12 lutego 2015

73.

Po kilkunastu minutach byliśmy przed dość dużym domem. Liam przekręcił klucz w zamku i przepuścił mnie w drzwiach. Moje ciało całe się trzęsło. 
- Chodź - uśmiechnął się do mnie delikatnie chłopak. Kiwnęłam głową i poszłam za nim. 
Weszliśmy do salonu. Liam powiedział żebym usiadła na sofie, a on zaraz wróci. Zrobiłam to, a on, tak jak mówił, przyszedł po kilku minutach z gorącą herbatą. Podał mi kubek i zajął miejsce obok mnie. Upiłam łyk napoju. W mojej głowie wciąż krążyły słowa tego faceta: pani matka nie żyje. Człowiek nic gorszego nie może usłyszeć niż to, że jego rodzic właśnie zmarł. Ponownie zaczęłam płakać. Nie umknęło to uwadze Liam'a. Szybko mnie przytulił.
- Hej, nie płacz - wyszeptał, przyciągając mnie do siebie. Nie poprawiło to mojego humoru. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, próbując przestać ronić łzy. Nie wychodziło mi. Chłopak posadził mnie sobie na kolanach. Widocznie było mu niewygodnie. Zaczął gładzić dłonią moje ramię. 
Minęło dużo czasu zanim udało mi się uspokoić, ale kiedy przestałam czułam jak moje ciało słabnie. Zamknęłam powieki i wtuliłam się w chłopaka. Po chwili zasnęłam.

LIAM

Słyszałem jak jej łkanie słabnie. Nic nie mówiłem, bo wiedziałem, że to i tak nic nie zmieni. Nie miałem pojęcia co się stało, ale nie interesowało mnie teraz. Chciałem żeby poczuła się bezpiecznie. Kiedy zobaczyłem ją w szkole, wiedziałem, że muszę ją bliżej poznać. Zauważyłem to, że zawsze odstawała od innych i nigdy nie miała towarzystwa. Ale to nie zniechęciło mnie do niej, wręcz przeciwnie. Sprawiło, że chciałem pomóc tej dziewczynie. Wiedziałem, że muszę zrobić pierwszy krok i porozmawiać z nią, a przy tym dowiedzieć się o niej cokolwiek. Po szkole zaczepiłem ją, chciałem nawiązać znajomość, jednak po tym co mi powiedziała, stwierdziłem, że była nieufna. Miałem nadzieję, że to zmienię. Po naszej krótkiej wymianie zmian poszedłem do domu, ale ta dziewczyna tak zawróciła mi w głowie, że nie mogłem się na niczym skupić. Wybrałem się, więc na krótki spacer. Nagle zauważyłem ją. Biegła cała zapłakana. Zaniepokoiło mnie to. Prędko ruszyłem za nią. Kiedy zobaczyłem, że zwalnia przy tym moście, stanąłem na chwilę i obserwowałem to, co chciała zrobić. Zaczęła stawiać nogi na barierze. Wiedziałem już co chciała zrobić. Pomału do niej podszedłem. Zastanawiałem się czy się odezwać czy nie. Ale nie miałem na co czekać. W każdej chwili mogła skoczyć. Nie miałem pojęcia, że się tak wystraszy. Straciła równowagę. Nie mogłem pozwolić jej zginąć. Szybko ją złapałem. Miałem wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Bałem się o nią. Kiedy przekroczyliśmy próg mojego domu, wiedziałem, że mogę być o nią spokojny. Była cała przemoczona, więc zrobiłem jej ciepłej herbaty, żeby zmniejszyć ryzyko choroby, chociaż i tak sądzę, że bez przeziębienia się nie obejdzie. Nagle w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy. Natychmiast ją przytuliłem. Nie chciałem żeby płakała, ale cóż mogłem zrobić?
Jej oddech zaczął być głęboki i cichy. Spojrzałem na jej twarz. Oczy miała zamknięte. Spała. Delikatnie ją podniosłem, żeby jej nie obudzić. Zaniosłem ją do sypialni, położyłem na łóżku i przykryłem. Na koniec złożyłem pocałunek na jej czole. 
- Śpij dobrze, księżniczko - szepnąłem i ruszyłem w stronę drzwi. Jednak zawahałem się. Co jeżeli, jak się obudzi znów będzie chciała popełnić samobójstwo? Spojrzałem na nią. Była taka piękna, kiedy spała, taka urocza i bezbronna. W zasadzie, kiedy nie spała niczym się nie różniła. Westchnąłem i położyłem się obok niej. 
Kiedy leżałem, postanowiłem sobie jedną rzecz, Nigdy nie pozwolę żeby stała się jej jakakolwiek krzywda. Chciałem dbać o jej bezpieczeństwo. To był od teraz mój cel. 

Troszkę krótszy, ale mam nadzieję, że się spodoba :) Liczę na Wasze szczere opinie ;) / Gabiii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz