10 lipca 2013

56.

               Znam się z Ruth już od kilku lat, z Nicole też. Jednak to z Ruth się przyjaźnię, dokładnie jakieś  2 lata. Wiem o niej praktycznie wszystko. Jest na prawdę super, nigdy nie znałam tak wspaniałej dziewczyny. Ruth i Nicole mają młodszego brata - Liam'a. Niestety nie miałam okazji go jeszcze poznać, ale widziałam jego zdjęcia. Ruth ma ich w pokoju pełno. Na ścianach, na biurku, na szafach. Gdzie tylko się da. Kiedy
tylko zostaję w jej pokoju całkiem sama oglądam je i podziwiam. "Takie zgrane rodzeństwo" myślę sobie. Ja zawsze marzyłam żeby mieć brata lub siostrę, ale niestety moje prośby nie zostały wysłuchane. Moi rodzice twierdzili, że wystarczy im jedno dziecko choć to i tak za dużo. Podobno ciąża mojej mamy nie była planowana. Moi rodzice nie planowali mieć dzieci z tego względu, że ich nie lubią. Niby twierdzą, że odkąd jestem starsza jestem bardziej znośna, ale im nie wierzę. Ciągle widzę niezadowolenie na ich twarzach gdy siedzę z nimi albo przechodzę obok nich. To smutne jak rodzice żałują, że w ogóle przyszłam na świat. Jednak nie chcę im robić na złość, więc praktycznie cały czas przebywam z Ruth i Nicole, mimo że jest między nami dwa lata różnicy. Ich mama i tata, czyli Geoff i Karen, traktują mnie jak swoje dziecko wiedząc w jakiej sytuacji się znajduję. Jeżeli potrzeba to mnie wysłuchają i pomogą. Czuję się tu jak członek ich rodziny. To jest na prawdę bardzo miłe. Nie wiem co bym bez nich zrobiła. Tyle im zawdzięczam.
               Wstałam dziś o tej samej porze co zawsze. Nikogo nie było w domu. Zeszłam do kuchni mając nadzieję, że coś w niej znajdę. Jednak myliłam się. W lodówce było pusto, nie było chleba. Na stole było wszystko porozwalane. Moi rodzice zjedli obfite śniadanie skoro w lodówce nic nie zostało. Zrezygnowana poszłam się ubrać i załatwiłam poranną toaletę. Zerknęłam do swojego portfela żeby zobaczyć czy mam choć trochę pieniędzy na jedzenie. Niestety zawiodłam się. Nie było tam ani centa. 
- Więc będę głodna - mruknęłam pod nosem. Właśnie w tamtym momencie zaburczał mój brzuch. Westchnęłam i ruszyłam do mojej przyjaciółki.
               Zapukałam delikatnie do drzwi.
- Proszę! - usłyszałam. Weszłam. W domu panował gwar jak jeszcze nigdy. Każdy się krzątał.
- Cześć (t.i)! - krzyknęła Karen.
- Dzień dobry - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Jadłaś dzisiaj?
- Tak - szepnęłam. Nie chciałam żeby się zamęczała i robiła mi śniadanie. I tak wystarczająco już dla mnie robili. Zaburczało mi ponownie w brzuchu. "Kurczę!" pomyślałam.
- Oj. Nie ładnie kłamać.
- Przepraszam.
- Chodź do kuchni. Coś się dla ciebie znajdzie - pociągnęła mnie za sobą.
- Na prawdę nie trzeba - upierałam się.
- Słońce, musisz coś zjeść.
- No dobrze - uśmiechnęłam się i usiadłam na krześle przy stole. Kobieta położyła przede mną talerz z naleśnikami. - Dzięki - usiadła na przeciwko mnie i zaczęła wypytywać co wczoraj robiłam. Odpowiedziałam jej krótko, że nic takiego.
- A u was, co taki ruch dzisiaj? - spytałam.
- Przyjeżdża dzisiaj nasz synek. Liam - odpowiedziała mi z szerokim uśmiechem. Miałam wrażenie, że zaraz sie popłacze. - Tak długo go nie widziałam. To wszystko przez te trasy. Tak za nim wszyscy tęsknimy.
- (t.i)! - usłyszałam głos Ruth. - Już przyszłaś? Coś wcześnie dzisiaj.
- Nie miałam co robić - wstałam od stołu i umyłam po sobie naczynia.
- Nie myj tego! Idziemy do mnie! - pociągnęła mnie za rękę. Zaśmiałyśmy się obydwie. Poszłyśmy do niej do pokoju. - Nigdzie się nie ruszaj! Zaraz wracam! - powiedziała jak byłyśmy już u niej. Znowu zaczęłam oglądać zdjęcia. Przyglądałam się jednemu. "Przystojniak z niego" pomyślałam uśmiechając się pod nosem.
- Zawsze to robisz jak wychodzę? - spytała Ruth. Szybko się opamiętałam.
- Przepraszam - powiedziałam speszona.
- Nic się nie stało. Masz - podała mi szklankę soku (twój ulubiony smak). - Ładny ten mój brat, nie?
- Taa - rzuciłam popijając napój. - Dzięki - uśmiechnęła się lekko.
- Będziesz miała okazję go poznać. Zaraz powinien być.
- CO?! Ale ja jestem tak brzydko ubrana! - krzyknęłam mając ochotę zaraz wybuchnąć śmiechem.
- Nie jest tak źle - poklepała mnie po ramieniu.
- Masz rację. Jest tragicznie! Jak ja mu się tak pokażę?! Powinnam wziąć sukienkę, a nie takie łachy! - wybuchłyśmy śmiechem. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Ruth zerwała się na równe nogi.
- To on! - krzyknęła. Spojrzała do okna.
- Ale stąd nic nie widać - powiedziałam.
- Ale widać je - przyciągnęła mnie do okna. Przed domem stało mnóstwo dziewczyn. - Dlaczego ja tu jeszcze jestem?! Liam przyjechał! - wybiegła z pokoju. Zaczęłam się z niej śmiać. Mi się jakoś tak nie spieszyło.
- LIAM!!!!!!!!!!!!!!!!! - usłyszałam. Zeszłam na dół do salonu gdzie prawdopodobnie byli wszyscy. Nie myliłam się. Ruth od razu mnie zobaczyła.
- Tu jesteś! - podbiegła do mnie i znowu mnie za sobą pociągnęła. Stanęłyśmy prosto przed jej bratem.
- Liam to jest moja ... - Nicole chrząknęła. - Nasza przyjaciółka, (t.i) - chłopak się zaśmiał.
- Liam, miło poznać - podał mi rękę. Uścisnęłam ją i uśmiechnęłam się lekko. Był przystojniejszy niż na zdjęciach i to o wiele i w ogóle był jakiś taki inny. Usiedliśmy na sofie.
- To co? Prezenty? - spytał Liam.
- Tak - powiedzieli wszyscy. Zaczął rozdawać wszystkim podarunki. Oczywiście oprócz mnie.
- Przykro mi, ale dla waszej ślicznej przyjaciółki nic nie mam.
- Ona przeżyje! No nie? - powiedziała roześmiana Ruth. Po chwili do mnie dotarło, że coś powiedziała.
- Tak - mruknęłam. Nie mogło do mnie dotrzeć, że nazwał mnie śliczną. Obserwowałam go przez chwilę. Nagle on to zauważył. Jednak ja dalej się na niego patrzyłam. Uśmiechnął się do mnie i wtedy odwróciłam zarumieniona wzrok.
               Rodzina prowadziła rozmowę na temat Liam'a, jego kariery i tatuaży. Czasami jak zadawano mi pytanie na które była odpowiedź tak lub nie cicho potakiwałam nie wiedząc o co pytają. Słyszałam tylko "prawda (t.i)?" i nic więcej. Byłam tak strasznie zapatrzona w brata Ruth, że nic praktycznie do mnie nie docierało. Z pewnością był ładniejszy niż na zdjęciach. Po chwili chłopak powiedział, że idzie do swojego pokoju odpocząć. Zadzwonił mój telefon, mama.
- Halo? - powiedziałam.
- Wrócisz na noc? - usłyszałam po drugiej stronie. Popatrzyłam na Ruth. Pokiwała przecząco głową.
- Nie.
- Pa.
- Pa - rozłączyła się. Zawsze wyglądała tak nasza rozmowa, ale zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Poszłyśmy z Ruth do jej pokoju. Dziewczyna zamknęła drzwi.
- Podoba ci się Liam! - krzyknęła dosyć głośno.
- Skąd ci to przyszło do głowy? - prychnęłam.
- Nie udawaj.
- Jest tylko...
- Tylko?
- Słodki.
- I?
- Przystojny.
- Wiedziałam!
- Ale mu nie mów, proszę - szepnęłam. Przytaknęła.
               Około 15 Karen zawołała nas na obiad. Jakoś tak nieswojo czułam się w towarzystwie Liam'a, ale jakoś to przetrwałam. Potem wróciłam z Ruth do pokoju. Po dwóch godzinach porwała mnie Nicole. Rozmawiałyśmy sobie i nie długo potem dołączyła do nas moja przyjaciółka.
- Same dziewczyny - usłyszałyśmy za sobą. W drzwiach stał Liam. Ręce mi się spociły momentalnie. Bardzo mi się podobał.
- O! - krzyknęła Ruth. - Cztery osoby wystarczą do grania w butelkę. Co wy na to? - popatrzyła na mnie. Pokiwałam przecząco głową. - Oj no weź!
- Nie - powiedziałam stanowczo. - Wiesz, że nie lubię.
- Weź się nie bój.
- Czego mam się niby bać?
- Moich wyzwań.
- O nie, nie, nie. Nie gram - dziewczyny wybuchły śmiechem.
- To gramy w planszówkę - powiedziała Nicole i wyjęła jakąś grę. Liam usiadł między mną, a Ruth. Uśmiechnął się do mnie, zrobiłam to samo.
               W grę graliśmy kilka razy i zawsze wygrywała Ruth. Kiedy już znudziła nam się gra poszliśmy do swoich pokoi. Rozmawiałam chwilę z przyjaciółką. Po chwili przyszedł Liam. Poprosił Ruth na słówko. Wróciła i zaczęłyśmy się wygłupiać. Skończyłyśmy, bo dziewczyna zaproponowała kąpiel. Nie wiedziałyśmy która ma iść pierwsza, więc zagrałyśmy w papier, kamień i nożyce. Wygrała Ruth. To była szczęściara. Wzięła piżamy i ręcznik i wyszła z pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać wiadomości w telefonie. Natknęłam się na sms-y z moim byłym i od razu je wyrzuciłam. Byliśmy razem jakiś miesiąc i on mnie rzucił twierdząc, że źle się ze mną bawi. No trudno się mówi. Usłyszałam nagle pukanie.
- Mogę wejść? - zobaczyłam Liam'a.
- Tak - powiedziałam.
- Nie miałem jeszcze okazji z tobą porozmawiać.
- Racja - wzięłam głęboki oddech. Na prawdę dziwnie się czułam. I jeszcze te motylki w brzuchu. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
- Wszystko dobrze?
- Tak, jest okej. Przepraszam.
- Nie musisz - usiadł obok mnie po turecku. Widziałam kątem oka, że mi się przygląda.
- Coś ze mną nie tak? - spytałam kiedy zaczęło mnie już to powoli drażnić.
- Nie, wręcz przeciwnie.
- Aha - stresowałam się jak nigdy.
- Jesteś piękna - powiedział. Popatrzyłam na niego.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się. On odwzajemnił uśmiech. Pogładził dłonią mój policzek.
- Praktycznie cię nie znam, a mam wrażenie, że...
- Że?
- Że cię kocham - opuścił głowę.
- To dziwne.
- Tak wiem.
- Mam tak samo - popatrzył znowu na mnie.
- Mówisz poważnie? - spytał patrząc mi w oczy. Pokiwałam twierdząco głową. - Czy obrazisz się jak cię pocałuję?
- Nie - przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku. Odwzajemniłam go.
- Jakie to słodkie - usłyszeliśmy i odsunęliśmy się od siebie. Przed nami stała Ruth. Uśmiechała się od ucha do ucha. - Już wam nie przerywam - wyszła z pokoju, a my kontynuowaliśmy pocałunek.
               Żegnałam się z moimi przyjaciółkami i "rodzicami". Potem mieliśmy jeszcze jechać do mojego domu, ale nie wiedziałam czy będą moi biologiczni rodzice.
- Będę za wami tęsknić - przytuliła nas Ruth. Potem Nicole i na samym końcu Karen i Geoff. Uroniłam kilka łez, Liam z resztą też. Pojechaliśmy do mnie. Byli tam. Pożegnałam się i ruszyliśmy na lotnisko. Właśnie miałam lecieć z Liam'em w trasę. Strasznie się stresowałam, ale nie potrzebnie. Poznałam chłopaków, zaakceptowali mnie, Harry nawet aż za bardzo.
               Za niedługo lecimy do Londynu. Podobno Liam znalazł dla nas jakiś dom. Nie mogę się już doczekać.

Znowu taki inny :3 ale co sądzicie? podoba się ?? zostawcie komentarze xx / Harriet xx 

5 komentarzy:

  1. Ojej muszę trochę nadrobić <3 Super

    Zapraszam na 1 rozdział opowiadania którego skomentowałaś prolog :D
    http://one-second-change-life.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny imagin <33333 Czekam na kolejne :*
    Iwa :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały :-D
    Zuzaa

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW! ♥.♥
    K. W.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadrobiłam byłaś moją motywacją <3
    zapraszam na 2 rozdział
    http://one-second-change-life.blogspot.com/2013/07/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń