Część 23:
Dzień 2: Niall
Obudziłam się obok słodko i twardo śpiącego Niall'a. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego. Zrobiło mi się tak ciepło i miło. Stęskniłam się za tym. Chłopak kichnął i mocno mnie objął i do siebie jeszcze bardziej przysunął.
- Kocham cię - szepnął całując mnie w sam czubek głowy. - Nie wiem, co bym zrobił gdybym znowu cię stracił.
- Musiałbyś żyć dalej i albo czekać aż podejmę decyzję albo o mnie zapomnieć - powiedziałam prosto z mostu zapominając, że może się czegoś domyślić.
- Zamierzasz mnie zostawić? - spytał patrząc mi w oczy.
- Nic takiego nie mówiłam.
- No ja myślę - zaśmiał się. Lekko uniosłam kąciki ust. Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy. Na chwilę zaciągnęłam się jego zapachem.
- Obiecujesz, że będzie mi z tobą dobrze? - spytałam.
- Będę się starał żebyś czuła się jak w niebie. Nie chcę cię stracić - odpowiedział. Wymawiając drugie zdanie załamał mu się głos.
- Nie stracisz. Nie wytrzymałabym bez ciebie - teraz już wiedziałam, że to on. Moje uczucie to Harry'ego ulatniało się razem z każdym wypowiedzianym przez Niall'a zdaniem. Rozkoszowałam się jego głosem. Był taki delikatny i czysty. Taki miękki, a te jego oczy. I włosy. I w ogóle cały on. Był taki słodki, kochany i opiekuńczy. Jeszcze raz zaciągnęłam się jego zapachem, po czym oznajmiłam, że muszę wyjść. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyszłam. Napisałam do Harry'ego, że spotkamy się w parku. Musiałam mu powiedzieć, że wybieram Niall'a. Byłam tego w stu procentach pewna. Niby spędziłam z nim tylko dwa dni, ale to na pewno jest on. To on jest tym jedynym. Zmierzyłam w stronę parku. O dziwo Harry już tam był i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Podeszłam do niego, oczywiście mnie nie zauważył.
- Nie ładnie tak podrywać każdą napotkaną dziewczynę, skarbie - powiedziałam surowym głosem. Laska uderzyła go w policzek i odeszła. Wybuchłam śmiechem.
- Ej no! - krzyknął jak się odwrócił.
- Przepraszam musiałam - zachichotałam i od razu spoważniałam.
- Co u ciebie? - spytał.
- No wiesz... Podjęłam decyzję - chłopak uśmiechnął się szeroko. Co ja miałam mu powiedzieć?! Miał taką nadzieję, że to on.
- To kogo wybrałaś?
- N... No wiesz. Ni... Nie wiem od czego zacząć.
- No mów.
- Niall'a - chłopak pobladł, uśmiech od razu zszedł mu z twarzy. - Przepraszam, po prostu...
- Nie musisz się tłumaczyć. Przecież to nie twoja wina, że go kochasz.
- Harry...
- Nie, nie. O mnie się nie martw. Muszę iść. Cześć - rzucił. Miał zeszklone oczy.
- Harry! Przepraszam! Nie chciałam! - nie słyszał mnie. Szedł przed siebie. Straciłam go, a miało być tak pięknie. Wróciłam do domu. Trzaskałam wszystkimi drzwiami po kolei. Byłam na siebie zła za swoją głupotę. Doszłam do salonu i się rozpłakałam. Jak ja mogłam go tak zranić?! W tej chwili czułam się jak człowiek bez serca. Zadzwoniłam do niego, nie odebrał. Drugi raz, nic. Trzeci, nic.
- Odbierz to! - krzyknęłam do siebie. Nagle z kuchni wybiegł Niall.
- Co się stało?! - podbiegł do mnie i kucnął przy mnie.
- Straciłam go - powiedziałam przez łzy.
- Kogo? - spytał zdziwiony.
- Harry'ego. Powiedziałam mu, że wybrałam ciebie i poszedł smutny i wkurzony.
- Przecież chciałaś to trzymać w tajemnicy.
- Niby tak, ale miałam powód.
- Jaki?
- Nie mogę ci powiedzieć. Przepraszam.
- Ohhh... Myślałem, że nie mamy przed sobą tajemnic.
- Robię to dla naszego dobra, uwierz mi.
- Wierzę ci, ale przestań już płakać, bo ja też zacznę - uśmiechnęłam się do niego blado. Chłopak otarł moje łzy, a ja się w niego wtuliłam. - Spróbuj do niego jeszcze raz zadzwonić, może odbierze.
- Dobrze - wystukałam jego numer i zadzwoniłam. Odrzucił. Załamałam się.
- I co? - pokiwałam przecząco głową z rezygnacją. Odłożyłam telefon.
- Nie żeby coś, ale możesz już pójść? Chciałabym pobyć sama.
