Usiadłam na ławce w parku. Czekałam na mojego przyjaciela. Mieliśmy się spotkać, pójść na lody itp. Po chwili zauważyłam, że przygląda mi się piątka chłopaków. Speszyło mnie to odrobinę. Westchnęłam ciężko. Byłam już trochę zdenerwowana nieobecnością mojego przyjaciela.
Chris, gdzie jesteś?
Napisałam do niego SMS-a.
Przepraszam. Nie przyjdę. Mam coś ważnego do załatwienia. Cześć.
Odpisał po chwili. Czyżbym traciła przyjaciela? Nie możliwe. Przecież byliśmy nie rozłączni. Może ktoś mnie zastąpił? Przestań! To nie prawda, skarciłam się w myślach. Cały czas patrzyłam w ekran komórki. Miałam ochotę się rozpłakać. Nigdy mnie nie wystawiał.
- Coś się stało? - usłyszałam delikatny, męski głos. Podniosłam głowę. Krzyknęłam. Nade mną stało czterech chłopaków, tych samych, co mi się przyglądali.
- Przepraszam. Nie chcieliśmy cię wystraszyć - odpowiedział blondyn.
- Nic... Nic się nie stało - powiedziałam próbując się otrząsnąć.
- Jestem Louis - podał mi dłoń uroczy chłopak. Uścisnęłam ją.
- Jenny - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Ty, ty! Nie zapędzaj się tak! - spiorunował go wzrokiem Mulat. Louis tylko się zaśmiał. Blondyn to wykorzystał.
- Nazywam się Niall Horan - powiedział całując moją dłoń. Czułam, że oblał mnie rumieniec. - Słodko się rumienisz - tylko pogorszył sprawę. Uśmiechnął się słodko. Następny był Liam. Wyglądał na najbardziej poważnego.
- No popatrz - odezwał się Louis. - Kłócąc się ze mną trafiłeś na ostatnie miejsce - zaśmiał się złośliwie. Mulat popatrzył zdezorientowany na wszystkich, a potem przeniósł wzrok na mnie.
- Jestem Jenny - powiedziałam uśmiechając się. Chłopak się zmieszał.
- Ja ten... eee... - nie mógł się wypowiedzieć.
- Zayn. Masz na imię Zayn - podpowiedział mu Niall.
- Eeee... Właśnie Zayn - wydukał. Zachichotałam.
- Miło mi poznać - uśmiechnęłam się delikatnie. Zrobił to samo. Miejsce obok mnie zajął Mulat i Louis. Czułam się tak nieswojo. Każdy z chłopaków uśmiechał się do mnie i mnie obserwował. To było krępujące. Nie wiedziałam, co zrobić żeby dali mi spokój. Popatrzyłam na każdego z nich po kolei, wymusiłam uśmiech i oparłam się o tył ławki wzdychając. Liam przyglądał mi się z zastanowieniem. Wyglądał jakby próbował coś odgadnąć.
- Chłopaki - powiedział po chwili.
- Tak? - odpowiedzieli razem. Chłopak zawahał się.
- Ona jest skrępowana. Za bardzo się jej narzucamy.
- Myślałem, że już nigdy na to nie wpadniecie - zadrwił chłopak podchodzący do nas. Jego włosy były pokręcone, a oczy miał zielone. Wyglądał na miłego. Rzucił mi wrogie spojrzenie. Zadrżałam.
- Oj, Harry. Odpuść - powiedział Niall. - Nie widzisz, jaka ona jest słodka?
- Po pierwsze nie jest słodka i nie przekonasz mnie do tego. Po drugie to wy sobie odpuśćcie. Jesteście dla niej za dobrzy.
- Harry - upomniał go Zayn.
- Taka prawda! - zaczął podnosić głos. - Nie zasługuje na was - bardzo ranił mnie tymi słowami. - Ale róbcie, co chcecie. Potem będziecie żałować - odszedł. Byłam bardzo bliska płaczu.
- Muszę, muszę już iść - wybełkotałam.
- Przepraszamy za niego - szepnął Louis.
- Nie. On ma rację - westchnęłam i zacisnęłam usta. Wzięłam głęboki oddech. Popatrzyłam przed siebie. Opuściłam głowę. - Cześć - rzuciłam i odeszłam. Weszłam do domu. Zastałam w nim moją mamę.
- Wszystko w porządku? - spytała, kiedy mnie zauważyła.
- Emm... Nic takiego - rzuciłam. Podeszła do mnie.
- Co jest?
- Poznałam dziś piątkę chłopaków...
- I nie wiesz kogo wybrać?
- Nie chcę nikogo wybierać. Po prostu... Był wśród nich taki chłopak i... - nie mogłam z siebie tego wydusić.
