16 czerwca 2013

52.

Część 26:

WŁĄCZ TO <3 Tak dla nastroju *.*
Na miejscu zobaczyłam dom cały w płomieniach. Miałam wrażenie, że zaraz zemdleję. Musiałam się upewnić czy wszyscy są poza płomieniami.
- Jeden... Dwa... - mruczałam. - Trzy... Cztery... Ja pięć... - brakowało kogoś. - Gdzie jest Niall?! - nagle z płomieni wyszedł strażak niosący mojego chłopaka. Blondyn był cały poparzony. Po chwili zabrało go pogotowie. Sparaliżowało mnie. Czułam jak po moich policzkach spływają ciepłe łzy. Harry popatrzył na mnie i objął mnie ramieniem. Mocno się w niego wtuliłam. Chciałam zapomnieć, wymazać ten widok z pamięci, ale on ciągle powracał.
- Nic mu nie będzie. Obiecuję - szepnął loczek. Rozpłakałam się jak malutkie dziecko. Obróciłam głowę by spojrzeć na chłopaków. Patrzyli na palący się dom i widać było w ich oczach łzy. Byli bliscy płaczu.
- Chodź. Zaprowadzę cię do domu - powiedział loczek także powstrzymujący płacz.
- Ale Harry... Co z wami? Nie macie gdzie spać... mieszkać.
- Pójdziemy do hotelu. Nami się nie przejmuj.
- Nie ma mowy! Śpicie u mnie.
- Nie będziemy ci...
- No właśnie nie będziecie. Proszę...
Harry zgodził się z niechęcią. Nie mogłam im pozwolić na to żeby mieszkali gdzieś w hotelu skoro ja też mam dom. Z resztą sama bym sobie nie poradziła. Oznajmiłam potem chłopakom, że będą mieszkać u mnie przez jakiś czas. Zaczęli się wykręcać, ale im się nie udało. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do mnie. Moja mama była zdziwiona gośćmi. Poszłam z nią do kuchni i wyjaśniłam sytuację. Popłakałam się na wspomnienie o Niall'u. Mama pomogła mi się otrząsnąć. Zgodziła się by chłopaki tu zamieszkali na kilka dni. Podziękowałam jej i poszłam do przyjaciół. Na szczęście miałyśmy jeden wolny pokój z dwuosobowym łóżkiem. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać na temat kto z kim będzie spać. Ostateczne wyniki wyglądały tak:
(T.I) I HARRY
LIAM I LOUIS
ZAYN 
Mulat miał spać na materacu z chłopakami w pokoju, ale powiedział, że nie zostawi mnie i Harry'ego samych w sypialni.
- Co niby miałoby się stać?! - krzyknął loczek.
- No wiesz... Możecie się... - chrząknął Zayn.
- NIE! - krzyknęłam głośno aż moja mama przyszła i pytała co się stało. Wyjaśniliśmy, że nic takiego. Kiwnęła głową i wróciła do kuchni robić kolację. W końcu wyszło na to, że będzie tak jak na początku. Zayn będzie spał z chłopakami. Elizabeth tj. moja mama zawołała nas na kolację. Były zapiekanki pasterskie. Moje ulubione danie. Robi się je z mięsa mielonego, cebuli i marchewki. Potem polewa się ciemnym sosem. Do tego jeszcze purée ziemniaczane. Pycha! Widać było, że każdemu smakowało jedzenie.  Po zjedzonej kolacji poszliśmy się wymyć. Kiedy już wszyscy skończyli pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich pokoi. Przytuliłam się do Harry'ego.
- Nic mu nie będzie. Nie martw się - szepnął.
- Nie nacieszyłam się nim.
- Jeszcze zdążysz to zrobić. Teraz idź spać. Dobranoc - pocałował mnie w policzek i zamknął oczy. Zgasiłam światło i także przymknęłam powieki. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. Niall mógł nie przeżyć. Nie wiem co bym zrobiła gdyby on zmarł. Popadłabym w depresję czy coś. Zaczęłam cicho szlochać. Wyobraziłam sobie jego pogrzeb. Wszyscy ubrani na czarno, każdy płacze. Nikt się nie uśmiecha. Chłopaki z zespołu przytulają się do siebie. Harry próbuje mnie pocieszyć. Ale co by było potem? One Direction się rozpada. Fanki piszą, że nigdy o nim nie zapomną. Świat traci jednego z najbardziej utalentowanych ludzi. Nikt nie jest już szczęśliwy. Tracę wszystko. Do końca zostaję sama. Umieram samotnie. Wszystko się kończy. Nie zauważyłam kiedy rozpłakałam się na dobre. Harry próbował mnie pocieszyć. Przytulał, mówił, że wszystko będzie dobrze, że nigdy mnie nie opuści. Nie mogłam się opanować przez jeszcze kilka godzin. Loczek cały czas przy mnie czuwał i próbował mi pomóc. Dopiero około 4 rano byłam już zmęczona i zasnęłam. Niestety nie spałam długo. O 7 obudzili nas chłopaki.
- Debile! - darł się Harry. Kazał im się uciszyć i wyjść z pokoju żebym spała, ale oni go wyśmiali. Zaczęli krzyczeć. Wkurzona wyszłam z sypialni i ruszyłam do salonu. Położyłam się na sofie i zasnęłam. Obudziłam się gdzieś o 12 przykryta kocem i miałam pod głową poduszkę. Pomyślałam, że to Harry i uśmiechnęłam się. Na stole zauważyłam karteczkę.
Kochanie!
Powinniśmy wrócić za niedługo. Pojechaliśmy do szpitala zapytać co z Niall'em. Nie złość się, że Cię nie wzięliśmy, ale byłaś zmęczona i tak słodko spałaś. Przepraszam Cię. Do zobaczenia. Harry xx 
Westchnęłam. Bardzo bym chciała pojechać do mojego chłopaka, ale nie mogłam mieć im tego za złe. Chcieli dla mnie jak najlepiej. Ruszyłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Usiadłam na sofie. Uświadomiłam sobie, że w domu chłopaków było dużo ważnych rzeczy m.in. zdjęcie moje i Niall'a z dzieciństwa i nasz album. Wstałam szybko i poszłam się ogarnąć. Potem ruszyłam na miejsce pożaru. Dom wyglądał tragicznie. Ostrożnie weszłam do środka. Pomału wyszłam na piętro i poszłam do pokoju Niall'a. Był cały spalony. Zajrzałam pod łóżko. Znalazłam album. Otworzyłam go. Wszystko spalone. Wszystkie wspomnienia. Pobiegłam do mojej sypialni.
- Zdjęcie, zdjęcie, zdjęcie - mruczałam pod nosem i próbowałam sobie przypomnieć gdzie je dałam. - Szuflada - zajrzałam tam i znalazłam. Było w szklanej ramce i nie ucierpiało. Przytuliłam je do siebie. Nagle ktoś do mnie zadzwonił.
- Halo? - mruknęłam.
- Gdzie jesteś? - spytał Harry.
- Już idę do domu - rozłączyłam się. Poszłam jeszcze do pokoju blondyna. Znalazłam spalone zdjęcie. Mimo to wzięłam je, tak jak album. Ruszyłam z powrotem do domu. Stwierdziłam, że mam już dość chodzenia. Pomyślałam, że zdam na prawo jazdy. Jak tylko wrócę do domu, pójdę się zapisać na kurs. Na miejsce doszłam w kilkanaście minut. Oczywiście Harry zaczął mnie wypytywać gdzie byłam. Po chwili zobaczył jednak album i zdjęcia. Skarcił mnie wzrokiem i odszedł. Poszłam do swojego pokoju i położyłam rzeczy w szafie po czym oznajmiłam, że wychodzę i mają niczego nie zniszczyć. Zapisałam się na kurs. Miał on się rozpocząć już jutro. Im szybciej tym lepiej, pomyślałam. Wróciłam szczęśliwa do domu. Już nie mogłam się doczekać.

No i znowu krótka. Przepraszam was. Tym razem smutna *.* Co sądzicie?? ;)) / Harriet xx

PS zbliżamy się do końca opowiadania ;<

7 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się tego... Ale spokojnie, Niall'owi nic się nie stanie... Prawda?!
    Cała część jest wspaniała <33333 Szybko chcę wiedzieć co się wydarzy ;-D
    Iwa :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW!!!!! <33333
    K. W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, ja chcę szybko następną część! :-D
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. Super <3
    NEXT <3

    Andziaa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy następna część jest świetny ;)

    OdpowiedzUsuń