz się pakować. Dzwonisz po taksówkę. Po kilku minutach jest już na miejscu, wsiadasz do niej i nagle słyszysz śpiew twojego ulubionego zespołu  One Direction w piosence " More than this ". Odwracasz się, widzisz tłumy fanek i ich. Czym prędzej wsiadasz do taksówki. Odjeżdżacie. Po kilku minutach mówi, że nie może przejechać przez te tłumy. Chłopaki dobijają się do samochodu, chcą żebyś wyszła. Zayn otwiera drzwi. Obojętnie wychodzisz z taksówki i nagle im wybaczasz. Nie jesteś w stanie być na nich zła. Szybko biegniesz do Harrego i go namiętnie całujesz. Jesteście szczęśliwi i zaczynacie się bawić. Parę godzin później wracacie do domu. Kładziesz się spać. Kiedy już śpisz każdy z chłopaków całuje Cię w policzek, a twój chłopak w usta. Lekko się uśmiechnęłaś.
/ Harriet xx

3.


Znasz się z chłopakami z 1D już od roku i ani razu nie widzieliście się osobiście.
cz.1
Czwartek / Piątek
Siedzisz i rozmawiasz z koleżanką na gg. Zadzwonił Twój telefon, więc napisałaś "z.w". Dzwonił do cb Liam. Napisałaś o tym swojej koleżance. Odebrałaś :
T: Cześć, co tam ? .
L: Heeej ! . Dobrze, a tam ? .
T: Też - po drugiej stronie usłyszałaś chłopaków
L: Czekaj przełączę na głośnik.
H: Siema ! . Kiedy do nas wpadniesz ? .
T: Hay ! . Nie mam pojęcia ! .
N: Co powiesz na jutro ? . Przylecimy po cb ! .
T: Jutro ? . No okej ! .
L: To super ! . My już lecimy, pa ! .
T: Pa pa ! . - zaczęłaś się pakować, potem zapytałaś o zgodę rodziców. Nie chcieli się zgodzić, ale po długich godzinach błagania pozwolili Ci. Następnego dnia poszłaś do szkoły. Chłopaki mieli czekać na cb o 13:00 na lotnisku. W szkole byłaś rozdrażniona. W końcu przyjechał po cb tata. Musiałaś pójść z lekcji. Podczas jechania na lotnisko zadzwonił do cb Liam:
L: Czeeść, będziemy za godzinkę...
T: Okej, ja też.
H: Kto dzwoni ? . - wiedziałaś, że Liam i Harry się w tb podkochują. Jednak jednej rzeczy nie wiedziałaś : ciągle się o cb biją.
L: Kolega ! . - zdziwiło Cię to.
H: Serio ? . Nie (t,i)
L: Nie ! .
T: Okej kończę, pa ! .
L: Pa ! .
Chwilę potem Liam przyznał, że to z tb rozmawiał przez telefon. Harry się strasznie wkurzył i zaczął kłócić się z Liamem. Reszta chłopaków próbowała ich uspokoić. Ale nie wytrzymali i włączyli się do kłótni. Na lotnisku siedzieli i nie odzywali się do sb. Kiedy przyjechałaś na miejsce i ich zobaczyłaś rzuciłaś im się na szyję. Pierwsze na Zayna, Louisa i Nialla, a potem na Liama i Harrego całując ich w policzek. Pożegnałaś się z tatą i poszliście do samolotu. Siadłaś z tyłu z Harrym i powiedziałaś mu szeptem " Kocham Cię " po czym pocałowałaś go lekko w usta. Poprosiłaś go żeby nikomu o tym nie mówił. Po krótkiej rozmowie poszliście do chłopaków. Gdy przyjechaliście na miejsce pojechaliście do ich domu. Byłaś zaskoczona. Kiedy weszliście do środka pokazali Ci Twój pokój. Wypakowałaś się i poszłaś spać.
/ Harriet xx

2.


Jesteś u babci i bawisz się z rodzeństwem. Ktoś dzwoni do drzwi. Nikogo się nie spodziewaliście. Babcia otwarła drzwi. Słyszysz rozmowę. Męski głos nieznajomego wydaje ci się być już słyszanym, ale mimo tego nie wiesz kto to jest:
NZ: Dzień dobry, nie wie pani jak dojechać na najbliższe lotnisko ? .
B: Witam, proszę wejdź to ci wszystko wytłumaczę .
Nieznajomy wszedł do domu, a babcia zamknęła drzwi. Kiedy zobaczyłaś chłopaka miałaś ochotę krzyczeć, ale poszłaś tylko do pokoju obok. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. W kuchni twojej babci stał Zayn Malik. Gdy już się ogarnęłaś wróciłaś. Zayn przypatrzył się na cb, uśmiechnął się i powidział :
Z: Cześć ! .
T: H-h-h-ej ...
Z: Jestem ...
T: Zayn.
Z: No właśnie, a ty jesteś ...
T: (t.i). Przepraszam za to, że się wcinam w twoje zdania, ale jestem zaskoczona. Ty tutaj ? .
Z: Hah. Wm dziwne, ale ponieważ nie znam polskich miejscowości, ulic i samolotów, wsiadłem do złego i z lotniska zajechałem do ... ( twoje miejsce zamieszkania )? . I pojechałem przed sb. Miałem dość i postanowiłem zapytać o drogę.
T: I wybrałeś akurat ten dom ? .
Z: No tak ... - zaczęliście się śmiać. Twoja rodzina nie wiedziała o co chodzi. Zastanawiali się skąd znasz jego imię i inne informacje. Nie byłaś w stanie im tego wytłumaczyć. Poszłaś z Zaynem na dwór. Opowiedziałaś mu dlaczego jesteś ich fanką i od kogo o nich wiesz. Dogadywaliście się świetnie. Powiedziałaś mu o najbliższym hotelu i wymieniliście się numerami telefonu. Gdy pojechał do tego hotelu wytłumaczyłaś rodzinie o co chodziło.  Wróciłaś do domu. Ktoś do cb zadzwonił. Był to Zayn. Powiedziałaś mu gdzie mieszkasz, a na następny dzień on Cię odwiedził. Długo rozmawialiście. Kiedy się żegnaliście Zayn nie wytrzymał. Namiętnie Cię pocałował. Byłaś zaskoczona tym co zrobił. Myślałaś, że to sen. Ale jednak nie. Po 10 minutach odszedł. To był początek pięknej miłości.
/ Harriet xx

1.

Louis
Jesteś dziewczyną Lou, a chłopaki to Twoi najlepsi przyjaciele. Byłaś u nich na wakacjach, ale przyszedł rok szkolny i musiałaś wracać. Ciężko było Ci się z nimi rozstać, ale musiałaś. Codziennie ze sobą rozmawialiście, pisaliście SMS-y i przestałaś uważać na lekcjach. Strasznie tęskniłaś, z resztą oni też. Pewnego dnia kiedy skończyły się lekcje zadzwonił do cb Lou:
L: Cześć skarbie.
T: Hej, strasznie tęsknię. Kiedy się znów zobaczymy ? .
L: Już nie długo !. I mam dla cb niespodziankę! .
T: Naprawdę? . Jaką ? .
L: Jakbym Ci powiedział to nie byłaby już niespodzianka. 
T: No tak. Jestem bardzo ciekawa co to jest. Muszę już kończyć. Pa pa.
L: Pa pa, kotku.
Umówiłaś się z koleżanką, że pójdziecie do sklepu na małe zakupy. Przed szkołą były ogromne tłumy. Nie wiedziałyście co się dzieje.
T: Normalnie jakby jakaś sławna osoba przyjechała ! .
Wyszłyście ze szkoły i próbowałyście się przecisnąć przez tłumy. Nagle przed sobą ujrzałaś jego. Twojego kochanego Louisa i chłopaków. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. " więc to była ta niespodzianka " - pomyślałaś po czym podbiegłaś do Lou, rzuciłaś mu się na szyję i pocałowałaś. Przywitałaś się z chłopakami. Wróciliście całą szóstką do Twojego domu. U cb Twój chłopak powiedział, że to nie koniec niespodzianki i wyciągnął z kurtki małą paczuszkę. Byłaś jeszcze bardziej zachwycona. Otworzyłaś ją. W środku leżał złoty łańcuszek ze złotym serduszkiem.
T: Dziękuję ! . Ale mi jest teraz głupio, bo ja nic dla cb nie mam ! .
L: To nic. Wcale nie musisz nic mi dawać.
Pocałowaliście się namiętnie. Dalej nie wierzyłaś w to, że chłopaki właśnie dla cb tu przyjechali.
/ Harriet xx 

Cześć !

Hej!
Będę tutaj zamieszczać opowiadania. Mam nadzieje że się Wam spodobają : ) Tak na początek zamieszczę trochę ze starego bloga .. a potem bd pisać nowe . Postaram sie nawet dzisiaj jeden zamieścić ale nwm czy mi się uda. Jak blog wam sie spodoba to polecajcie znajomym ; ) i komentujcie. Pa : *