Obiecałam, że wstawię. So... Prosze :)
Część 5:
Obudziłam się o 12. Kiedy zobaczyłam godzinę wyskoczyłam z łóżka jak poparzona. Nie patrzyłam na to co ubieram, szybko zeszłam na śniadanie.
- Dzień dobry śpiochu. - Zagadnęła mama . - Fajna bluza skąd masz ? - W tym momencie popatrzyłam na to co mam na sobie. Przez przypadek założyłam bluzę Harrego. Nie chciałam jej pobrudzić żeby mieć po nim pamiątkę.
- Ojejku- powiedziałam cicho. - Zrób mi coś na śniadanie, ja zaraz wracam. - szybko poszłam na górę, zdjęłam bluzę i założyłam coś innego. Zeszłam na dół i zjadłam to co mi mama zrobiła. Umyłam zęby i poszłam do pokoju przygotować się na spotkanie z Harry'm. Zajęło mi to 3 godziny. Dostałam SMS-a.
"Może jednak po ciebie przyjade ? xx"
Szybko na niego odpisałam :
"Dlaczego ? Myślisz, że się zgubię ? :D "
Nie minęło 30 sekund i dostałam odpowiedź :
"Tak ! Proszę cię. Przyjadę . :)"
Uśmiechnęłam się i napisałam:
"No skoro tak bardzo chcesz ... "
Po tym jak to wysłałam nie dostałam już odpowiedzi.
- To nic - pomyślałam- nie będę o tym myśleć. Mam jeszcze trochę czasu. Co by tu zrobić ? - myślałam co mogłam robić. Mogłam się spodziewać Harrego wcześniej albo punktualnie. Zeszłam na dół.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedziała mama.- Wychodzisz gdzieś ?
- Yhym.
- Gdzie ?
- Z Harry'm.
- Więc jednak ?
- Może .
- Powodzenia. - uśmiechnęłam się, zgodnie z przesądem nie dziękowałam.- Co będziecie robić ?
- Nie wiem. Mieliśmy iść do parku, ale wątpię w to.
- Planuje coś więcej ?
- Nie wiem.- miałam już dość pogaduszki z mamą więc poszłam do salonu.
- Hej. - przywitali mnie wszyscy.
- Jak tam ? Ładnie wyglądasz- powiedział tata.
- Dobrze, dzięki. - w tym momencie przybiegł do mnie brat o którym przez to całe zamieszanie zapomniałam. Siedział tak cicho... - Hej mały.
- Pamiętasz, że masz brata ? - zaśmiał się tata.
- Oczywiście, że tak. - Bartek mnie przytulił i pobiegł do babci. Wysadziła go na okno. W domu zawsze tak siedział. Dzieciak patrzył przez okno, a ja rozmawiałam z rodziną.
- Dawno tego nie robiliśmy- pomyślałam.
- Babciu! Samochód ! - zawołał nagle maluch. Popatrzyłam szybko na zegarek. Była 3:55 po południu . Strasznie szybko zleciał mi czas na rozmowie.
- Uhuhu ! Jaka wyścigówa. -zaśmiała się babcia. Teraz byłam pewna, że to Harry. Pobiegłam po torebkę i krzyknęłam:
- Wychodzę! Pa ! - nie słyszałam czy odpowiedzieli. Wyszłam. Nagle serce zaczęło mi strasznie walić, a ręce pocić. Podeszłam do niego.
- Masz jeszcze pięć minut ! - zaczęłam.
- To nic. - uśmiechnął się.
- Mam szczęście, że brat w oknie siedział, bo bym nic z tego nie wiedziała. - popatrzyliśmy w stronę okna. Loczek się uśmiechnął. Wtedy do niego doszłam. Jakoś mi się nie śpieszyło.
- Hej. - pocałował mnie w policzek. Odpowiedziałam. - Wsiadasz ?
- Tak, tak. - popatrzyłam jeszcze raz okno. Firanka była odsunięta i zauważyłam jak wszyscy się cieszą.
- Podglądacze - zaśmiałam się, Hazza ze mną . Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. Patrzyłam na niego i ciekawiło mnie co on jeszcze wymyślił.
- Coś nie tak ? - zapytał .
- Nie, nie.
- To co się tak przyglądasz ?
- Myślę.
- O czym ?
- A tak sobie . - zarumieniłam się. Uśmiechnął się. Dojechaliśmy. Ku mojemu zdziwieniu przed ich dom.
- Czyli tylko park- pomyślałam. -Romantyczne. - uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyszłam z samochodu. Zauważyłam resztę chłopaków w ogrodzie. Nie byłam w stanie powiedzieć co robią. Popatrzyłam się na nich i uśmiechnęłam się znowu.
- Idziemy ? - zapytał Harry.
- Tak.- odpowiedziałam. Widziałam, że też był zdenerwowany, ale nie tak jak ja. Chciał czegoś więcej niż tylko koło mnie iść.
- To jak tam u ciebie ? - zaczął rozmowę.
- Dobrze. A u ciebie ?
- Też. Dobrze, że przyjechałaś. - zaczęłam rozmyślać nad tym co powiedział. Miałam jeszcze 2 tygodnie i miałam wracać do Polski. Mama nie pozwoliła by mi tu zostać.
- Niestety na nie długo .
- Kiedy wracasz ?
- Za 2 tygodnie.
- Tak szybko?
- Yhym.
- Szkoda. Ale będziemy w kontakcie, prawda ?
- Myślę, że tak, ale nie zawsze będę mogła odpisać. Rozumiesz ... Nauka. - westchnęłam i przypomniałam sobie wszystkie dni w szkole.
- Rozumiem . - atmosfera zrobiła się smutna. Wyobrażałam sobie to trochę inaczej. Postanowiłam rozluźnić sytuację.
- Nie przejmujmy się tym. Mamy jeszcze dwa tygodnie.
- Prawda. Usiądziemy ? - pokazał na ławkę w parku.
- Jasne. - zrobiliśmy to co powiedział. Zawiał chłodny wiatr. Harry znowu narzucił na mnie swoją marynarkę. - Tym razem ci oddam.
- Nie musisz.
- Jak to nie ?! Nie będę zabierać ci ciuchów. - zaśmiałam się. - Mam dużo swoich.
- Skoro ci nie potrzeba.. - uśmiechnął się. Powoli się do niego przysunęłam i położyłam głowę na jego ramieniu. Stwierdziłam, że nie zrobiłam źle, ponieważ on objął mnie swoim ramieniem. - Opowiesz mi o swoim życiu ?
- Nie chcesz tego słuchać .
- Wręcz przeciwnie. Opowiedz. Proszę. - zaczęłam mu opowiadać wydawało mi się, że naprawde go to interesuje. Mówiłam o dobrych i złych chwilach. O zerwaniach. O tym co przeżywałam. Niby to nic takiego, ale dla mnie to było za dużo. Nie radziłam sobie z tym. Powiedziałam mu też o ostatniej wiadomości od Łukasza.
- To by było na tyle. - powiedziałam jak skończyłam.
- Interesujące życie. Nie martw się. - pogłaskał mnie po ramieniu. - Wszystko się ułoży.
- Myślałam tak zawsze jak się zakochałam. Za każdym razem było jeszcze gorzej. Ale teraz chyba będzie przeciwnie.
- Zakochałaś się ?
- Tak .
- W kim ?
- Chciałbyś wszystko wiedzieć.
- Jasne, że tak. - zaśmialiśmy się. - Ja też się zakochałem.
- W kim ? - popatrzyłam na niego .
- Jak myślisz ?
- Skąd mam wiedzieć ? - teraz on przysunął się do mnie. Byliśmy bardzo blisko siebie.
- W tobie. - szepnął mi do ucha. Serce zaczęło mi walić jeszcze mocniej. Nie wiedziałam tylko czy mogę mu ufać. Postanowiłam zaryzykować. - Teraz ty mi zdradź. - odsunął się troszkę ode mnie. Popatrzyłam w jego piękne oczy. Nie mogłam się powstrzymać. Pocałowałam go.
- Taka odpowiedź wystarczy? - zapytałam kiedy się od siebie oderwaliśmy. On tylko przyciągnął mnie do siebie i zaczął bardziej namiętnie całować. Kiedy skończyliśmy odpowiedział:
- Tak. - znowu oparłam się na jego ramieniu.
- Kocham cię - powiedziałam.
- Nie martw się.
- Ale czym ?
- Brakiem prywatności i tym, że życie nie ma sensu. Napewno ma.
- Ma. - Siedzieliśmy tak jeszcze chwilkę. - Chyba muszę już iść. Robi się ciemno.
- Odwiozę cię.
- Okej. - wstaliśmy i wróciliśmy do samochodu. Byliśmy już pod domem mojej babci i nagle zapytałam - Wejdziesz ?
- Dzisiaj już się nie boisz ?
- Nie. - uśmiechnęłam się.
- Nie wiem czy wypada.
- Nie gadaj głupot. Chodź.
- No dobrze. - wyszliśmy z auta. Poszliśmy prosto do drzwi. Weszliśmy. Wszyscy zwrócili wzrok na nas.
- Dobry wieczór - powiedział Harry.
- Dobry wieczór. - odpowiedzieli.
- Ty jesteś Harry prawda ? - zapytała mama. Bałam się, że mnie ośmieszy, więc chciałam jak najszybciej zaciągnąć loczka do pokoju.
- Tak.
- Miło poznać. -przedstawiła się i podali sobie dłonie. Widziałam, że jest troszkę skrępowany.
- To może my już pójdziemy do pokoju. - zapytałam niby Styles'a, ale to kierowało się także do mamy.
- Do zobaczenia. - powiedziała mama i poszliśmy. Odetchnęłam z ulgą, bo uniknęłam upokorzenia. Weszliśmy do sypialni. Usiedliśmy na łóżku .
- Miła jest twoja mama. - powiedział Hazza.
- Cieszę się, że ją lubisz.
- Widzisz... Reakcja nie była aż taka zła. - zaśmialiśmy się.
- Masz marynarkę. - zdjęłam ją z siebie, Harry ją wziął, rzucił na podłogę i zaczął znowu mnie namiętnie całować. To było słodkie z jego strony. Bałam się tylko, że ktoś wejdzie do pokoju i nas zobaczy. Kiedy przestaliśmy leżeliśmy przytuleni do siebie. Mój chłopak popatrzył na zegarek.
- Muszę już iść.
- Naprawdę ?
- Tak.
- Odezwiesz się jeszcze ?
- Oczywiście. - wstał i ubrał marynarkę. Ja też wstałam żeby go odprowadzić. Zeszliśmy na dół. - Dobranoc. - powiedział Harry. Oczywiście wszyscy mu odpowiedzieli. Wyszliśmy. Czułam, że wszyscy patrzą przez okno.
- Znowu nas podglądają ? - zapytałam, a Loczek się zaśmiał.
- Nie wiem. Pa - pocałował mnie. - Dobranoc. - wsiadł do samochodu.
- Dobranoc. Jedź ostrożnie! - odjechał. Wróciłam do domu i poszłam prosto do pokoju. Nie chciałam zbędnych pytań. Położyłam się. Dostałam SMS-a:
"Śpij dobrze. :* "
Był od Harrego. Z tego co słyszałam lubił dzwonić do swoich dziewczyn o 3 w nocy. Tego się obawiałam, bo chciałam się wyspać. Po rozmyślaniach usnęłam. Mimo wczesnej godziny.
Nie powiem.. Podoba mi się. Nie jest zły. Wy co sądzicie ? ;) Napisać jeszcze taki koniec ? Krótki będzie, tak na podsumowanie co się działo. Czy byli razem itd. Chcecie ? / Harriet xx
O Mój Boże cudownee !!! <3
OdpowiedzUsuńKurde dziewczy masz wielgaśny talent ! Nigdy nie przestawaj pisać :*
Jesteś Cudowna <3
Ulala zajebsity czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńZajebiciee <333
OdpowiedzUsuń