- Spokojnie - było mi smutno. Mama to widziała. Przytuliła mnie. - Idź już spać - szepnęła widząc, że się męczę. Poszłam do swojego pokoju, potem wzięłam prysznic i wróciłam do sypialni. Postanowiłam napisać do Chris'a.
-Hej xx
-Cześć.
-Co takiego miałeś ważnego załatwić?
-To nie Twoja sprawa.
-Coś się stało?
-Nie ważne.
-Martwię się
-Nie ma takiej potrzeby. Cześć.
-Pa
Nie wiedziałam zbytnio, o co chodzi. Czyżbym coś źle zrobiła? Czego nie chciał ze mną pisać? Tego nie wiedziałam i nie nie umiałam sobie na to odpowiedzieć. Westchnęłam głęboko. Pomyślałam, że może ma zły dzień czy coś. Wtuliłam się się w poduszkę i zasnęłam.
Obudziłam się i od razu powróciłam myślami do wczorajszego dnia. Westchnęłam cichutko i skuliłam się w kłębek. Nagle usłyszałam swój telefon, dostałam SMS-a.
Przepraszam Cię za wczoraj. Na prawdę mi głupio. Spotkajmy się dzisiaj. Nie wystawię Cię, obiecuję xx
Uśmiechnęłam się. Odpisałam mu szybko, że się zgadzam. Usiadłam na brzegu łóżka i popatrzyłam w okno. Nie chciało mi się ruszać z miejsca żeby sprawdzić jaka jest pogoda. Próbowałam to sprawdzić z łóżka, ale na marne. Leniwie wstałam z łóżka i ruszyłam do okna. Otworzyłam je delikatnie i wyjrzałam przez nie. Uderzyła mnie fala ciepła. Stałam w oknie dobre 5 minut. Nie obchodziło mnie to, że mam potargane włosy i jestem jeszcze w piżamie. Rozkoszowałam się słońcem. Uśmiechnęłam się lekko. Zapowiadał się wspaniały dzień. Przymknęłam trochę okno i podeszłam do szafy. Zaczęłam szukać jakichś letnich ciuchów. Znalazłam je na samym dole. Wybrałam kremowy top i granatowe spodenki w białe kropki. Ubrałam jakąś bransoletkę i pierścionek. Włosy spięłam w luźny koczek. Potem zeszłam na dół na śniadanie. Na stole leżał nie dawno zrobiony omlet i szklanka soku. Obok tego karteczka. Usiadłam i zaczęłam jeść. W między czasie czytałam kartkę.
Skarbie,
Proszę Cię wywieś pranie, jest w pralce. Posprzątaj trochę dom. Zrób małe zakupy. Popatrz czego nie mamy zapisz sobie i kup. Pieniądze leżą na stoliku, gdyby Ci zostało to sobie coś kup.
Podniosłam głowę. I faktycznie tam leżały. Wzięłam je szybko do kieszeni żeby o nich nie zapomnieć. Czytałam dalej.
W zmywarce są naczynia, wiesz co z nimi zrobić :) To by było na tyle. Miłego dnia Kochanie.
- To - potwierdził pewnie Harry. Zabolało. Nadeszła moja kolej. Skasowane zakupy wrzucałam do reklamówki, a potem zapłaciłam.
- Ona wygląda jak... - usłyszałam ponownie głos loczka. Zamyślił się. - Jak...
- Nie kończ! - wrzasnął któryś z nich. Wiedziałam o co mu chodziło. Zacisnęłam wolną rękę w pięść. Zdenerwowałam się na niego. Był wyjątkowo chamski. Miałam ochotę się odwrócić i powiedzieć co ja o nim myślę, ale się opanowałam. Zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Do przebycia została mi tylko droga do domu.
_____________________________
Dlatego, że nie wiedziałam z kim chcecie, ponieważ każdy głosował na inną osobę, napisałam takie opowiadanie :3 z każdym oprócz Harry'ego. Tak jakby :D i zrobię kilku częściowego. WRACAMY DO POPRZEDNICH REGUŁ! :D 5 KOMENTARZY NASTĘPNA :P / Harriet xx
-Hej xx
-Cześć.
-Co takiego miałeś ważnego załatwić?
-To nie Twoja sprawa.
-Coś się stało?
-Nie ważne.
-Martwię się
-Nie ma takiej potrzeby. Cześć.
-Pa
Nie wiedziałam zbytnio, o co chodzi. Czyżbym coś źle zrobiła? Czego nie chciał ze mną pisać? Tego nie wiedziałam i nie nie umiałam sobie na to odpowiedzieć. Westchnęłam głęboko. Pomyślałam, że może ma zły dzień czy coś. Wtuliłam się się w poduszkę i zasnęłam.
Obudziłam się i od razu powróciłam myślami do wczorajszego dnia. Westchnęłam cichutko i skuliłam się w kłębek. Nagle usłyszałam swój telefon, dostałam SMS-a.
Przepraszam Cię za wczoraj. Na prawdę mi głupio. Spotkajmy się dzisiaj. Nie wystawię Cię, obiecuję xx
Uśmiechnęłam się. Odpisałam mu szybko, że się zgadzam. Usiadłam na brzegu łóżka i popatrzyłam w okno. Nie chciało mi się ruszać z miejsca żeby sprawdzić jaka jest pogoda. Próbowałam to sprawdzić z łóżka, ale na marne. Leniwie wstałam z łóżka i ruszyłam do okna. Otworzyłam je delikatnie i wyjrzałam przez nie. Uderzyła mnie fala ciepła. Stałam w oknie dobre 5 minut. Nie obchodziło mnie to, że mam potargane włosy i jestem jeszcze w piżamie. Rozkoszowałam się słońcem. Uśmiechnęłam się lekko. Zapowiadał się wspaniały dzień. Przymknęłam trochę okno i podeszłam do szafy. Zaczęłam szukać jakichś letnich ciuchów. Znalazłam je na samym dole. Wybrałam kremowy top i granatowe spodenki w białe kropki. Ubrałam jakąś bransoletkę i pierścionek. Włosy spięłam w luźny koczek. Potem zeszłam na dół na śniadanie. Na stole leżał nie dawno zrobiony omlet i szklanka soku. Obok tego karteczka. Usiadłam i zaczęłam jeść. W między czasie czytałam kartkę.
Skarbie,
Proszę Cię wywieś pranie, jest w pralce. Posprzątaj trochę dom. Zrób małe zakupy. Popatrz czego nie mamy zapisz sobie i kup. Pieniądze leżą na stoliku, gdyby Ci zostało to sobie coś kup.
Podniosłam głowę. I faktycznie tam leżały. Wzięłam je szybko do kieszeni żeby o nich nie zapomnieć. Czytałam dalej.
W zmywarce są naczynia, wiesz co z nimi zrobić :) To by było na tyle. Miłego dnia Kochanie.
Mama
Zjadłam ostatni kawałek omleta i wypiłam do końca sok. Potem zrobiłam wszystko to co mi mama kazała. Skończyłam sprzątać w domu. Wzięłam komórkę, sprawdziłam czy mam pieniądze, chwyciłam za kluczyki. Wyszłam przed dom, zamknęłam drzwi i poszłam na zakupy. Faktycznie brakowało w domu kilku rzeczy, ale nie aż tak wielu. Weszłam do sklepu, wzięłam koszyk i zaczęłam szukać potrzebnych rzeczy. Nagle zauważyłam piątkę chłopaków. To byli Ci sami, których spotkałam wczoraj w parku. Nie chciałam żeby mnie zauważyli, więc szybko stamtąd poszłam. Wzięłam z półki sok i ruszyłam w stronę kasy. Sprawdziłam jeszcze czy mam wszystko z listy. Wszystko, pomyślałam i uśmiechnęłam się tryumfalnie. Wyciągnęłam zakupy na ladę i odłożyłam koszyk. Czekałam na swoją kolej.
- Cześć, piękna - usłyszałam nagle za sobą. O nie, pomyślałam. Odwróciłam głowę żeby sprawdzić kto to. Ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Louis'a.
- No nie - usłyszałam także za mną. - To znowu ona? Dalibyście sobie spokój - po tych słowach domyśliłam się kto to mówił. To był ten loczek co tak na mnie przy nich nagadał. Westchnęłam i posmutniałam.
- Bądź miły.
- Po co? Ona na to nie zasługuje.
- Harry...
- No co? Ani to ładne ani to miłe.
- To? - powtórzył.- To - potwierdził pewnie Harry. Zabolało. Nadeszła moja kolej. Skasowane zakupy wrzucałam do reklamówki, a potem zapłaciłam.
- Ona wygląda jak... - usłyszałam ponownie głos loczka. Zamyślił się. - Jak...
- Nie kończ! - wrzasnął któryś z nich. Wiedziałam o co mu chodziło. Zacisnęłam wolną rękę w pięść. Zdenerwowałam się na niego. Był wyjątkowo chamski. Miałam ochotę się odwrócić i powiedzieć co ja o nim myślę, ale się opanowałam. Zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Do przebycia została mi tylko droga do domu.
_____________________________
Dlatego, że nie wiedziałam z kim chcecie, ponieważ każdy głosował na inną osobę, napisałam takie opowiadanie :3 z każdym oprócz Harry'ego. Tak jakby :D i zrobię kilku częściowego. WRACAMY DO POPRZEDNICH REGUŁ! :D 5 KOMENTARZY NASTĘPNA :P / Harriet xx