- Jasne, pa - powiedział całując mnie w czoło. Wstał i odszedł. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Nagle do głowy przyszła mi jedna rzecz. Przecież Niall i Harry byli pokłóceni. Coś musiało się między nimi stać, bo zachowywali się normalnie. Nie kłócili się. Może stwierdzili, że to mi sprawia przykrość i się pogodzili? Albo... Nie wiedziałam jaki mógłby być drugi powód. Moje rozmyślania przerwał trzask drzwi. Ktoś przyszedł. Zeszłam na dół. Była to moja mama z babcią. Usiadłam przy stole z nimi i zaczęłyśmy rozmawiać. Mówiłyśmy o tym co się nam dzisiaj przydarzyło. Moja rodzicielka oznajmiła mi, że wracamy do Londynu, ale jeżeli ja chcę mogę zostać. Stwierdziłam jednak, że pojadę, bo bardzo się stęskniłam za chłopakami. Dowiedziałam się, że jedziemy już jutro. Zadzwonił mój telefon. Poderwałam się z miejsca i pobiegłam go odebrać. Na wyświetlaczu pisało: Harry <3. Tak bardzo się ucieszyłam, że do mnie zadzwonił. Szybko odebrałam. Niestety usłyszałam pytanie czy jestem dziewczyną właściciela tego telefonu. Odpowiedziałam, że nie i spytałam o co chodzi. Okazało się, że Harry zgubił telefon. Umówiłam się ze znalazcą jego komórki w centrum Mullingar. Mężczyzna dał mi telefon. Podziękowałam mu i wróciłam do domu. Przez przypadek odblokowałam komórkę. Na tapecie byłam ja i Harry. To takie słodkie, pomyślałam. Potem mi wpadło do głowy, że może dlatego nie odbierał. Bo zgubił telefon. Chciałam zobaczyć jak ma mnie zapisaną skoro znalazca pomyślał, że jestem jego dziewczyną. Szukałam i szukałam. Znalazłam! Uśmiechnęłam się kiedy to zobaczyłam. Miał mnie zapisaną jako: Mój kochany skarb <3 :*. Znowu mnie zaskoczył. Widać było, że jest we mnie zakochany, i że za mną tęskni, ale co poradzę na to, że go nie kocham tak jak Niall'a? Zadzwoniłam ze swojej komórki do Niall'a, który oczywiście zaraz przyszedł. Powiedziałam mu, że wracam do Londynu, na co on się bardzo ucieszył, i że znalazłam telefon jego przyjaciela. Obiecał mi, że odda Harry'emu jego własność po czym oznajmił, że nie może dzisiaj zostać na noc, bo obiecał, że będzie pomagał w domu. Przytuliłam go na pożegnanie i wyszedł. Poszłam szukać mojej mamy. Znalazłam ją w sypialni, gdzie się pakowała. Postanowiłam pójść do pokoju i zrobić to samo. W końcu jutro wracam do chłopaków. Bardzo się ucieszyłam na tą wieść. Po chwili zadzwonił do mnie Niall z wiadomością, że Harry jest w Londynie. Cudownie!, pomyślałam. Położyłam się wcześniej spać żeby jutro wstać. Lot miałyśmy o godzinie 8, a ponieważ lotnisko było godzinę stąd to musiałybyśmy wyjechać o 7, a zanim my się z mamą wyrobimy... Stwierdziłyśmy, więc, że wstaniemy sobie o 5 żeby się nie denerwować. I tak zakończył się kolejny dzień pełen wrażeń i przygód.
Dzień 3: wszystko tak jak dawniej (brak planu)
Wstałam o tej godzinie co zamierzałyśmy. Szybko zjadłam śniadanie, załatwiłam poranną toaletę, ubrałam się i jeszcze kilka razy sprawdziłam czy wszystko zabrałam. Spakowałam torebkę i byłam gotowa, tak jak moja mama. Była godzina 6:45. Stwierdziłyśmy, że już wyjedziemy. Nigdy nie było wiadomo na którą dojedziemy, więc wolałyśmy wyjechać wcześniej. Na miejscu byłyśmy o 7:50.
- Zdążyłyśmy - powiedziała mama szczęśliwa. Po kilku minutach siedziałyśmy już w samolocie. Przyglądałam się pewnej postaci, bardzo mi kogoś przypominała. Kiedy się odwróciła już wiedziałam kto to. To była ...
Troszkę dłuższy niż ostatnio i mam nadzieję, że dobry. Czekam na wasze komentarze z opinią :)) / Harriet xx
Oj, dzieje się xd Część cudowna <33333 Czekam na następną :D
OdpowiedzUsuńIwa :-)
Super :D Szybko dodaj następną część <33333
OdpowiedzUsuńZuzaa
Kto to był no ? :DDDDD
OdpowiedzUsuńSuper i proszę o następną część ;)))
Andziaa :)
Chcę wiedzieć kto to był :)
OdpowiedzUsuńCzęść genialna <33333
Sylwia
Supcio ;-D
OdpowiedzUsuńK. W.